Gravity Oddity

Właściciel zdjęcia: Invincible Cat

Recenzja Gravity Oddity w Nintendo Switch

Dziś porozmawiamy na temat gry Gravity Oddity w Nintendo Switch, który jest kosmicznym roguelike dla pojedynczego gracza.

Innymi przedstawicielami tego gatunku są, chociażby opisywane wcześniej u nas: Hades, Ember Knights, Die After Sunset, Madshot czy Space Gladiators

Wydawcą oraz zarazem producentem jest Invincible Cat. Premiera gry odbyła się 13 września 2023 roku na wszystkich platformach (Nintendo Switch, PC, Xbox, PS4 i PS5).


Fabuła


Grawitacja we wszechświecie słabnie. Prowadzi to do nieodwracalnych zniszczeń na wszystkich planetach. Na szczęście pewna korporacja stworzyła buty grawitacyjne! Toż to ratunek dla wszystkich!

Nasz współlokator ma dość płacenia za paliwo do butów, więc tworzy buty   własnego pomysłu. Nie wymagają one gazu do zasilania tak jak ich komercyjny odpowiednik. Korporacji Rio Grande się to zdecydowanie nie podoba, więc go porywają. Nie pozostaje zatem nam nic innego, niż wraz z naszym przyjacielem Newtonem ruszyć z odsieczą! W końcu skąd weźmiemy na czynsz? Plecak rakietowy, pistolet teleportacyjny i buty grawitacyjne to jedyne czego potrzebujemy.
SCREEN - 01

Mechanika gry


Jedną z ważnych cech roguelików jest regularne powtarzanie rozgrywki od początku wraz z dostępem do kolejnych ulepszeń po naszej śmierci. 

Jakby ktoś nie rozumiał, to śpieszę z uproszczonym wytłumaczeniem. Gramy, przechodzimy jakiś fragment, zbieramy ulepszenia, giniemy. Następnie wracamy do punktu startowego zabawy, rozwijamy postać i zaczynamy od nowa.

Całość gry widzimy z boku, niczym w rasowych platformówkach, bo po części i tym jest ta gra. Skaczemy po platformach, statkach i skałach, jednocześnie pokonując zastępy oprychów Rio Grande, zdobywając ulepszenia i (miejmy nadzieję) ostatecznie uratujemy naszego przyjaciela.

Gra została stworzona z myślą tylko i wyłącznie o jednym graczu. Bawić się możemy w trybie TV, tabletopu oraz handheldowym.
SCREEN - 02
Sterowanie można określić jako rozbudowane. Triggery i bumpery to teleport, odklejenie się od podłogi (w końcu mamy buty grawitacyjne), strzał, a także dash (ślizg). Do tego dochodzą dwa przyciski od przeładowywania oraz interakcji. Krzyżak to mapa i dostęp do ekwipunku.

Skakanie i latanie zużywa nasz pasek paliwa rakietowego. Ale spokojnie. Uzupełnia się on nam automatycznie w momencie bezruchu. Trzeba o tym jednak pamiętać podczas dynamicznych pojedynków.

Nasza postać posiada również „superatak” dostępny pod prawą gałką. 

Na naszej drodze do uratowania współlokatora staną wieżyczki, roboty, miny, lasery i inne ustrojstwa złowrogiej korporacji Rio Grande. Spotkamy też bossów. Cechują się oni czymś bardziej unikalnym. Potrafią się kopiować i ukrywać między klonami, posiadają dodatkowe tarcze lub mogą strzelać przez całą planszę z ominięciem przeszkód. Ich pokonanie umożliwi nam, dostanie się do kolejnego fragmentu galaktyki oraz kontynuowanie naszej misji. 

W tym momencie wyjaśnijmy sobie, jak wyglądają pokonywane przez nas plansze. Otóż każdy obszar składa się z kilku statków korporacji. Możemy je dokładnie oczyścić z przeciwników i w ten sposób zdobyć jakieś, mniej lub bardziej przydatne ulepszenie. Nie jest to jednak konieczne, a raczej „opcjonalne”. Na końcu tej całej ścieżki znajduje się statek z minibossem. Pokonanie go, jak już wspomniałem, daje nam możliwość poprowadzenia całej zabawy do przodu.
SCREEN - 03
Śmierć jest równoznaczna z wyświetleniem tablicy z podsumowaniem jak również powrót do „początkowego pokoju”. Tam możemy skorzystać ze stołu warsztatowego, przejrzeć encyklopedie lub sumaryczne statystyki naszej zabawy.

Twórcy chwalą się, że gra posiada aż 130 mody naszych umiejętności, opcją dostosowywania awatara swojego oraz pomocnika (Newtona), pełne napięcia czy epickie walki, przepełnione efektami specjalnymi. 

Tutaj trzeba przyznać, że perspektywy dostosowywania skórek bohaterów jest rozbudowana. Oczywiście na start są to tylko po 2 opcje. Ale stopniowo będziemy dostawać kolejne. 

Kolejna sprawa to rozwój postaci. Podczas podróży zdobywamy kolejne ulepszenia. Możemy ich mieć aż 6. Takim rozszerzeniem może być przykładowo darmowy strzał w trakcie przeładowywania, dodatkowa tarcza czy „wielostrzał”.

Gra, przed premierą kosztowała w e-shopie 60 złotych.


Audio i Grafika


Grafika jest prosta i rysunkowa. Jednak niech to nie zwiedzie nikogo. Na ekranie zdecydowanie dużo się dzieje podczas naszej zabawy. Wybuchy, lasery, latający przeciwnicy i bossowie. Prosta grafika złożona z dużej ilości elementów sprawdza się w takim chaosie bardzo dobrze i nie męczy oka.

Towarzyszące naszej zabawie dźwięki nie są zbyt wyszukane, ale zarazem efekt końcowy jest złożony. Dodają energii do aktualnej rozgrywki i kojarzą się z klimatem si-fi czy czymś cyberpunkwoym.
SCREEN - 04

Rozgrywka i podsumowanie


Gra od początku wzbudzała we mnie zainteresowanie. Kosmiczne, intensywne starcia ze sługusami mrocznej korporacji, a któż nie lubi walczyć ze skorumpowanymi i złymi korporacjami?

Z jakiegoś powodu sterowanie nie było dla mnie zbyt intuicyjne. Wykorzystywałem aż 8 przycisków. Pierwsze minuty rozgrywki strasznie się gubiłem w kontroli własnych ruchów i potrzebowałem aż 30-40 minut, żeby się przyzwyczaić do niego.

Samo poruszanie się po planszy w postaci przyklejania do każdej powierzchni, teleportowania oraz latania działa naprawdę sprawnie. Po pierwszych trudnościach i opanowaniu podstaw, przekonałem się, że gra tylko początkowo wydawała się zbyt skomplikowana.

Grabity Oddity daje możliwość dostosowania rozgrywki w ciekawy sposób. Mianowicie, przed rozpoczęciem swojej sesji mogłem wybrać czy chciałbym mieć nieskończoną amunicję lub niezużywające się mody. Dzięki temu mogłem tak zmodyfikować swoją zabawę, aby poziom trudności był dla mnie odpowiedni i satysfakcjonujący. Z drugiej strony jeśli chciałbym tę grę po prostu przejść, mogłem włączyć wszystko i po prostu nacierać ciągle do przodu. 
SCREEN - 05
Na ekranie dzieje się bardzo dużo. Z każdej strony lecą pociski, do tego miny i lasery. Musiałem być czujnym i uważnym, aby nie skończyć marnie. Do tego kontrola własnych ruchów wymagała ode mnie dość wysokiego skupienia. Latanie, teleport czy przyleganie do powierzchni (po których biegałem dookoła dzięki butom grawitacyjnym) wymusiła na mnie zdobycie pewnej wprawy.

Graficznie, produkcja przypominała mi się to trochę Space Gladiators czy Brotato. W teorii to proste (o ile nie banalne) rysunki. Jednak gdy zaczęła się prawdziwa akcja, oprawa stała się bardzo przyjemna w odbiorze. Muzycznie, gra jest ok. Po prostu ok. Brzmi ładnie, ale nie można jej określić mianem czegoś oszałamiającego.

Świetnym rozwiązaniem są również szybkie podróże w trakcie eksploracji. Gdy nie chciało mi się przeskakiwać ze skały na skałę, pomiędzy korpostatkami, mogłem skorzystać z rozlokowanych teleportów. To rozwiązanie zdecydowanie przypadło mi do gustu. Początkowo wykonywałem to „ręcznie”, co mnie wiązało się z moją zdecydowanie zbyt dużą irytacją. Odkrycie teleportów przyspieszyło zabawę i skróciła moje przerwy między kolejnymi strzelaninami.
SCREEN - 06
Pojawiły się niestety również drobne błędy. Raz po pokonaniu minibossa, dostałem informację o otrzymaniu dodatkowego slotu na ekwipunek. Od razu wszedłem w ekwipunek. No i w tym momencie moja przyjacielska maskotka zaczęła coś mówić. W ten sposób obraz zaciął mi się na widoku mojego plecaka, jednocześnie nie wyświetlając dialogów i blokując możliwość zrobienia czegokolwiek.

Po każdym minibossie znajdujemy też warsztat. Przyznam, że nie był on dla mnie zbyt czytelny. I na tej podstawie mogę stwierdzić, że w grze brakuje kilku wskazówek odnośnie mechaniki i rozgrywek, aby były one bardziej czytelne. I podejrzewam, że nie tylko ja tak uznam.
SCREEN - 07
Największą zaletą Gravity Oddity na Switchu, jest możliwość bardzo dużego dostosowania  gry do swoich potrzeb. Mody, ustawienia przed rozpoczęciem rozgrywki (nieskończona amunicja, paliwo czy niezniszczalna tarcza), szybkie podróże czy same skórki bohaterów dają bonusową frajdę do podstawowej rozgrywki. Same błędy nie są na tyle rażące czy utrudniające, żeby zniechęcić do zabawy. Gravity Oddity to rozgrywka, która może wciągnąć na dłuższy czas, a stosunek ceny do oferowanej jakości jest zadowalający.

Dziękujemy firmie Stride PR za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Rozgrywka — Dynamiczna i bardzo wciągająca

Thumb Up

Mechanika — W teorii prosta, ale rozbudowana

Thumb Up

Trudność — Świetne możliwości dostosowania poziomu rozgrywki


Minusy:

Thumb Down

Chaos — Momentami idzie pogubić się w tym co dzieje się na ekranie

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz