og-en

Właściciel zdjęcia: 1C Game Studios

Recenzja Deathless. The Hero Quest na Nintendo Switch 2

Z deckbuilderami się lubię, ale jak skręcają na tory przygodowe i chcą imitować jakiegoś fantasy RPGa, to bywa z tym trudniej. Mam pewne oczekiwania od karcianki, które niekoniecznie wiążą się z bogatym wątkiem fabularnym. Chcę tu różnorodności w buildach, ciekawych synergii i interesujących kart. Deathless to raczej ten rodzaj gry, który skupia się na tym pierwszym. Nie olał totalnie zestawu moich upodobań, ale na pewno nie dociągnął ich na ten poziom, by zaistnieć w świadomości większej ilości graczy. Peak tej gry na Steam to 285 graczy jednocześnie.
20251120-01KAHHBGVAZX9D2631XF6S8B3Y-74FA473E-51C0-40E4-86BC-C5FB6E4DCD15
To, co jest tu dobre, to nie do końca to, co sprawia, że karcianka jest dobra. Studio 1C Game zadbało o prezentacje całości. Baśniowa grafika, baśniowa muzyka i narrator wprowadzający nas w wątek fabularny. Do wyboru 4 śmiałków, którymi będziemy musieli przejść grę kilkukrotnie, żeby osiągnąć ostateczne zakończenie. Ich pojedyncze przygody trwają ponad godzinę, a w środku czeka zestaw zadań do wykonania i trasy do określenia. Wbrew gatunkowym standardom nie funkcjonuje tu system drzewka, a jeden zły zakręt nie sprawi, że będziemy na coś skazani - chyba, że to boss. Do wyboru mamy zawsze trzy ścieżki ze swoimi modyfikatorami i nagrodami oraz fabularnym nakreśleniem.
20251120-01KAHHBDABS9WYHSPG6TJ7Q9FZ-FF257EF6-D30A-438A-9CF0-60AE2839F19F
Cała reszta funkcjonuje dość klasycznie - walka z kilkoma przeciwnikami, po drodze zbierane i ulepszane karty oraz artefakty, które oferują stałe efekty. Nasza rozgrywka opiera się na posiadanej energii, którą pożytkujemy w celu zagrywania kart - wszystkie o przypisanej sobie wartości. Zmienne w stosunku do innych gier przychodzą z pozycjonowaniem wrogów. Jeśli nie jest to łucznik, czy inny mag, to obrażenia zadadzą Ci wyłącznie postaci stojące na przodzie stada. Analogicznie tylko im zadasz podstawowe obrażenia. Po drugiej stronie zależność jest podobno - jeśli masz jakąś osłonę, to oberwie ona, a nie Ty. Przez osłonę mam na myśli werbowanych poległych. W świecie Deathless - podobnie jak chociażby w Darkest Dungeon - pokonani wrogowie nie znikają automatycznie z pola walki. Stanowią element taktyczny. Możemy zepchnąć jakiegoś potencjalnego agresora na drugą pozycję lub z pomocą odpowiedniej karty sprowadzić go do siebie na okres jednej tury. Furory w ofensywie nie zrobi, ale przyjmie na siebie, co należne.
20251120-01KAHHB5TSYCJWK6W1BP9CPTRA-03862FA1-ED82-45B2-A2AD-33C514844DAC
Tu pojawia się pierwszy zgrzyt z tą grą. Nie ma tu aż tak wielu ataków obszarowych, więc często schodzi się za długo, żeby pokonać większą grupę wrogów. Deficyt na tym polu można rozpatrywać dwojako - na pewno chcieli nastawić graczy na opisaną wyżej mechanikę (to zasadne podejście), ale rozciągnęli do granic możliwości pojedynki z gatunku podstawowych. Paradoksalnie, taki Slay the Spire (porównajmy do króla, bo można) jest grą całkiem dynamiczną. Pierwsze runy może będziesz się ociągał i poznawał, ale potem będziesz sypał kartami z automatu. Szczególnie na pierwszych metrach przygody. Poczujesz też większą moc. Sprawia to, że bardzo łatwo się namówić na powrót. 

Deathless z drugiej strony jest szalenie toporne. Ilość tur potrzebnych na pokonanie pozornie prostej grupy jest za duża, a wszystkie nasze ruchy są okraszone animacją, której nie sposób przyspieszyć. Kolejny raz - w karciankach nie jest to nam w ogóle potrzebne. Machnięcie mieczem po podstawowym ataku szybko się nam opatrzy, a próba przeklikania się przez to (naturalna, bo wielokrotnie próbowałem przyspieszyć to wszystko) sprawia, że rzucasz kartę, na której był Twój kursor. Frustracja gwarantowana.
20251120-01KAHHB9G8ZJN77JEPXYXZP5J4-732E2BF0-1185-4FF7-8ED6-EC5CF833DF43
Jeśli karcianka jest toporona, szuka szczęście tam, gdzie nie trzeba go szukać, a bagatelizuje to, co najważniejsze, to daleko mi do sympatii. W Deathless się po ludzku nie chce grać. Tyle dobrego, że wszystkie z dostępnych postaci faktycznie oczekują innego podejścia od gracza, więc na tym polu mamy jakąś różnorodność, ale tempo się nie zmieni. Dalej flaki z olejem. Czepiałbym się też balansu, bo tu naprawdę łatwo wykorzystywać słabości tego systemu pozycji na polu walki. Fani deckbuilderów - tu bym zachował rozwagę, choć wiem, jak mocno kusi wizualnie.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Fulqrum Publishing


Plusy:

Thumb Up

Baśniowa oprawa i muzyka

Thumb Up

Różnorodność postaci

Thumb Up

Mała innowacja z tym, jak ważne jest pozycjonowanie…


Minusy:

Thumb Down

…co sprawia wrażenie słabo zbalansowanego i łatwo to wykorzystywać - na domiar złego rozciąga to wiele pojedynków w czasie

Thumb Down

Animacje każdego ataku wydłużają walkę do granic zmęczenia

Thumb Down

Fabuła jest, ale po co? Inna sprawa, że nie porwała wcale

5.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz