Studio CreSpirit zyskało sympatię graczy kilka lat temu, wypuszczając na świat Rabi-Ribi. Krzyżówkę metroidvanii z bullet hellem, gdzie problemem jest znalezienie bezpiecznego miejsca na ekranie. TEVI to rozwinięcie tej idei. Nowa historia, nowa bohaterka i ulepszona szata graficzna. Nam pozostaje się wcielić w króliczą wojowniczkę i udać na przygodę po krainie Az. Dostępnej na Nintendo Switch w Europie od 21 grudnia 2023 roku.
MetroidTEVI
TEVI to najlepsza inżynierka. Opinia średnio obiektywna, bo sama się nią nazwała, ale machać mieczem i strzelać też potrafi. Wyrusza ona na poszukiwania kosmicznych kół zębatych, które mogą pomóc jej ojcu w badaniach.
Mamy tu do czynienia z klasyczną metroidvanią, gdzie ścieżki będą przed nami zablokowane do momentu zdobycie odpowiedniej umiejętności. Jeśli jednak jesteście spragnieni przesadnego błąkania się i szukania właściwej ścieżki, to TEVI traktuje ten element dość luźno. Pozostaje w gatunku metroidvanii, ale nie siłuje się, żeby gracz wyrywał sobie włosy z głowy i szukał igły w znanym stogu. Miałem wręcz wrażenie, że ścieżka zawsze była oczywista.
Dynamicznie i do spania
O wiele większy nacisk został tu postawiony na walkę i rozwój historii. Oba te elementy rozpychają się tu łokciami i w obu znalazłbym ciężkostrawne fragmenty. W jednym ograniczyłbym je do poszczególnych kęsów, w drugim wiązały się raczej z silnym bólem brzucha.
Fabularnie mnie po prostu nie przetrzymało tu nic. Historia sprawia wrażenie jałowej, a dialogi pozbawione chęci do ich czytania. Niestety, całość jest nimi zalana i bardzo często musimy przedzierać się przez żmudne gadki - przy znikomym zainteresowaniu frustrują podwójnie! Ładne są arty towarzyszące tekstom, okazjonalne fabularne obrazki przy ważnych momentach, a i voice-acting przy tak małej produkcji jest godny pochwały - nawet jeśli tylko japoński. Nie wystarczyło to, żeby się dać zauroczyć, ale zawsze to jakaś słodycz.Z walką jest przyjemniej. Szybko zyskujemy nowe umiejętności, które zgrabnie zaczynamy łączyć w zabójcze combosy. Animacje samej TEVI są coraz bardziej efektowne i całkiem miło się na to wszystko patrzy. Cały czas coś się dzieje, jest dynamicznie. Brakowało mi tylko trochę więcej mięsa. Podobny problem miałem przy niedawnym CRYMACHINA, gdzie też pazury wszystkich pojedynków zostały mocno spiłowane. Nie wiem skąd taka przypadłość japońskich indyków. Uderzam, ale nie czuję tego.
Kategoria piórkowa
TEVI mocno chwali się pojedynkami z bossami. To tam najmocniej wybrzmiewa ten bullet hell. I faktycznie, to pojedynki 1v1 dają najwięcej frajdy. Zawsze trzeba się trochę namachać, żeby niemilca poskładać, a przy trudniejszym poziomie trudności zakładam, że jedna próba może nie wystarczyć - gra oferuje ich chyba 5, więc można dostosować doświadczenie pod siebie.Zawsze podkreślam jacy bossowie dają mi najwięcej frajdy. Cieszą Ci ogromni skalą, znacznie przewyższający gabarytami naszego bohatera. Feeling jest wtedy odpowiedni. Nie musi każda walka tak wyglądać, ale fajnie jak sam design krzyszy “BOSS”. W TEVI tego mi brakowało. Większość oponentów to złoczyńcy naszej postury. Ich ataki wybrzmiewać mają mocniej od ich wyglądu, ale wciąż byłem nieco zawiedziony ich wizerunkiem.
Mangoentuzjazm zalecany
I gdzieś tam te zgrzyty pojawiały się we wszystkich elementach. Platformy do skakania są czasami wtopione w tło, gdzie w każdej produkcji uznalibyśmy, że to nieaktywny element. Tu szybko się trzeba do nich przyzwyczaić, bo z nieaktywnego stają się elementem niezbędnym. Sama kreacja świata sprawia wrażenie szybkiej wymówki, żeby wydłużyć nam drogę do bossa i dać możliwość zebrania jakiegoś przydatnego perka.W teorii ok produkcja, która w oczach zachodniego odbiorcy będzie miała problem się przebić przez solidnie obsadzony gatunek. Jak tylko sobie przypomnę tegoroczne Blasphemous 2, The Last Faith, czy zerknę w przeszłość i złapię za Hollow Knighty tego świata, to TEVI niewiele ma argumentów na swoją korzyść. Porównywać do wielkich jednak nie wypada, więc zostawię TEVI jako ciekawostkę dla fanów gatunku, gdzie akceptacja całości pewnie wzrośnie wraz z pierwiastkiem mangoentuzjazmu w człowieku.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie PM Studios
Plusy:
Pełny voice-acting, bo jego istnienie mnie miło zaskoczyło
Pochwała za arty postaci przy dialogach i okazjonalnych momentach fabuły
Bullet hellowe zapędy bossów i poziom trudności
Dynamika walk i szybkość udoskonalania samej TEVI…