Rzadko kiedy gry mnie zaskakują. Jeszcze rzadziej robią to pozytywnie. Po latach grania, człowiek już mniej więcej wie, czego się spodziewać. Powtarzają się pomysły, patenty, mechaniki. Worlds of Aria miało sympatyczny zwiastun, co skłoniło mnie do pochylenia się nad tą recenzją, ale natłok większych tytułów odkładał testy w czasie. Z lekkim grymasem i zmęczeniem włączyłem, a potem przepadłem w światach Arii.
Worlds of Aria to mieszanka pomysłów. W teorii jest papierowym RPGiem przeniesionym na konsole, który nie traktuje się poważnie. Przedstawia fabułę bogatą w przygody i adaptuje tamtejsze skill-checki za pomocą kostek. Jednak zanim ktoś nastawi się na funkcjonowanie w świecie wrednego mistrza gry i przesadnie skomplikowane zasady, to hamuje zapędy. Gra francuskiego Ludogram jest przystępna i praktycznie dla każdego, co również przenosi tę prostotę na nasze możliwości w trakcie gry.
Najłatwiej będzie opisać tutejszą rozgrywkę. Wybieramy cztery postacie z puli 12. W skład zestawu wchodzą klasyczny wojownik, złodziej, druid, jak i pozornie mniej przydatni kucharz czy handlarz. Pozornie, bo tu każdy podróżnik ma swoją rację bytu i atrybuty warte wykorzystania. W Worlds of Aria nie ma żadnej klasycznej walki, a i bardzo rzadko do agresji w ogóle będziemy zmuszani. Mamy tu zawsze możliwość wykorzystania sprytu postaci, czy jej umiejętności do werbalnej manipulacji. Wszystko może się przydać w danej chwili!Przygodę zaczynamy jako ekipa zwerbowana do podziemnych lochów przez księcia naszego królestwa. Jego niecne zamiary i podejrzany charakter szybko da się we znaki, ale to już fabuła do odkrycia przez was. Gra podzielona jest na 4 duże akty, które składają się z rozdziałów.
Rozgrywka odbywa się na planszach odpowiadającym lokacjom, w jakich się znajdujemy. Wszelkie wydarzenia wymagające od nas decyzji, utworzą nam odpowiednie pola, na których ustawiamy nasze pionki. W ramach podjętego wyboru dochodzi do przedstawienia jego efektów lub testu umiejętności, który odbywa się za pomocą kości. Im wyższa jest testowana przez grę statystyka postaci, tym łatwiej będzie wyrzucić MNIEJSZĄ sumę oczek (z dwóch kości). Uda się - sukces. Nie uda - poniesiesz konsekwencje.
Wraz z kolejnymi rozdziałami podnosimy poziom statystyk naszych bohaterów, a ilość dostępnych punktów do rozdysponowania jest zależna od wykonanych zadań. Te są jawne przed danym rozdziałem, choć zawierają dwie ukryte, często mocno komediowe “misje”.Po prawdzie gra się w to… jak w gry Telltale. Te przygodówki z wyborami, które często bywają złudne. W Worlds of Aria oczywiście można zginąć (pozbawiając postać wszystkich punktów życia), ale opowieść toczy się dalej bez poległego - wraz z końcem rozdziału możemy dokonać roszady i dokoptować kolejnych śmiałków do pełnego kwartetu. Czemu Telltale? Bo wolę hamować wyobrażenia, że wszystko jest tu możliwe. Możliwości na każdej planszy zawsze będą ograniczone, a czasem pola niedostępne dla całej czwórki, więc nawet jeśli chciałeś coś zrobić, to kto pierwszy, ten lepszy. Jak ktoś będzie musiał oberwać, to oberwie, a nasza już w tym głowa, jak mu pomóc wyjść z opresji - lub zostawić, droga wolna.
W akceptacji tych uproszczeń pomaga bardzo dobre tempo, wesoły charakter produkcji i… bliscy grający razem z Tobą. Im nas więcej, tym lepiej, bo każdy dostanie swoją postać, o którą będzie dbał i za którą będzie podejmował decyzje. Indywidualne. Sprzeczne lub zgodne z pozostałymi. Gra na szczęście przewiduje opcje tymczasowego rozdzielenia się (co miłe i dość niespodziewane), ale finalnie i tak wrócimy do swojej drużyny, próbując rozwiązać problemy trapiące nasze i okoliczne królestwa. Nieco gorzej wygląda podróż z komputerowym towarzyszem, bo… w zasadzie i tak trzeba decydować za niego, więc jego “AI” nam na nic.To taki rodzaj przygody, której się oddajesz, a jej prostota tym bardziej utrudnia oderwanie się. Masz kończyć, ale sprawdzisz, co los przyniesie im w dalszej fazie. I nie chcę przez to powiedzieć, że nasze przygody będą się kolosalnie od siebie różnić, co dla wielu pewnie będzie dużym zawodem/problemem. Wydarzenia będą inne, dialogi, ale core pozostanie bez zmian. Coś jak w świetnym i równie pociesznym Lil' Guardsman.
Ty masz bohaterów uzbroić, levelować i… podejmować w miarę logiczne decyzje. Poczciwy druid nie sprawdzi się w dźwiganiu ciężkich rzeczy, a kucharka w bezpośredniej walce. To zawsze będą dla nich trudne skill-checki, więc warto przemyśleć inne możliwości. Każda postać ma swoją umiejętność specjalną - stałą lub ograniczoną. Jedni wyciągają losową kartę, która dodaje lub odejmuje punkty od wyrzuconego wyniku, a inni decydują się zawsze na krytyczne rozwiązanie rzutu - tak negatywne, jak i pozytywne. Te krytyki oczywiście często dają dodatkowe bonusy, jakim może być przydatny przedmiot (wyekwipowany boostuje statystyki) lub złoto, które możemy wykorzystać na zakupy lub przekupstwo, jeśli gra na to pozwoli - powtarzam to, ale nie liczcie na totalną swobodę.Przygody zahaczać będą o szerokie spektrum. Od odpierania ataków wielkiego potwora po dochodzenie sprawiedliwości, co do skradzionej kury. Kwestia konsekwencji mogłaby być bardziej odczuwalna i długofalowa, ale większość wydarzeń wróci do nas w odpowiedniej chwili, jeśli będzie ku temu okazja - tak, kura też.
Jeśli jesteś fanem RPGów, który w wolnej chwili lubi sobie pograć obejrzeć jakiegoś Telltale’a, to pewnie będzie to strzał w 10. Lekki i przyjemny rozluźniacz, idealny do kooperacji. Nie przesadzałbym z jego długowiecznością i chęcią wielokrotnego przejścia całej opowieści, chyba że wymienisz wszystkie postaci i przede wszystkim grających znajomych, których decyzje mogą Cię skierować na nieznane momenty (i ewentualnie niewypełnione wcześniej zadania). Tu historia trzymana jest w sztywnych ramach, co paradoksalnie mi nie przeszkadzało uśmiechać się do ekranu. Jeśli doprawiliby to wszystko o 100% voice acting każdej z postaci, na co na pewno nie pozwoliły koszta produkcji, to cały wydźwięk opowieści by bardzo zyskał. Tu musimy się pocieszyć okazjonalnym narratorem, ale nie zaburza to odbioru. Mały minus za sterowanie analogami, bo czasami trudno trafić w złoty punkt, który podświetli wymagany przedmioty/pionek i pozwoli go chwycić (moment, kiedy wiele elementów na siebie nachodzi) - do przełknięcia, ale trudno pominąć.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Mooncat Games
Plusy:
Rozgrywka dla wszystkich - niezależnie od poziomu RPGowego obeznania, czy nawet zamiłowania
Każda z postaci ma tu rację bytu
Idealna do rozgrywki kooperacyjnej
Wesoła i nie traktująca się poważnie narracja
Minusy:
Historia raczej trzyma się swojego toru, a wybory często bywają krótkotrwałe i złudne
Łapanie przedmiotów/pionków za pomocą analogów ma swoje wady