OUAP-1920x1080-EN-e96d883e4d7abdc6019f

Właściciel zdjęcia: Flatter Than Earth

Recenzja Once Upon a Puppet na Nintendo Switch 2

W debiutanckim projekcie studia Flatter Than Earth wygnana ze swojego królestwa ręka zostanie splątana magicznym sznurkiem z zagubioną pacynką. Razem spróbują odwrócić swój los w logicznej platformówce 2,5D i wbrew woli króla odzyskać swoje należyte miejsce w teatrze.
20250621211659-01JY8PKB98PJV561RJG1XYMS13
Świat Once Upon a Puppet stanowi zdecydowanie najmocniejszą stronę produkcji. Wizja artystyczna zakładała przeniesienie akcji do różnych makiet wyjętych z zabawkowych teatrzyków, co świetnie dostrojono pacynkowymi animacjami naszego nietypowego protagonisty. Wszystkie odwiedzane miejsca potrafią zauroczyć, a na ich korzyść przemawiają liczne postaci niezależne, z którymi możemy wymienić kilka zdań podczas naszej podróży. Co by nie mówić - jest tu pomysł i czuć serducho. Jest to dość często widziana cecha produkcji niezależnych, które już u swych podstaw muszą walczyć o uwagę. Tu się udało skierować wzrok w ich stronę - przynajmniej mój.

Drugą cechą takich produkcji jest mniejszy budżet, który nie we wszystkich miejscach uda się zasypać. Once Upon a Puppet nie uniknie glitchy i zamrożonych postaci. Nie będą to rzeczy psujące totalnie grę (checkpoint blisko) ani nie te, których nie uda im się zaraz naprawić, ale wypada mieć na uwadze, że ta magia świata ma swoje skazy.
20250621211659-01JY8PKJ2XX1DQ4M9W0SFFQ97Y
Gameplayowo jest to produkt najbardziej zbliżony grom pokroju Inside, czy Little Nightmares, choć daleko całości do horrorowego sznytu - tu za nie robią cienio-stworki, z którymi nie walczymy, ale musimy ich unikać. Chodzi o sam nacisk na logiczne przesuwanie wszystkich elementów otoczenia, a nie na coraz trudniejsze akrobacje w powietrzu. Gra stara się wprowadzać nowe mechaniki, elementy platformowe nabierają lekkiego rozpędu pod koniec, ale to nigdy nie rozwija się na tyle, żeby zadowolić rdzennych fanów platformówek. Najgorsze jednak jest to, że na tym świadomym zaniechaniu tej części składowej nic nie zyskała logiczna porcja opowieści. W zasadzie ona jest łopatologiczna i prosta na całej szerokości. To takie mini kłody rzucane pod nasze nogi, które czasami trudno nazwać zagadką. Każda interaktywna część otoczenia jest wyraźnie podkreślona i wręcz świeci się na ekranie - tu już nawet nie mówimy o maźnięciu farbą, tu już musi się błyskać! Całość obarczono lekkim sznytem z gry Brothers, gdzie kontrolowaliśmy dwie postaciami jednocześnie. Tu również lewa strona kontrolera jest dedykowana naszej rąsi, a prawa drewnianemu, ale skłamałbym, pisząc, że to faktycznie wprowadza jakąś zmienną do całości. Ot, bajer dla bajeru. Wpisany zgrabnie w całość i tyle nam po nim.
20250621211659-01JY8PKEWZJFVYPAFWAYMGM7YE
Próżno się przesadnie rozwodzić nad czymś, co powtarza swoje sztuczki przez 3-4h. To jest przyzwoity debiut. Gra mająca urok i pomysł na siebie, ale jeszcze trochę niedogotowana, żeby w pełni zauroczyć i wypłynąć na szersze wody. Spełni swą rolę w rękach młodszych odbiorców, bo i na nich jest głównie ukierunkowana. Szkoda, że zabrakło zasobów na coś więcej. Coś niosącego większe wyzwanie i więcej świeżości, bo sama otoczka dawała radę.  Z sympatią, ale do szuflady z zapomnieniem.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Daedalic


Plusy:

Thumb Up

Bardzo przyjazny i przyzwoicie odwzorowany świat teatralnych marionetek

Thumb Up

W rękach targetowanego młodszego odbiorcy spełni swoją rolę gry przyjaznej i dość prostej…


Minusy:

Thumb Down

…a to mimo bycia logicznym platformerem, gdzie obie części składowe nigdy nie rozwijają skrzydeł (a czasami wręcz nudzą)

Thumb Down

Glitche i zamrożenia postaci

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz