MainCapsule

Właściciel zdjęcia: GrizzlyGames

Recenzja Thronefall na Nintendo Switch

Na koń władco! Nowe ziemie do zdobycia czekają na ciebie! Straszne potwory, budowanie murów i wież obronnych, potężne moce i straszliwe kreatury. To wszystko znajdziemy w grze Thronefall od GrizzlyGames.


Mechanika gry


Thronefall to minimalistyczna gra nastawiona na budowanie. To taki średniowieczny tower defense, w którym jednak nie budujemy samych wieżyczek.

Mechanika jest bardzo prosta. W ciągu dnia możemy wydać posiadane pieniądze na rozbudowanie naszej wioski. Widzimy określone punkty, w których możemy budować i tutaj nie mamy dowolności. Do każdego punktu jest przypisany odgórnie, konkretny budynek. Jednak to my decydujemy czy wybudujemy domek dający złote monety, wieżę ostrzeliwującą nadciągających wrogów, mury obronne czy baraki.
SCREEN - 01
Tutaj istotny jest fakt, że wraz z rozwojem naszej osady, dostajemy kolejne możliwości rozbudowy, np. wież czy naszej posiadłości. Gwarantuje nam to również możliwość wyboru dodatkowego bonusu.

Gdy już wykonamy wszystkie akcje ręcznie „odpalamy” noc. Wtedy nie możemy nic budować, a z określonych kierunków zaczynają zbliżać się wrogowie. Ich celem jest nasza twierdza. Nie omieszkają oczywiście zniszczyć wszystkiego po drodze! W odróżnieniu od swoich braci i sióstr z tego podgatunku tutaj nie mamy sztywnych ścieżek. Teren jest dość otwarty i tylko w teorii nasi przeciwnicy poruszają się w liniach prostych. Często chcąc coś zniszczyć, skręcają na boki. 

Nasze wieże i wojownicy atakują sami, jednak tym drugim możemy rozkazać, przemieścić się we wskazane miejsce. Jest to bardzo przydatne w momencie ataku z wielu stron. Zawsze warto taktycznie rozmieszczać swoje siły, ponieważ różne rodzaje łuczników czy jednostek na bliski dystans, lepiej sobie radzą z konkretnymi przeciwnikami. Za to w pełni kontrolujemy naszego bohatera, którym będziemy biegać od bramy do bramy, wspierając naszych podwładnych. On również atakuje automatycznie swoim słabym atakiem, ale mamy możliwość wyzwolić „super cios”. W przypadku włóczni będzie to kilkadziesiąt szybkich uderzeń, a miecz zadaje powolne obszarowe obrażenia. Ten atak ma oczywiście swój pasek ładowania, żeby dorzucić nam presję KIEDY z niego skorzystać.
SCREEN - 02
Gdy już wszystkich pokonamy, nadchodzi upragniony świt. W tym momencie zniszczone budynki automatycznie się odbudowują. Z tych, które przetrwały noc, zbieramy daninę, za którą budujemy kolejne obiekty lub rozbudowujemy już posiadane. 

I tak to wygląda w dużym skrócie. Na każdej planszy posiadamy kilka fal do odparcia. Po przetrwaniu wszystkich zbieramy punkty doświadczenia i odblokowujemy kolejny teren do podboju. Jednak gra oferuje coś jeszcze, coś, co rozwija ją w sposób wręcz niesamowity. Jest to wybór broni, wybór ułatwień oraz utrudnień.

Możemy wybrać jedną z dziewięciu dostępnych broni (łuk, miecz, pioruny). Później są „perki”. Takich ułatwień jest aż 54! Aczkolwiek możemy wybrać maksymalnie 5. Może to być dodatkowa moneta dawana przez zamek każdego dnia, zwiększenie efektów leczniczych czy budynków. Na koniec mamy coś dla prawdziwych strategów. Utrudnień znajdziemy tu 18, ale możemy aktywować ich dowolną ilość. Dzięki nim zwiększymy poziom życia czy zadawanych obrażeń przez wrogów, podniesiemy cenę wież czy w pierwszych 3 nocach zapewnimy sobie 100% więcej wrogów. Jednak nagrodą za ten trud będą punkty doświadczenia. A to właśnie punkty doświadczenia zapewniają nam kolejne poziomy, które z kolei odblokowują kolejne bonusy. Niekończąca się spirala dobra.
SCREEN - 03
Przed rozpoczęciem zabawy, na danej mapie widnieją spisane questy. Najprostszym jest oczywiście przeżycie i zwycięstwo, ale są też takie związane z wykorzystaniem konkretnej broni, perków, utrudnień lub ich kombinacji. Ponieważ każdą mapę możemy przechodzić dowolną ilość razy, to nic nie stoi na przeszkodzie, by z każdym podejściem wybrać inne.

Pomiędzy obszarami podboju poruszamy się na mapie świata. Nikt nam nie broni przejść któregoś wcześniejszego ponownie, np. z innymi ustawieniami. Gra oferuje również nieskończone wyzwanie. Jest (w pewnym sensie) ukryte na mapie świata.

Taka zabawa kosztuje 52 złote w e-shopie i niestety nie oferuje języka polskiego.


Audio i Grafika


W teorii grafika jest prosta i mało szczegółowa. Ale jest w tym coś przyjemnego. Jest ona zrobiona naprawdę dobrze! Dostajemy raczej jednokolorowe powierzchnie czy obiekty, jednak z nałożonymi przyjemnymi cieniami.

Muzyka również robi bardzo dobre wrażenie. Jest utrzymana w przyjemnym, średniowiecznym klimacie.
SCREEN - 04

Rozgrywka i podsumowanie


Podstawowe pytanie, jakie się nasuwa - czy Thronefall to gra o prostej mechanice i oprawie? Chciałbym odpowiedzieć, że tak, bo to prawda. Jednak tutaj pojawia się ogromne ALE w postaci doboru broni, perków i mutatorów.

Ten system, mimo że tak banalny, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dzięki temu mogłem każdą mapę dopasować pod siebie. Tego dnia miałem zły humor i chciałem wpadać w małych nieszczęśników? Proszę bardzo! Broń=miecz, Perk=obrażenia od wpadnięcia na wrogów koniem. Innego dnia chciałem wyzwania, więc wybrałem „Challenge the Tiger God”, które zwiększyło o 75% obrażenia zadawane przez przeciwników oraz „No Walls Pact”, które uniemożliwiło mi budowanie murów. Trochę przypomina to produkcje od Supergiant Games (Hades, Transistor, Bastion), gdzie też mogliśmy aktywować podobne utrudnienia.
SCREEN - 05
Dodatkowo byłem zmuszony do balansu pomiędzy wznoszeniem konstrukcji defensywnych, a tych dających tak potrzebny zastrzyk złotych monet kolejnego dnia. W efekcie nawet fakt, że w określonych punktach miałem już narzucone, jaki budynek mogę tam postawić, nie przeszkadzało mi to w ogóle. Miałem tyle dylematów pokroju „postawić wieżę bliżej respawnów wroga czy może dodatkowe dwa domki, żeby mieć trochę więcej zasobów na kolejną falę?”. Taktyczny myślenie jest tu wymagane.
SCREEN - 06
Dla mnie głównym zarzutem były dość małe i niewyróżniające się jednostki. Patrząc na woja z łukiem, zawsze miałem problem ze zdefiniowaniem, jakiego typu to jednostka. Jednak twórcy pomyśleli o możliwości sterowania np. wszystkimi jednostkami strzelającymi oraz rozstawianiu ich już podzielonych na konkretne typy. Rewelacja!

To powinno być to miejsce w recenzji, w którym skupiam się na aspektach negatywnych, drażniących, niedopracowanych. No cóż. Naprawdę… nie tym razem.
SCREEN - 07
Thronefall to tower defense, który wprowadza pewien powiew świeżości w tym gatunku. Twórcy zaoferowali coś nowego i opakowali w bardzo ładnie wyglądający papierek. Gra mnie wciągnęła bez reszty i dała coś, co nieczęsto dają inne produkcje, a mianowicie frajdę z ponownego przechodzenia wcześniejszych poziomów. Thronefall to przemyślana i dobrze zrealizowana strategia.

Dziękujemy firmie Future Friends Games za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Mechanika — Prosta, intuicyjna, ale dająca duże możliwości

Thumb Up

Kombinacje — Broń+perki+utrudnienia=przeogromna ilość możliwości

Thumb Up

Oprawa — Grafika i muzyka są klimatyczne i spasowane ze sobą

Thumb Up

Klimat — Gra pozwala poczuć się jak prawdziwy dowódca


Minusy:

Thumb Down

Skoro muszę, to wskażę brak języka polskiego (który nie jest tu wybitnie potrzebny)

9.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz