Clipboard01

Właściciel zdjęcia: Red Art Games

Recenzja Skautfold: Into the Fray na Nintendo Switch

Skautfold to seria stworzona przez Steve’a Gala, która liczy już sobie 5 gier. Każda trafia na Nintendo Switch ze sporym poślizgiem, więc omawiane tu Into the Fray jest trzecim rozdziałem opowieści. O wcześniejszym Usurperze mogliście już u nas przeczytać - recenzja TUTAJ - więc prawo serii nakazywało spojrzeć i w tym kierunku, choć każda z dotychczasowych gier się od siebie różni. Wtedy metroidvania, teraz twin-stick shooter.
2024091018035100-3F1ACBFAE6147C4A6B1994ED164B565E
Into the Fray oryginalnie zostało wydane w 2019 roku i cieszy się na Steam bardzo pozytywnym odbiorem graczy - choć wypada zaznaczyć, że doczekało się w tym czasie zaledwie 81 recenzji. Znów wcielimy się w rolę Imperialnego Rycerza. Tym razem będzie to Hito, przed którym postawiono misję wyzwolenia wyspy Portland ze szponów rebeliantów zwanych Synami Washingtona.

I pewnie nie byłoby w tym nic trudnego, gdyby Ci nie zbratali się kosmitami, mutantami i innymi potworami dziwnej maści. W grze przyjdzie nam przerywać rytuały i wybijać dziesiątki wrogów. Dokonamy tego w klasycznym rzucie izometrycznym, dobierając kolejne misje z poziomu klimatycznej mapy.
2024091018191400-3F1ACBFAE6147C4A6B1994ED164B565E
Większość zadań jest złożona z kilkunastu mniejszych pokoi/plansz, gdzie roi się od wrogów. Ty błąkasz się, szukając celu i próbujesz przetrwać, by móc wyjść o własnych nogach. Choć inspiracje są górnolotne i wspominają o takich grach jak Doom czy Dark Messiah, to bądźmy szczerzy, Skautfoldowi do nich daleko. Nie wszystko, co dynamicznie eksterminuje potwory, to od razu Doom.

I dobrze by było mieć naprawdę spore pokłady zamiłowania dla takich twin stick shooterów, bo wiele więcej nigdy nie będzie tu w ofercie. Masz broń palną z porozrzucaną po poziomach amunicją i dość bezużyteczny miecz. W przypadku końcówki zdrowia możesz podleczyć się szarżą na konającego przeciwnika. Dziękujemy. Baw się dobrze.

Gra jest całkiem przyjemnie napisana. Widać, że choć cała reszta tonie w niskobudżetowym sosie, to warstwa tekstowa w tych Skautfoldach zawsze rozkaże się zatrzymać na moment i poszerzyć wiedzę o świecie. Nie jest to przepełnione tekstem, ale w swojej bazie wypadowej zawsze czegoś się dowiesz.
2024091018382300-3F1ACBFAE6147C4A6B1994ED164B565E
Ma to jednak sporo mankamentów, które utrudniają zabawę. Nawet jak zaakceptujesz specyficzny/minimalistyczny styl artystyczny, to zostaniesz z wieloma tanimi sztuczkami, jak strzelanie zza ekranu. Jedni wrogowie Cię rozleniwią swoimi wolnymi strzałami, by kolejny rodzaj przyspieszył tętno i zabił, zmuszając do powtórki całej misji. Bossowie też potrafią wywindować poprzeczkę, choć sam ich design jest ok. 

Skautfold pozostaje Skautfoldem. Seria niższych lotów, raczej ciekawostka, ale szybko łapie przeceny i w tych kategoriach można jej dać szansę. Ten klimat może się bronić. Potwory dają radę (ale mogłoby być więcej rodzai), ale… to po prostu indyk stworzony praktycznie przez jednego człowieka. Trzymam kciuki, kibicuje, ale wypada trzymać jakieś standardy przy ocenach.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Red Art Games


Plusy:

Thumb Up

Bywa klimatycznie

Thumb Up

Design potworów (jak na tak minimalistyczną grafikę)

Thumb Up

Warstwa tekstowa


Minusy:

Thumb Down

Kiepski balans poziomu trudności

Thumb Down

Kule lecące zza ekranu

Thumb Down

Prostota i wtórność - festiwal ziewania może być nieunikniony

5.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz