GRDh8lFbgAA38a4

Właściciel zdjęcia: Skunkape Games

Recenzja Sam & Max: The Devil’s Playhouse na Nintendo Switch

Telltale przygotowało, Skunkape Games zadbało o to, by nie zapomnieć. Sam & Max to pocieszny duet z komiksów, animacji i klasycznej gry LucasArts Hit & Run. Po latach łapę na nich położyło popularne Telltale Games, nadając epizodyczną formę i serwując przygodę w formie point & clicka.

Dziś, te kilkanaście lat po wydaniu oryginału, jesteśmy na etapie 3 sezonu Sama i Maxa. The Devil’s Playhouse pojawi się na eShop 14 sierpnia 2024 roku, zachowując w dużej mierze charakter poprzedników, ale zapewniając jednocześnie sporą dawkę nowości.
2024080121121300 s

Zabawki Diabła


Fabularnie zdążyli oni uratować świat przed szkodliwą hipnozą, obejmowali ważne funkcje w państwie, a nawet skonfrontowali się z samym Diabłem - po więcej o samych grze kliknijcie TUTAJ. To zabawki tego ostatniego będą tu obiektem ogromnego zainteresowania wielu szemranych postaci na czele z małpą Skun-ka’pe.

Ta pozornie prosta rzecz ma potężną moc manipulacji, której doczekał się sam gameplay. Do tej pory pod naszą kontrolą był jedynie pies, a trzeci sezon po raz pierwszy dał możliwość przełączania się na drugiego protagonistę. Kontrola nad Maxem poszerza nam możliwości logicznego (...”logicznego”) pokonywania kolejnych zagadek, które jeszcze mocniej zostały zepchnięte w absurd. Inna sprawa, że pierwszy epizod trudno by mi było nazwać point & clickiem.
2024080120593400 s
O ile doceniam narratora wyrwanego żywcem z jakiejś Strefy Mroku, tak niewielka to osłoda dla całego przebiegu akcji, w której uśmiechu jest coraz mniej. Nie zrozumcie mnie źle, to wciąż kapitalny i uroczy duet…

Sam to dość wyważony, choć mający swoje odchyły antropomorficzny pies. Zawsze uzbrojony w swój wierny rewolwer stanowi tę bardziej rozsądną część duetu. Jeśli podzielić ich na dobrego i złego glinę (do czego dochodzi przy przesłuchaniach w trakcie gry), to stałby on po jasnej stronie mocy. Musi on równoważyć szaleństwo swojego królikopodobnego partnera. Max jest wielbicielem ludzkiego cierpienia. W zasadzie to wszelakiego cierpienia, bo nie ma znaczenia, kogo, co boli. Radość z tego jest niezmienna.

…ale mam wrażenie, że pokusa na zaskakujący wątek fabularny przyćmiła nieco naszą parkę. Nowe moce telepatyczne małego wariata pozwalały na zbyt wiele i niekoniecznie trafiało to w moje gusta. Powiedzmy, że najbardziej mi się to wszystko podoba w przyziemnym tonie, bo i daleko mi do fana sci-fi. Podejrzymy przodków, spotkamy klony, a i skradziony zostanie mózg. Tu nawet zaatakuje nas wielki potwór przypominający jednego z protagonistów, więc wszystkie chwyty były dozwolone.
2024080121045200 s

Angielska czkawka


Technicznie niestety jest to najsłabiej działająca gra. Nie są to rzeczy, które totalnie ją skreślają (to w końcu tylko point & click), ale kilka chrupnięć się trafi. Będzie to nieuniknione (aż do patcha), choć wizualnie wszystko wydaje się stąpać po tym samym, co poprzednicy. A jak już o poprzednikach mowa, to niestety trzymamy się sytuacji z drugiego sezonu, gdzie nie uświadczymy polskiego języka. Jestesmy skazani na angielski, co w przypadku przygodówek zawsze boli - niezależnie czy się go zna, czy nie.
2024080121091800 s
W przypadku takich gier wiele sprowadza się do gustu. Trudno zestawić ze sobą zagadki, jeszcze trudniej dialogi, ale w serduchu czuć lekkie zmęczenie materiału. Na pewno pomaga nam fakt, że z zabawek Maxa rzadko mamy dostępne wszystkie, dobierając je z węższej puli. Na naszej głowie jest bardziej to jak coś wykorzystać, a nie co w ogóle się teraz przyda. To jest jednak jedna z tych gameplayowych nowości, które mnie w sobie niekoniecznie rozkochały. Telekineza, zamiana w przedmioty, to po prostu dla mnie smutna papka. 

Prawda jest jednak taka, że jeśli ograłeś poprzednie dwa sezony, to i przyzwoitość podpowiada dokończyć opowieść i poznać dalsze przygody. Spotykam się z opiniami, że to zdecydowanie najlepszy zbiór epizodów, więc w tym przypadku na dwoje babka wróżyła. Dalej darzę ich ogromną sympatią, wciąż chciałbym zobaczyć ich dalsze (w pełni nowe) przygody, ale mieszajcie ich charaktery z realnym światem. Nawet w zakrzywionym zwierciadle ma to większy komediowy power, niżeli świat, w którym możesz wszystko. Śmiać się najlepiej z czegoś, co znamy z życia codziennego.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Emily Morganti


Plusy:

Thumb Up

Narrator

Thumb Up

Sam & Max to niezmiennie pocieszny duet

Thumb Up

Zgrabne sterowanie na kontrolerze - bez przesadnej tęsknoty do komputerowej myszki


Minusy:

Thumb Down

Fabuła i gameplayowe nowości idą w absurdy bardzo dalekie od moich preferencji

Thumb Down

Okazjonalne problemy techniczne

Thumb Down

Brak polskich napisów

6.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz