123

Właściciel zdjęcia: Mobius Digital

Recenzja Outer Wilds na Nintendo Switch

Nintendo Switch pęka w szwach od indyków. Tych lepszych i tych gorszych. Kiedyś bym tego nie powiedział, ale dziś wiem, że gatunek ten jest mi strasznie bliski i ważny. Sayonara Wild Hearts, Cocoon, The Pathless, Neon White, no i The Artful Escape – same genialne gry o pięknej oprawie i oszałamiających soundtrackach. Prócz tego, że są to świetne produkcje, łączy je jeszcze jedno – wydawca. Annapurna Interactive to dla mnie wydawniczy créme de la crème, który chwali się jeszcze jednym tytułem. Outer Wilds to znana gra, która została bardzo ciepło przyjęta. Switch udźwignął porty ogromnych gier, więc ten wydaje się dla niego bułką z masłem. Jak wypadł w rzeczywistości?

W produkcji studia Mobius Digital wcielamy się w astronautę – amatora, którego głównym zadaniem jest odkrycie tajemnic galaktyki i istniejącej pętli czasowej. Bohater za pomocą swojego statku kosmicznego będzie w stanie odwiedzić otaczające planety i ich księżyce. Całość odbywa się w perspektywie pierwszej osoby.
statek

Czas ucieka

 
Najważniejszym elementem rozgrywki jest podróż po kosmosie. Tutaj układ słoneczny składa się z pięciu głównych planet, kilku mniejszych ciał niebieskich i satelit. Jest co zwiedzać, a czasu niewiele. Mamy na to zaledwie 22 minuty. Po upływie tego okresu słońce wybucha, zabijając wszystkie istoty. Ale spokojnie – gra tutaj się nie kończy. Bohater znów się budzi w początkowej lokacji i ma kolejne 22 minuty na poznanie kolejnych tajemnic. Tak prezentuje się wspomniana pętla czasowa. Jako że z Outer Wilds wcześniej nie miałem do czynienia, to przyznam, że system jest strasznie ciekawy i jednocześnie innowacyjny. Eksplozji przeżyjecie sporo, bo historia jest w stanie pochłonąć kilkanaście godzin.
slonce

Co za dużo, to niezdrowo

 
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych gier o odkrywaniu tajemnic kosmosu jest zdecydowanie No Man’s Sky, które też doczekało się swojego portu na Switchu. Kupiłem, zagrałem i odłożyłem. Czemu? Świat był przeogromny, przy czym planety wydawały się puste. W Outer Wilds jest trochę inaczej. Trochę, bo układ planetarny jest o wiele mniejszy, choć planety ilością otaczających elementów również nie zwalają z nóg. Nadal uważam to za spory plus tej produkcji. Skromna liczba globów zdecydowanie zachęciła mnie do dokładniejszego ich eksplorowania.

Poza tym zawarte na ich terenach zagadki pozwalały na dłużej zagościć. Złożoność i urozmaicenie łamigłówek zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Układanie przedmiotów, zabawa światłem, czy możliwość ukończenia zagadki tylko w określonym momencie dnia może brzmieć banalnie, lecz jest kompletnie inaczej. Amatorom, jak i największym mózgom napsuje się tutaj krwi. I to nie mało! Miałem przyjemność opisać kilka gier typu Puzzles i Outer Wilds wcale od nich nie odbiega, mimo że się do nich nie zalicza. Ciężko mi zadecydować co gra tutaj pierwsze skrzypce – zagadka, czy eksploracja. Obydwa elementy są przemyślane i starannie dopracowane.
drzewa

Kosmos w zasięgu ręki

 
Gra ma na karku już 4 lata, ale dopiero teraz zawitała na najmniejszej konsoli. Dlaczego? Ciężko powiedzieć, bo graficznie Outer Wilds nie powali Was z nóg, więc port nie wydaje się skomplikowany. No ale... lepiej późno, niż wcale, nie? Jeśli szukaliście tytułu z foto realistyczną oprawą, to nie tutaj (i nie ta konsola). Niemniej w moje gusta się wpasowała. Tekstury otaczających nas elementów są proste, co w moim odczuciu dodaje grze uroku. Zapewne też dzięki nim Outer Wilds działa, jak działa - czyli dobrze. Miewałem chwilowe, ledwo zauważalne spadki płynności, ale w żadnym wypadku nie zniechęciło mnie to do dalszej podróży. Kolejnym sporym atutem jest brak ekranów ładowania (pomijając przejście z menu do rozgrywki).
wioska

Houston, lądujemy!


Zdania nie zmienię – Annapurna wszystko, co wyda, jest dla mnie złotem. Outer Wilds od Mobius Digital to No Man’s Sky w mniejszym wydaniu, ale lepszym. Nieprzesadzony układ słoneczny składający się z zaledwie 5 głównych planet mocno zachęca do zaglądania w najmniejszy krater. Prosta historia świetnie się tu wpasowała, bo dzięki niej szybko i bez zbędnych dialogów możemy zasiąść za sterami statku i ruszyć w galaktykę. Dodatkowo zagadki, które dzięki wysokiemu poziomowi trudności wydłużają spędzony czas na planecie. Sam 22-minutowy system jest ciekawym i niepowtarzalnym dodatkiem. Od strony technicznej twórcy również dowieźli. Pojedyncze spadki płynności nie przeszkodziły mi w eksplorowaniu, a brak ekranów ładowania jest miłym zaskoczeniem na Switchu. O Outer Wilds słyszy się już długi czas i wydaje mi się, że póki co tak pozostanie.

Dziękujemy firmie fortyseven communiactions za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Prosta fabuła

Thumb Up

Nieprzekombinowany świat

Thumb Up

Łamigłówki

Thumb Up

Brak ekranów ładowania

Thumb Up

System 22 minut


Minusy:

Thumb Down

Sporadyczne spadki płynności

8.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Krzysztof Cichy



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz