coh

Właściciel zdjęcia: 7Levels

Recenzja Castle of Heart: Retold na Nintendo Switch 2

Castle of Heart to gra z 2018 roku od Krakowskiego studia 7Levels (Jet Kave Adventure). Jest klasycznym side-scrollerem 2D, gdzie wcielimy się w przeklętego rycerza i ruszymy naprzeciw złemu czarnoksiężnikowi w historii opowiadającej o walce dobra ze złem. Niegdyś był to tytuł ekskluzywny dla konsoli Nintendo Switch, a wraz z edycją Retold zerwano te łańcuchy. Od 3 października 2025 gracze na innych sprzętach będą mogli poznać coś, co… było uwzględnione w każdej promocji na eShop od zarania dziejów!
20250930223135-01K6E536RCYP7B58T3YK8QW92W
To całkiem wymowne, że Castle of Heart jest przede wszystkim kojarzone ze swojej promocyjnej ceny 4 złotych. Prawda jest taka, że lepiej być znanym z tego, niż zapomnianym przez wszystkich. Retold oczywiście winduje należność (tymczasowo?), co podyktowane jest sporymi zmianami wewnątrz produkcji. Gra doczekała się remastera, który zadbał o znacznie lepszą grafikę, przepisał dialogi i nadał większej wymowy cutscenkom. Czy to wystarczy?

Jako Svaran przemierzymy tu 20 poziomów w klimatach fantasy. Taka średniowieczna odskocznia z lewej do prawej, jak to było za starych, dobrych czasów. Cieszy mnie to, że nie muszę przedzierać się przez kolejną metroidvanię, choć samo CoH dba o to, żeby wielbiciele penetrowania zakamarków mogli szukać znajdziek i splądrować wszystkie skarby. Prostolinijnie, ale z okazjonalną odskocznią.
20250930223135-01K6E52Z76NVBKYQT1BQE9FGCE
W grze funkcjonuje mechanika presji czasowej. Nie bardzo dokuczliwa i nakazująca pędzić naprzód, ale ciekawa i wpisana w opowiadaną historię. Podczas swojej podróży nieustannie tracimy punkty życia. Aby zapewnić sobie dalszy byt, musimy walczyć i podnosić orby z pokonanych wrogów, które działają leczniczo. Mapy są raczej nimi wypełnione, więc nie ma większych obaw i presji z tego tytułu. Jest to dodatek bardzo delikatny, ale przyznam, że mi się spodobał.

Szkoda tylko, że będzie on w mniejszości, bo choć jest to historia opowiedziana na nowo, a grafika faktycznie zaliczyła poważny progres, to gameplay dalej przypomina mi grę za 4 zł. Nie wiem, czy coś tam dłubano, bo nie grałem w oryginał (nie skusił cenowo!), ale nawet jeśli próbowano, to deweloperzy najwyraźniej zamienili się w kamień w trakcie procesu i nie podołali wyzwaniu. Każdy aspekt przygody jest tu uciążliwy.
20250930223135-01K6E53APD2VP3C76V836FMRV2
Walka jest okraszona input lagiem. Machanie mieczem jest męczące. Fundamentalnie jest ona bardzo ograniczona i łopatologiczna - bo to 2D w starym stylu - ale te toporne ruchy dokładają tylko do pieca frustracji. Svaran najwyraźniej mocno się męczy w swojej zbroi i niekoniecznie reaguje w czasie na nasze prośby. To, połączone z wiecznie tymi samymi animacjami, szybko dają efekt nakazujący zagranie w coś ciekawszego.

Niewiele lepiej wygląda kwestia sekcji platformowych. Jest tu ich sporo, bo i gra (całkiem udanie) stawia na różnorodność i efekciarstwo podczas przygody, ale tam znowu animacje potrafią nienaturalnie przyspieszać. Jakie było moje zdziwienie, gdy powolny skok zatrzymał się na linie, gdzie postać nagle dostaje jakiegoś speeda, jakby właśnie zrobiła drift w Mario Kart. Donkey Kongiem ta gra raczej nie będzie, a i do innych swoich konkurentów ze świata dark fantasy nie ma podjazdu.
20250930223135-01K6E5335D8FQ5M86Y7X3E32VD
Poza tym, mam wrażenie, że twórcy chcieli być przede wszystkim złośliwi. Jakby delikatny pierwiastek soulslike’ów miał być w to zaszczepiony. Projekt poziomów jest spłodzony pod naszą wpadkę. Kolce na górze, kolce na dole, a mechanika skoku taka, żebyś sam zwariował, jak to ogarnąć. Gwarantuje, że pierwsze przejście zawsze będzie okraszone gromkim “serio?!” podczas gry, a na hitlessa to nie ma tu mechanik i chęci w narodzie. Bardzo wiele tu tanich sztuczek. Konsekwencje w teorii są niewielkie - HP tu tyle, że siłą przebrniemy przez większość pułapek - ale czy to jakieś usprawiedliwienie?

Powiedziałbym, że bossowie nieco wynagradzają wszystkie niedostatki, ale i tam czterech liter nikomu nie urwie. W zasadzie najlepszym elementem tej gry jest to, jak ona wygląda… gdy się nie rusza. To bezpieczniejsze przy tych mechanikach. Wtedy jest w stanie skuteczniej kusić. Naprawdę ma to momenty, gdzie wygląda na bardzo fajną i atrakcyjną grę, ale po bliższym kontakcie już niewielu skończy z takim przeświadczeniem. Przeciętniak przy pomyślnych wiatrach i braku innych gier na horyzoncie. A na to ostatnie to akurat nikt dziś nie narzeka. Jet Kave Adventure jest lepsze.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie PR Outreach


Plusy:

Thumb Up

Retold to lepsza grafika, przepisane dialogi i ładniejsze cutscenki

Thumb Up

Motyw zamiany w kamień i ciągłej utraty życia jest ciekawy

Thumb Up

Ma to swoje momenty - tak gameplayowe, jak i wizualne…


Minusy:

Thumb Down

…ale mechanicznie pozostaje grą za 4 zł

Thumb Down

Ociężała i nudna walka

Thumb Down

Pokraczne skoki

5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz