f8uiSMbQ

Właściciel zdjęcia: Hoochoo Game Studios

Recenzja No Umbrellas Allowed na Nintendo Switch

Lądujesz na nieznanej wyspie. Nie pamiętasz niczego, nawet swojej twarzy. Cały świat wydaje się abstrakcyjny, ludzie dziwnie sztywni, a jakiś facet zbiera Cię z plaży i obwieszcza swoim synem. Oczywiście jest świadom, że nie jesteś jego Benem, ale w ten sposób pomoże Ci stanąć na nogi, ogarnąć się, a Ty w zamian pomożesz mu z jego najstarszym w okolicy lombardem.

Choć No Umbrellas Allowed czasami nosi znamiona przygodówki, to jej główną mechaniką jest handel. Każdego dnia, z wiernym kalkulatorem w ręku, wysłuchując komentarzy robota stojącego na biurku, przyjmujesz potencjalnych klientów. Jedni będą chcieli coś sprzedać, inni kupić rzeczy z wystawy. Twoim zmartwieniem jest jedynie solidny przychód.
2024032719562200 s
No Umbrellas Allowed to produkcja Hoochoo Game Studio, która od kilku lat cieszy użytkowników Steam (noty “W większości pozytywne”), a dopiero 5 kwietnia 2024 doczołgała się na Nintendo Switch.
 

Może różyczki, piękny kawalerze?


Papers, Please wciąż wszyscy ciepło wspominają, a klony i wariacje na ten temat ciągle próbują swoich sił na rynku. Niedawno dostałem solidną porcję takiego grania za sprawą Lil’ Guardsman - recenzja TUTAJ i niezmiennie polecam - więc i ten "zakaz parasoli" przyjąłem z otwartymi rękoma. Założenia są zbliżone. Klient przekracza próg, pokazuje przedmiot, a my sprawdzamy, czy przypadkiem nie przesadził z jego jakością i nie wywindował tym samym ceny.
2024032720330600 s
Cały czas trzeba się mieć na baczności. Mamy swój zestaw narzędzi do oceny przedmiotów i kalkulator składający oferty. Oprócz zasady “tanio kupić, drogo sprzedać”, wprowadzono tu opinie na temat naszego sklepu, które gryzą się z moją wizją takiego przybytku. Czasami widziałem, że produkt został za nisko oceniony przez klienta, ale brak poinformowania go o tym zdawał się wpływać na opinię - a co za tym idzie ilość odwiedzających. Jeśli go pochwalę, to ten zaraz zażyczy sobie ceny, która znacznie przewyższa tą, za którą zamierzał mi go oddać?! Za długie negocjacje kończą się zaś opuszczeniu lokalu. Tak źle, tak niedobrze. Trochę szkoda, że moralność krzyżuje się tu z chęcią zarobku i trudno o złoty środek.
 

Wizyta u okulisty


Jeśli jednak jesteś w stanie przeboleć te niektóre skróty myślowe i gameplayowe ramy, to łatwo się wkręcić w całość. Osobiście lubię takie tytuły, łatwo się przy nich zrelaksować, a nawet z niechęcią witam ich próby zrobienia czegoś więcej. Tak też było tutaj, gdzie historia naprawdę stara się do nas walić drzwiami i oknami. Tekstu jest cały wysyp, a każda nasza akcja w międzyczasie nie sprawia, że on się zatrzymuje. Dialog będzie kontynuowany, niezależnie, czy gracz zdąży go przeczytać. To niezwykle irytujące uczucie. Nawet jeśli nie chcesz się przesadnie angażować w historię (tu będzie o to trudno), to sama świadomość, że coś tam się dzieje denerwuje.
2024032720062500 s
Inna sprawa, że czcionka jest piekielnie mała. Niezależnie, czy bawiłem się w handheldzie, czy wpiąłem konsolę do docka, to mikroskopijność tekstu dawała się we znaki. Do telewizora musiałem wstawać, a trzymając Switcha w rękach, nosem smyrałem ekran.

Sterowanie na analogach radzi sobie lepiej… Niewiele lepiej, ale lepiej. Czuć, że myszką ogarnąłbyś wszystko w moment, a tu musisz wstukiwać kombinacje przemieszczając się po całym interfejsie. Niby człowiek zdążył się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy (w takim gatunku), ale są gry, które już w fazie produkcji biorą konsole pod uwagę - No Umbrellas Allowed nie jest jedną z nich.
2024032720113300 s
Poza tym, jak na solidny czas wymagany do ukończenia produkcji (+10h) oraz wspomniany nacisk na historię, zakończenie było wyjątkowo suche. Pozostawiało sporo do życzenia. Jest ich kilka, ale nie wiem, jak trzeba by było dać się zauroczyć, żeby przeżyć tę historię raz jeszcze. Jak na Janusza Nosacza przystało - wkręciłem się. A potem będę wszystkim opowiadał, jak kiedyś to się grało w Lil’ Guardsman, w Papers, Please i… jak to kiedyś się widziało te literki, które wyskakiwały na ekranie!

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Digerati


Plusy:

Thumb Up

…Ja po prostu lubię ten gatunek gier

Thumb Up

Sympatyczny kompan w postaci robota na biurku

Thumb Up

Angażująca mechanika licytowania się z klientami…


Minusy:

Thumb Down

…choć kilka założeń gryzie się z moją wizją prowadzenia lombardu

Thumb Down

Nacisk na historię jest bardzo agresywny, a tekstu nie da się zatrzymać

Thumb Down

Na domiar złego czcionka jest piekielnie mała

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz