fd40325cb109b8130a09

Właściciel zdjęcia: GameMill Entertainment

Recenzja Hot Wheels Let’s Race: Ultimate Speed na Nintendo Switch 2

Studio Bamtang Games przy wsparciu Game Mill coraz częściej gości na Switchu. Oddawane w ich ręce są kolejne licencje z nastawieniem na młodszych, a Ci taśmowo wypuszczają gry z piórkowej kategorii wagowej. Nie za duże, ale za to wykazujące jeszcze mniej nakładu pracy. Może wiedzieli jak wytresować smoka przy DreamWorks All-Star Kart Racing, ale nie wiedzieli, jak zrobić dobre gokarty. Może chcieli być przebiegli jak Królik Bugs przy Looney Tunes Wacky Worls of Sports, ale zabrakło finalnego triumfu i miejsca na ciekawy content.
20251018235031-01K7WC8WZFK7R08FEDMCTFW9NQ
Wydane 24 października Hot Wheelsy to nic innego, jak próba spłaszczenia gokartowych wyścigów, by skierować swój produkt dla najmłodszych. Nie jest to produkcja dla wszystkich (w tym również dla dzieci!) jak Mario Karty, a produkt wyraźnie prostszy, mniejszy i zarazem mniej ciekawy. Nie przykładający za dużej wagi do modelu jazdy, do różnorodności, a pompujący swój czas w sposób prezentacji. Kolorowo i widowiskowo, a nie ciekawie i fajnie.

Jeśli podejdziemy do tego, jak do produktu dla najmłodszych, czyli w domyśle tego, który ma poprzeczkę zawieszoną bardzo nisko, to jest to… akceptowalne dzieło. Jest tu kilka elementów godnych pochwały i trafnie zdiagnozowanych. Szczątkowa historia ma voice-acting żywcem wyciągnięty z kreskówki - zakładam, że jakaś bajka Hot Wheels istnieje, bo to wygląda aż za ambitnie (nie wierzę, że wpadli na to sami, tylko po prostu przenieśli z TV) - a jeden z trybów zakłada walki z bossami. Proste, ale to zawsze jakaś dodatkowa widowiskowość do produkcji.
20251018235031-01K7WC8SN72KY5D71TRQTST38S
Przez walki z bossami mam na myśli zbieranie amunicji na cofającą się kreaturę i ciskanie w nią, gdy tylko przyjdzie nasza tura na atak. Wcześniej wykonujemy uniki przed atakami, o których jesteśmy informowani ze sporym wyprzedzeniem. Żadna to wyjątkowo ciekawa mechanika, ale w tak miałkim produkcie zaczynam doceniać cokolwiek.

Miałkim, bo model jazdy jest bardzo wrażliwy na wszelkie ruchy, a AI bardzo niechętne nas wyprzedzać. Poziom trudności (i mowa tu o domyślnym medium) został sprofilowany pod tych, którzy dopiero zaczynają odróżniać lewy od prawego analoga, a wszyscy ponadto zapomną, że biorą udział w wyścigu. Trasy mają sporo wyskoczni, praktycznie całe są wysypane jakimiś przyspieszeniami... co akurat wypada docenić, bo szybciej skończy się nasza udręka z tą jazdą. Postaci do wyboru mamy 6, ale nie zmieniają one nic poza i tak bardzo wąskimi możliwościami wyboru samochodu. Z początku byłem bardzo miło zaskoczony poziomem prezentacji, czytaniem nazw aut i ich jakością wykonania, ale im bliżej się temu przyjrzysz, tym mniej różnic między nimi dostrzeżesz - i to mimo tego, że posiadają statystyki. Każdym jeździ się podobnie - tj. podobnie kiepsko.
20251018235031-01K7WC9095GE7QXMH6H7CW8ZAS
Sporym problemem tych Hot Wheelsów jest różnorodność. To już chyba cecha szczególna gier Bamtang. Robione są one na szybko, w ciągłym pośpiechu. Sami pewnie już zapomnieli, że wydają Hot Wheelsy, bo lepią kolejną grę na kolanach. Są tu ze dwa tryby rozgrywki (oba wyścigowe), do których dojechał napędzany wyzwaniami kreator tras - w formie tworzenia na podstawie posiadanych komponentów (“wyzwania”) lub w formie dowolnej. Łatwiej sobie pozwolić na ten ostatni element w świecie, gdy całość jest w pełni… Hot Wheelsowa. Każda trasa jest złożona z jednokolorowych i szybko wtórnych torów. Rozumiem, że tak funkcjonują te zabawki, ale wśród gamingowych gokartów to dość duży problem. Niby jeździsz 4 wyścigi w trakcie zawodów, a czujesz, jakbyś powtarzał w kółko to samo. Jasne - tu pętla, tam wyskocznia, a w innej ostry zakręt, ale oczy rejestrują to samo i zaczynają się przymykać - szczególnie jak dodamy do tego AI, którego rubber banding jest nastawiony chyba na stanie w miejscu, bo widziałem ich tylko na starcie i przy bossie (tam walczymy z zagrożeniem jako grupa).
20251018235031-01K7WC8HGMFRWKRMPFK34196NB
Game Mill samo zgotowało sobie mały korespondencyjny pojedynek dwóch samochodówek wydanych tego samego dnia. Obie na licencji i obie nijakie. I chyba to jest największy “atut” Hot Wheelsów, że mimo wszystko NIE SĄ tą abominacją zwaną Fast & Furious Arcade Edition. Mają (o zgrozo) więcej w ofercie i nie ustępują wiele w kwestii widowiskowości. Wiadomo, że wszystko tapla się w dziecinnym sosie Happy Meal, gdzie ma być szybko, bez wartości, byle kolorowo, ale przynajmniej da się to zagrać bez zgrzytu. Szczególnie jak masz… 5 lat.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Renaissance PR


Plusy:

Thumb Up

Sposób prezentacji - pełny voice acting, sporo kuszących dzieci kolorów

Thumb Up

Pierwiastki różnorodności - są bossowie, jest kreator torów…


Minusy:

Thumb Down

…której brakuje w przypadku przygotowanych tras, pojazdów i postaci

Thumb Down

Absurdalnie niski poziom trudności

Thumb Down

Żywotność produkcji określam na… 2 godziny

4 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz