Garten of Banban już kilkukrotnie gościło na naszym portalu. To seria horrorów z podgatunku złośliwie nazywanego symulatorami chodzenia. Przygodę zaczęliśmy od wizyty w podejrzanym przedszkolu i poszukiwaniu dziecka, co przerodziło się w spiralę wydarzeń ciągnięta przez wiele epizodów. Niby cały czas tytułowe przedszkole, ale kolejne poziomy są dziwniejsze od poprzednich.Ósemka w tytule powinna działać jako przestroga. Garten of Banban, pomimo dość obszernej listy gier, zachowuje ciągłość fabularną, a wejście z marszu od nowej odsłony jest praktycznie niemożliwe. Oznacza to, że zaczniemy tę część w więzieniu o zaostrzonym rygorze, szukając drogi wyjścia. Czemu tam się znaleźliśmy? …Tu muszę rzucić biały ręcznik, bo swój przemarsz skończyłem na części 4, więc stricte fabularna analiza byłaby problematyczna.
To problem, którego nie przeskoczę, ale poza opowieścią da się wyciągnąć inne wnioski. Garten of Banban 8 jest świadectwem rozwoju marki. Powolnego (...bardzo powolnego!), ale wciąż rozwoju. Zagadki przeszły metamorfozę na takie, które praktycznie rozwiązują się same. Są logiczne i nie przeszkadzają w podróży/nie blokują progresu.Niestety twórcy nie ustrzegli się grzechu sztucznego wydłużenia rozgrywki. Łamigłówki są często powielane bez większej przyczyny. Jakby twórców przerażała myśl, że jesteś w stanie skończyć tę grę przed upływem 2h, co pozwoliłoby na legalny zwrot kosztów na Steam. Poniekąd ich rozumiem, ale prawda jest taka, że dobrego produktu by większość nie zwróciła, nawet jeśli trwałby solidną godzinę. Łapanie się takich technik należy punktować.
Oczywiście lepsze i dłuższe Garten of Banban to wciąż gra na wskroś niskobudżetowa. Wręcz trudno było mi ósemkę określić czymś faktycznie lepszym. To pierwiastki poprawek, które nadają lepszego tempa i płynności całej historii. Samo więzienie, choć jest tylko wstępem, to fajna zabawa formą, która potrafi autentycznie rozbawić. Nawet żałowałem, że nie poświęcili temu całej odsłony, imitując w krzywym zwierciadle takie Chronicles of Riddick. Może nie byłoby w tym za dużo horroru, ale… czy w Banban 8 można go w ogóle znaleźć? Zdarzają się ucieczki, bossowie, ale przyznam, ze żadna część nigdy pod tym kątem nie dogoniła… jedynki. Bardzo surowej, ale i przez to najbardziej niepokojącej.Zakładam, ze jak ktoś tkwi z Banbanem przez 7 i więcej części (bo było jeszcze 0 i spin-offy), to z czystej ciekawości sięgnie i po to. Każdy już wie czego się spodziewać. Gry taniej i strasznej przede wszystkim w swej pokraczności. Dziś to już głównie fabuła. Tu już mało kto szuka strachu i niepewności gracza.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Feardemic
Plusy:
Więzienie to świetny wstęp
Logiczne łamigłówki - nie zawsze gwarancja w tej serii
Lepsze tempo rozgrywki…
Minusy:
…pomimo sztucznego wydłużenia całości za sprawa powielanych zagadek
Strachu tu niewiele
Gra wciąż jest bardzo pokraczna w swej formie, a i niewidzialne ściany się znajdą i zaskoczą