Recenzja Asterix & Obelix: Slap Them All! 2 na Nintendo Switch
Podczas mojego szalenie obiektywnego przeglądu “Którzy Rzymianie latają najwyżej?” wyszło na to, że pierwsze Slap Them All, jest najlepszą grą z Asterixem na Switcha. Jasne, miała ona swoje monotonne uszczerbki na życiorysie, ale wciąż do niej wracam i zachwycam jej wyglądem. Nawet jeśli jest to rozrywka najlepiej przyjmowana w małych dawkach, to wciąż daje sporo frajdy. Wystarczy akceptować gatunek beat’em upów i lubić dzielnych Galów.
Mr Nutz Studio szybko postanowiło wrócić do tej formuły i znów pozwolić nam znęcać się nad biednymi podwładnymi Cezara. Kontynuacja mocno bazuje na fundamentach wylanych przez poprzednika, oferując bardzo zbliżony gameplay (ok) i tę samą szatę graficzną (dla mnie była idealna). Gra zaliczyła swój debiut 13 listopada 2023 w wersji cyfrowej, a wielbiciele wydań fizycznych muszą poczekać do ostatniego dnia tego miesiąca.
Garść faktów
Ustalmy oczywistości. Jeśli nie podobała Ci się pierwsza część, to jest duże prawdopodobieństwo, że i obok dwójki powinieneś przejść obojętnie. Może jesteś zwolennikiem Rzymian - nie mnie oceniać. Tu znów mamy do czynienia z beat’em upem, w którym wcielimy się w jednego z dwójki tytułowych bohaterów lub w obu, jeśli na kanapie zasiądzie z nami taki sam miłośnik legionowych skoków wzwyż. Grając solo, możemy się oczywiście przełączać między Asterixem i Obelixem w dowolnym momencie.
Szata graficzna pozostaje niezmieniona, co dalej zostawia nas z idealnym odwzorowaniem popularnej marki na ekranach konsol i komputerów. Jestem jej ogromnym fanem i wiem, że za 10 lat, kiedy już tylko ja będę rozdawał plaskacze tym Rzymianom, ona wciąż będzie trzymać poziom. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek się zestarzała. Rzymianie mają niewinne twarze (gęby!) jak zawsze, tła są kolorowe, a całość ogląda się jak animacje. Trudno tu o jakiekolwiek zastrzeżenia.Wiele ataków naszych Galów zostało przekopiowanych do drugiej odsłony. Z jednej strony można wytykać twórcom lenistwo, ale też trudno oczekiwać, że nagle pozwolą sobie na jakieś odstępstwa od standardów przyjętych przez markę. Obelix dalej musi ich łapać jak niemowlaki, poniewierać brzuchem i wybijać z nieskrywaną radością bez cienia wysiłku. I tak cud, że pozwolili sobie na klasyczny dla gatunku atak z wyskoku, którego nie przypominam sobie z animowanych/komiksowych odpowiedników. Kto by się odrywał od ziemi dla Rzymian jak to ich natura?!
Skok naprzód
W jedynce problemem była monotonia. Szybko można było złapać zadyszkę i potrzebować przerwy. Brała się ona z małej ilości typów przeciwników, jak i bossów. Przykro się patrzyło, jak po kolejnym etapie znów wybiega na nas ten sam Centurion. W drugim rzędzie potencjalnego zrzędzenia stała zbyt mała różnorodność w samych mapach, jak i niewielki zasób ciosów.Miło donieść, że Mr Nutz Studio nie pozostało głuche na opinie graczy. Dwójka niweluje wiele tamtych niedoskonałości. Rodzajów przeciwników jest więcej, a zasób bossów urósł w stopniu znacznym. Wciąż wystąpią jakieś powtórki, ale to spory skok naprzód. Tereny też wydają się ciekawsze i korzystają z wielu dóbr francuskiej serii komiksów. Spotkamy postaci, których próżno było szukać w jedynce, a niektóre są dość świeże w tym uniwersum.
Wiele z powyższych bierze się z tego, że dostaniemy tu oryginalną przygodę, która ciągnie się przez całą grę. W jedynce kolejne akty były mocnym nawiązaniem do komiksowych odpowiedników (też miało swoje plusy) i sprawiały wrażenie mocno od siebie oderwanych. Tam musieliśmy pocieszać się tylko warstwą tekstową, a tu usłyszymy pełny voice-acting, co nadaje całości charakteru.Nie udało się tylko poprawić tego, że dla wielu to wciąż będzie klepanie tego samego combosa. Doszedł atak specjalny, kiedy to Asterix wirując, niszczy całą mapę, a Obelixowi pomagają menhiry spadające z nieba, ale czy to zmienia aż tak wiele? Na tym polu wciąż zadyszka jest możliwa i to mimo tego, że skrócono czas trwania gry. Akurat to uważam za spory plus, bo 5-6h potrzebne na skończenie pierwszej odsłony to stanowczo za dużo na ten gatunek. On nigdy nie może nadużywać naszej gościnności - zazwyczaj 1-2h (Slap Them All 2 jest nieco dłuższe, więc akceptowalnie).Wiele uroku tkwi tu w detalach. Te buty oderwane świeżo od właściciela, Ci Rzymianie wywieszający białą flagę, wyskakujący z krzaków, czy zachowujący się jak kot nieogarniający kuwety zaraz po ciosie. Fani będą zadowoleni!
Nic tak nie cieszy, jak obijanie Rzymian
Fani, bo to głównie produkt dla nich. To oni doceną tu najwięcej, ciesząc się nawet z trzecioplanowego dodatku, który dostał tu swoje 5 min. Moja ocena wszelkich Asterixów zawsze jest przemielona przez ogromną sympatię. Slap Them All! 2 to gra zdecydowanie lepsza od poprzednika, która nie wywróci zniechęconym opinii, a i nie podbije świata bijatykowego gatunku. W zasadzie po skończeniu kampanii nie ma tu za wiele do roboty. Można jedynie wrócić na wyższym poziomie trudności i nabijać punkty, na które i tak nie zwracamy zbyt dużej uwagi. Mi do szczęścia wystarczy obijanie Rzymian, więc pozostaje ukontentowany.
Dziękujemy firmie Microids za dostarczenie gry do recenzji.
Plusy:
Wizualnie to wciąż idealna gra o Asterixie
Voice-acting jest bardzo miłym dodatkiem
Ciekawsze tereny względem oryginału
Większa ilość typów przeciwników i bossów
Urok tkwi w detalach i wierności marce
Minusy:
Ilość dostępnych akcji wciąż nie powala i można złapać zadyszkę