war

Właściciel zdjęcia: Shiro Games

Recenzja Wartales na Nintendo Switch

Wrześniowy Direct może nie przyniósł wielu nowości. Część go polubiła, inni narzekali, ale wśród gier Mariano-znanych było kilka świeżynek. Czasami wyjeżdżała nawet informacja Later Today, która skutecznie odwraca moją uwagę od oglądania i przerzuca na tryb szukania (żebrackich) kontaktów. Jedną z nich jest niżej opisywana produkcja, która zyskała sporą rzeszę fanów na PC. RPG o bardzo dużej dowolności, gdzie naszym zadaniem jest przetrwanie. Wartales trafiło na Nintendo Switch 14 września 2023 roku. 


Wojenna piaskownica 


Zacznijmy od podstaw - Wartales nie jest grą dla każdego. Banał, w teorii mogę opisać tak każdą pozycję, ale nie chcę, by słowo RPG przyciągnęło stado gapiów. Bardziej niż fanem RPG, musisz być fanem survivali. A bardziej niż fanem survivali, wypada żebyś lubił otwarte światy. 

W Wartales rozgrywka jest dowolna. Robimy co chcemy, idziemy, gdzie chcemy, bo choć nie zabraknie klasycznych misji, tak nikt nie każe nam ich wykonywać. Świat obejdzie się bez naszej grupy najemników i będzie żył w tym samym, swoim tempie. 

Zaczynamy od wyboru grupy. Dobieramy ich przeszłość i ogólną charakterystykę, a dopiero po tych wskazówkach przechodzimy do tworzenia postaci. Dostępne klasy wywodzą się z wcześniejszych wyborów, a i idą za nimi jakieś wady całej grupy. Możemy mieć dziarską i heroiczną ekipę, która jednak będzie dość wątła i dźwigać będzie wyraźnie mniej. Nie jest to coś, co zdefiniuje nam całą przygodę, więc warto eksperymentować. Cała reszta wyjdzie w przysłowiowym praniu.
2023091621390300 s
 

Otwarte pole działania 

 
Wybieramy też pole startowe naszej grupy i sposób skalowania poziomu pozostałych regionów. Może on iść w parze z rozwojem naszej ekipy, równolegle dla wszystkich miasteczek, albo narzucać im rangi i poziomować dla nas domyślną kolejność ich odwiedzania. To drugie może doprowadzić do tego, że nasza ekipa znacznie przerośnie skillem dany region i będą siać postrach na polu bitwy. 

Zaraz po tym trafiamy na ogromną mapę świata, gdzie poruszamy się swoją mikroskopijną karawaną i… to już. To właśnie Wartales. To gdzie zawędrujesz, z kim pogadasz i co zrobisz, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. To Ty piszesz fabułę tej gry. Swoboda nieporównywalna do innych RPGów, więc sorry Mario, ale księżniczka jest w innym zamku. Tu jest brudno, na ulicach roi się od bandytów, co jest efektem plagi, jaka spotkała tę ziemię 100 lat temu.

Nasza dowolność odbija się na wszystkim. Zbieramy zasoby, żeby przetrwać, werbujemy towarzyszy w tawernach, co sobie wymyślisz, to twórcy chcą, byś zrobił. Nawet nie musisz z nikim gadać, a skupić się na pieszej wędrówce w nieznane. Po jakimś czasie nie unikniesz jednak rozbicia obozu i utrzymywania pozytywnych morali w swoich szeregach. Potrzebny do tego prowiant, jak i złoto, bo wypada czymś za pracę wynagradzać. Jeśli chcesz zrobić strajk głodowy i żyć w biedzie, to teoretycznie możesz to zrobić, ale jest spore prawdopodobieństwo, że przyjdzie Ci tworzyć nową ekipę.

Przyjdzie nam też werbować zwierzęta, które bez swojego trenera/opiekuna z właściwym zestawem atrybutów będą robiły samowolkę na placu boju. Często zakończy się to ich głupią śmiercią, a ta jest tu permanentna, co uważam za jedyny sensowny ruch. Postać dycha po utracie HP, ale każdy kolejny cios pozbawi nas jej na stałe. 
 

Wymiana ciosów 


Każda lokacja zamienia się na coś w rodzaju dioramy, gdzie przyjdzie nam klikać na interaktywne obiekty. Od rozmowy po jakieś skrywane przez gospodarzy sekrety, których odkrycie będzie miało swoje pokłosie. Może nawet zakończyć się walką. Tej jest tu sporo, bo polujemy tak na zwierzynę, czy wymieniamy ciosy z bandytami lub stróżami prawa, którzy oczekują kaucji za nasze występki.
2023091621413100 s
Mamy tu do czynienia z klasycznym trybem turowym. Najłatwiej byłoby mi go nazwać bardzo fundamentalnym. Ma elementy taktyki, ale idą one raczej w parze z jedynym nietypowym czynnikiem, jaki je wyróżnia. To, że atakujemy raz my, raz oni, to oczywiste. To, że jest atak posiadaną bronią i skille też do przewidzenia. Innowacją jest jednak zaangażowanie poszczególnych żołnierzy. Całkiem logiczne i ciekawe w swej prostocie. Gdy zaatakujemy jakiegoś wroga lub on nas, to te dwie postaci są ze sobą związane. Będą się ze sobą w teorii pojedynkować. Próba odwrotu da naszemu rywalowi możliwość ataku pleców, więc tłuką się zazwyczaj aż do śmierci. To też należy wykorzystać na swoją korzyść, a odkryte plecy przeciwnika atakować pozostałymi członkami watahy. 

Z czasem walka powszednieje i pokazuje swoje słabsze oblicze. Przy większej ilości jednostek było małe ziewanko, nawet jeśli przeciwnicy rosną w siłę i nie są tylko ludźmi - takie lekkie fantasty ma tu swe miejsce.
2023091621461600 s
 

Ja jednak wolę księżniczki?

 
Wartales wypada poznawać samemu i tę białą kartę wypełniać po swojemu. Ma ona tonę fajnych aspektów i ta dowolność oraz swoboda jest bardzo wyczuwalna. Tyle że taka biała karta niekoniecznie wszystkim podpasuje. Wszelkie ekwipunki i rozwoje postaci są bardzo dobre i klarowne, ale mówimy tu o braku celu. Ten może przytłoczyć i zniechęcić. W parze z nim idą oczywiste niedoskonałości fabularne, bo skoro piszemy ją sami, a z nas żaden George R.R. Martin, to tempo rozgrywki może być ciężkostrawne. A i gra się po prostu zakończy bez większego uderzenia. Tych większych emocji mi tu brakowało. 
 
Na Switchu gra działa przyzwoicie. Cieszą takie detale, jak powiększenie tekstu - co dla graczy handheldowych powinno być obowiązkiem w każdej grze. Na mapie świata działa bez zarzutu, w walce też dawało radę. Jedyny mankament to dość długie loadingi. Ekran ładowania jest czarny, a jak ten loading trwa i trwa, to czasami miałem wrażenie, że mi się gra wysypała. 

Dziękujemy firmie Stride PR za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Ogrom możliwości i swoboda w działaniu

Thumb Up

Schludna mapa i fajnie rozwiązane przejścia do poszczególnych lokacji

Thumb Up

Świat zdaje się żyć własnym życiem, a i jego beznadzieję da się wyczuć

Thumb Up

Język polski, który przy takiej piaskownicy umila pobyt


Minusy:

Thumb Down

Brak celu może doskwierać

Thumb Down

Walka na dłuższą metę potrafi przynudzać

Thumb Down

Drobne błędy

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz