Valiant Hearts: The Great War to produkcja, przenosząca nas w czasy I wojny światowej. Fabuła rozciąga się na cały okres wojny, czyli na lata 1914-1918. Gra ukazuje wojenne życie z perspektywy 5 bohaterów. Są to francuski rolnik z przymusu wcielony do wojska, jego niemiecki zięć siłą rozdzielony z rodziną i również siłą wcielony do armii, amerykanin chcący się zemsty, belgijska dziewczyna szukająca zaginionego ojca oraz wierny towarzysz i pomocnik pies. Każdy ma więc inny powód, żeby znaleźć się w tym, a nie innym miejscu. Niemniej jednak ich drogi przecinają się w głównym wątku fabularnym.
Wiele sytuacji, w których się znajdziemy, miały miejsce naprawdę. Mam tu na myśli konkretne bitwy czy choćby użycie gazów bojowych. Na pewno wielu z nas słyszało o “Taksówkach znad Marny”, czyli wykorzystaniu paryskich taksówek na przetransportowanie żołnierzy na front. Sami bierzemy w czymś takim udział jako nasi bohaterowie. Gra pokazuje nam, jak to wyglądało z perspektywy zwykłych ludzi. Nasi bohaterowie nie są typami komandosów. To nie ten rodzaj gry. To zwykli ludzie, którzy zostali siłą wrzuceni w wir Wielkiej Wojny. Chcą po prostu przeżyć i wrócić bezpiecznie do domów. Cele i sens tej wojny są dla nich zupełnie niezrozumiałe. Ukazana historia pokazuje też ludzkie możliwości do przekraczania własnych granic, upartym dążeniu do celu czy przyjaźni, jakie zawiązują się między naszymi bohaterami. Emocje towarzyszące nam, kiedy przeżywając kolejne momenty gry, są wręcz niesamowite. Historia wyciśnie łzy nawet z kamienia. Dla mnie ta gra to manifest antywojenny, ukazujący cierpienia milionów cywili jak i żołnierzy, którzy brali udział w tym konflikcie nazywanym “Wojną, która zakończy wszystkie wojny”.
Mechanika gry
Jeśli chodzi o mechanikę gry, to jest to prosta przygodówka typu point’n’click. A to musimy rzucić cegłą, żeby odwrócić uwagę strażników i się przekraść dalej. A to znów ściągnąć szalik z drzewa, aby zrobić opatrunek rannemu żołnierzowi. Innym razem, omijając kule z karabinów maszynowych, przemknąć się na tyły wroga i podłożyć ładunki wybuchowe pod most. Jeszcze innym, odpowiednio manipulując pokrętłami w maszynowni, musimy doprowadzić do uszkodzenia urządzenia rozpylającego trujący chlor na polu bitwy. Mamy też elementy… rytmiczne? Gdy jako sanitariuszka kogoś opatrujemy, pojawia nam się na ekranie bandaż z wykresem EKG. W odpowiednich momentach musimy naciskać odpowiednie przyciski, aby pomóc danej osobie. Odnajdziemy również elementy zręcznościowe, jak jazda autem i uciekanie przed spadającymi bombami, czy ostrzałem z samolotów. Dzieje się to przy akompaniamencie idealnie dopasowanej muzyki. A skoro już o dźwiękach mowa…
Ścieżka dźwiękowa
W tej grze nie usłyszymy, ani nie przeczytamy dialogów. W związku z tym kwestie językowe nie utrudniają nam rozgrywki (choć traci na tym cały walor edukacyjny, o którym jeszcze wspomnę). Postaci mruczą do siebie, a nad nimi pokazują się dymki z adekwatną do ich intencji informacją graficzną. Może to być butelka wina informująca, że postać chce, abyśmy mu dali wino w zamian za przepuszczenie nas dalej. A to dymek wskazujący, że postać mówi o najbliższych mu osobach. Dźwięki otoczenia, czyli wystrzałów, wybuchów, pisków opon są zrobione bardzo solidnie. Nie potrafię się do niczego przyczepić. Na pochwałę i stanowcze podkreślenie zasługuje jednak muzyka, która idealnie wkomponowuje się w sytuacje na ekranie. Do tej pory jeszcze czasem nucę ponurą i smutną melodię z menu głównego.
Grafika
Gra wykorzystuje silnik UbiArt, co przekłada się na komiksową oprawę graficzną. Jest ona z jednej strony lekko przerysowana, wręcz karykaturalna jeśli chodzi o postaci. Otoczenie jest pełne przeróżnych kolorów. Jednak z drugiej strony te kolory są często smutne, przytłaczające tak jak i losy naszych bohaterów. Znajdujemy się na pięknych, złotych, porośniętych zbożem polach, aby za chwilę wylądować w brudno-brązowych okopach pełnych błota. Znajdziemy się w zrujnowanych miastach gdzie widzimy, jak mieszkańcy utracili cały swój dobytek. Zobaczymy niewolę głównego bohatera podczas mroźnej zimy i piękny śnieg zalegający dookoła. Urzeknie nas gwieździste niebo, gdy uciekamy z obozu jenieckiego. Brud szpitali polowych. To wszystko, mimo, że komiksowe, daje do myślenia i wciąga jeszcze bardziej w klimat gry.
Największym minusem tej gry są zagadki logiczne, a dokładnie rzecz ujmując ich prostota. Przy ich rozwiązywaniu nie napotkamy na żadne trudności. Choć może był to zabieg celowy, aby bardziej wczuć się w klimat gry i skupić na jej fabule. Bo, podkreślam, historia chwyta za serce i jest najważniejszym elementem tej gry.
Żałuję, że gra nie jest dłuższa, przede wszystkim po to, aby bardziej zgłębić historię niektórych postaci jak na przykład Freddiego. Nasz główny przeciwnik, Baron Von Dorf, też jest zarysowany dość ogólnie. Jest on po prostu czarnym charakterem, którego gonimy całą grę. Ale o nim samym dowiadujemy się niewiele. Aczkolwiek to tak jak w życiu, to podróż jest tutaj najważniejsza. Niemniej, zabrakło mi tu jakiegoś mocniejszego akcentu.
Dodam, że w tę produkcję można grać tak na padzie, jak i w wersji handheld, a także dotykowo. Gra na początku tłumaczy, że jest taka możliwość i pokazuje, w jaki sposób korzystać z dotykowego ekranu.
Na koniec chciałbym podkreślić niesamowity walor edukacyjny tej gry. Każdy poziom to 5 informacji historycznych na temat danego okresu. W tym miejscu otrzymujemy autentyczne zdjęcia. Dodatkowo zawsze mamy do zdobycia kilka “znajdziek”. Może to być gwizdek, nieśmiertelnik, list, trąbka, itp. Po znalezieniu takiej rzeczy dostajemy jej rysunek oraz dodatkową informację na jej temat. Dowiadujemy się jak była wykorzystywana czy dostępna dla żołnierzy. Jest to cenna wiedza, dlatego uważam, że warto ich szukać aby dowiedzieć się czegoś ciekawego. Wersja Na Nintendo Switch nie ma języka polskiego w przeciwieństwie do wersji na PC, co może powodować zgrzyt. Mam jednak nadzieję, że nikogo to nie zniechęci.
Jeśli chcesz się wciągnąć w fascynującą choć trudną historie, ale też czegoś nauczyć, to jest to gra dla Ciebie drogi graczu! Sama gra wygrała również w 2014 i 2015 kilka nagród za najlepszy scenariusz czy oryginalność.