Wejdź do raju jako Johnny Turbo - pół człowiek, pół maszyna. Turbo Overkill zabierze was do miasta przyszłości, które zarządzane jest przez sztuczną inteligencję. Ta, jak to w grach miewają w zwyczaju (cześć SHODAN!), zaczyna wprowadzać swoje, niekoniecznie korzystne zasady. To jednak czerwony szlak dla zawodowców, którzy roszczą sobie prawo do śledzenia fabuły w boomer shooterach. Większość z was będzie zainteresowana jedynie mordem na szeroką skalę.Turbo Overkill to gra Trigger Happy Interactive, która po bardzo ciepło przyjętym wczesnym dostępie zadebiutowała na PC w sierpniu 2023 roku. Do dziś Steam wskazuje na przytłaczająco pozytywny odbiór, którego od 30 stycznia 2025 mogą doświadczyć gracze konsolowi - w tym również Nintendo Switch.
Jak sama nazwa wskazuje, nacisk jest tu położony na dynamikę. Ta cechuje większość reprezentantów gatunku, ale tu została należycie podkręcona za sprawą wślizgu z wyprostowaną nogą. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie przyczepiona do niej piła, tnąca absolutnie wszystko, co stanie jej na drodze. Piłę, jak i wszystkie inne atrybuty naszego cyber protagonisty, mogą zostać udoskonalone przez różnorakie wszczepy - tak poukrywane na mapach po ówczesnych znalezieniu klucza, jak i do wykupienia w rozstawionych maszynach. To nadaje Turbo Overkill należytej różnorodności, której nie idzie twórcom odmówić. Wyczerpuje się ona z czasem za sprawą nieco przeciągniętego wątku głównego (mimo że zajmie on 6-8h, to i tak zmęczenie materiału jest odczuwalne), ale dodanie pojazdów, a w tym wyjątkowo widowiskowego motoru, jest naprawdę godne pochwały.
Grze bardzo blisko w założeniach do Doom Eternal, co nie wszystkich może ucieszyć. Poza masową eksterminacją znajdziecie tu sporo sekcji platformowych. Od klasycznego podwójnego skoku, po większe urozmaicenia z bieganiem po ścianach na czele. W FPSach zawsze mam z tym mały problem. Nie brakuje mu czytelności - w końcu dostępne do biegu ściany wręcz rażą po oczach - ale przy ograniczonej widoczności podyktowanej kamerą to zawsze lekko pokraczne doświadczenie.A na Switchu to nawet nie lekko, bo celowaniu brakuje żyroskopu. Osobiście nie jestem jego zwolennikiem, ale w tak dynamicznej produkcji, gdzie przy super szybkim wślizgu możesz nawet zgubić orientację - w sumie to nie do końca wiesz, czy gość dostał, czy nie dostał - to mogłoby nieco usprawnić rozgrywkę. Mierzenie z broni na Switchowych analogach to po prostu ociężała funkcja. A ociężała funkcja przy pędzącej na zawał reszcie = frustracja. Jakkolwiek ta gra nie byłaby fajna, tak granie na Switchu będzie się wiązało z dyskomfortem. O dziwo nie przez względy technologiczne, bo łapie zadyszkę tylko przy mocarnych wybuchach, a przy starciu z naszymi joy-conami. Stałem w rozkroku między - fajny boomer shooter, a tak bardzo nie chce mi się w niego grać przez celowanie.Bo poza tym, to klasyka z szukaniem kluczy, wykańczaniem wyjątkowo przeciętnych bossów i pędzeniem na złamanie karku przez ponad 20 leveli. Doceniam różnorodność i dynamikę, ale przestrzegam przed graniem na Switchu. Z braku innych konsol/PC, z zaciśniętymi zębami, to i z tym nie będzie problemu, wiadomo, ale ja preferowałbym oddanie się w ręce nieco przyjemniejszej rozwałce - jak Boltgun, czy nawet Prodeus. Inna sprawa, że ten świat też potrafi się zużyć. Bo jedno to zapewnić nam doznania mechaniczne i gameplayowe, a inne to cieszyć oczy otoczeniem. Plus za różne formy rozgrywki, bo taki survival - przetrwaj przy przytłaczającej ilości wrogów - to może być solidny deser dla największych miłośników gry.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Apogee Entertainment
Plusy:
Dynamika siania zniszczenia i piła przyczepiona do nogi
Mile widziana różnorodność w rozgrywce w postaci pojazdów
Kilka trybów zabawy - od story, przez survival/hordę, po boss rush
Technologicznie to względnie udany port na Switch…
Minusy:
…ale cierpi w starciu z ociężałością joy-conów, co może/będzie rodzić frustrację (brak celowania żyroskopem)
Przeciętni bossowie
Gra nadużywa swojej gościnności - co jest pokłosiem przeciętnego świata i przydługiej kampanii