Tomb-Raider-Definitive-Edition-key-art

Właściciel zdjęcia: Aspyr

Recenzja Tomb Raider: Definitive Edition na Nintendo Switch 2

Jestem bardzo świeżo po powrocie do Hitman Absolution. Tam poprzeczka zawieszona przez pamięć była stosunkowo nisko, to też łatwo było ją przeskoczyć. W podobnym okresie (2013 rok) debiutował reboot Tomb Raidera, który zerwał ze swoją archeologiczną i zagadkową formą, na rzecz przepełnionej akcją strzelanki, gdzie młoda Lara Croft walczy o przetrwanie. Wspomnienia z tą grą miałem raczej miłe, więc najwyraźniej lecieć można tylko w dół.
20251120-01KAHHAY9C1F6GCAZ85Q18NWDC-61DA1902-EFC4-44C1-9029-48B2357F296A
Postaram się streszczać, bo wierzę, że akurat ten tytuł każdy doskonale zna i kojarzy. Przedstawia on młodą Larę, która z przerażonej dziewczyny zamienia się w bezwzględnego killera na przestrzeni kilkunastu minut. Typowo dla takiego akcyjniaka szybko łapie za broń i zostawia za sobą gąszcz trupów. Gra swoją formą starała się bardziej nawiązywać do Uncharted niżeli do swoich korzeni, co wyszło na tyle przyzwoicie, że załapała się na dwa sequele i zyskała sporo fanów.
20251120-01KAHHAPA1NXJA5KCMTWBW7QW0-EA194748-B195-47F7-BB5E-5B67D7454805
I faktycznie - jakbyśmy teraz mieli ten 2013 rok, to i młodszy Niko był względnie z tego zadowolony. Miłości nie było, ale miło spędzone 8-10h już tak. Niko z 2025 roku już ma znacznie większy bagaż doświadczenia za sobą i znacznie łatwiej mu określić, co fajne, a co niekoniecznie. I okazało się, że Tomb Raider ma bardzo dużo tego niekoniecznie. Nie mówię, że to zła gra, nie wyciągajcie pochodni, ale to akcyjniak, który wydany dziś bym zmasakrował słowem pisanym i nie zostawił na nim suchej nitki. Jest przepełniony wszystkim, co zabija grę w grze. Ocieka filmowością, która zabiera gameplay. Skoki są sztucznie pompowane przez silnik gry, żeby Lara doskoczyła do celu i żeby graczom żyło się dostatniej - jak Boratowi w Kazachstanie! Istnieje tu ogrom QTE i beznadziejnego machania analogiem na wszystkie strony, co ma imitować autentyczną szarpaninę - w przypadku dryfujących joy-conów na pewno się z tym polubimy na Switchu, a na domiar złego całość jest piekielnie liniowa. W zasadzie cała gra opiera się na tym, żeby wystrzelać innych, zanim oni wystrzelają Ciebie. Nie zbrodnia, jasne, a i GUNplay jest całkiem przyjemny, choć to akurat może być efektem znikomej inteligencji wrogów - czasami biegają bez ładu i składu.
20251120-01KAHHAJN2XZWZE01HGYQHAM2Y-21496B0C-06A0-4E34-9897-01CE9CAF0583
I wypada mi tu chyba spuścić małą zasłonę milczenia. Zwyczajnie wybaczyć. To stara gra. Ma już swoje lata na karku, wywodzi się z innych czasów, to też nie osądzam za to, co kiedyś wydawało się super, a i nikt nie oczekuje, żeby teraz to zmienili, bo Switch. Ogólnie się cieszę z tego, że mogłem wrócić do starszego hitu na swojej ulubionej konsoli. 

Tu mógłbym zakończyć, każdy i tak ma swoje zdanie o tej grze, ale odpowiedzialne za port Aspyr trochę zbyt opieszale podeszło do jakości tego produktu. Z plusów na pewno warto docenić, że możemy tu odpalić polską wersję językową. Zarówno w formie napisów, jak i dubbingu. Twórcy zadbali też o wsparcie żyroskopu i myszki, co paradoksalnie nie za często się zdarza w świecie Nintendo… ale to popsuli. To znaczy, te funkcje są, ale zaleca się ich unikać. Żyroskop nie służy do mierzenia z broni (?!), a myszka jest tak czuła, że nie sposób z nią współpracować.
20251120-01KAHHAT28SNY6B8N5CW2B8KFA-E44E5D20-53CB-4F8D-8776-2CE911950011
Doszło też do sporego zgrzytu na linii Switch 1 i Switch 2, gdzie wersje te są od siebie całkowicie niezależne. Jak donoszą wszyscy - osobiście posiadam tylko wersję NSW2 - nie istnieje tu opcja upgrade’u, nawet płatnego. Jak kupiłeś na NSW1, to po prostu dostaniesz wydanie w 30 fpsach, a jak zdecydujesz się na NSW2, to urośniesz do rangi 60 i pocieszysz się lepszymi teksturami. Jak chciałbyś pograć na obu swoich konsolach, żeby przetestować możliwości to… kup 2x? 

Wciąż nie można tu mówić o wyjątkowej jakości, bo w oddali na wszystkich obiektach widzisz jakąś zamgloną siatkę, ale nie wygląda to AŻ TAK odpychająco. Największy cios w krocze przyszedł z jakością włosów, bo gra ta dostała kiedyś wsparcie TressFX, co wiązało się z lepszą jakością i faktycznie falującymi kosmykami. Nic przesadnie wyjątkowego, ale włosy nie przypominały bryły. Na Switchu 2 znów przypominają. Zrezygnowano z tej funkcji pewnie przez wgląd na pierwszego Switcha, co tylko potęguje to wrażenie lenistwa portujących. Wersja z NSW2 to upscale wersji z NSW1.
20251120-01KAHHAESVH685NBZX8RHHETY6-CE60A5E2-1253-4324-A65E-77E1EBCDDD99
W środowisku NSW1 cieszyłbym się, że w ogóle coś takiego wyszło i można w to zagrać. Teraz przy NSW2 człowiek ma większe oczekiwania, które w tym przypadku zwyczajnie nie dojadą, bo są hamowane przez poprzednika. Czuję, że będziemy z tym żyli jeszcze jakiś czas. Tomb Raider dalej nie jest złą grą (tempo ma dobre, bo cały czas coś się dzieję) ani AŻ TAK złym portem (bo zakładam, że jeden patch naprawi kwestie sterowania i już będzie względnie ok), ale wolałem wspomnienia, niż odnowioną znajomość.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Sandbox Strat


Plusy:

Thumb Up

Mocno spóźniona, ale miło, że w ogóle dotarła na Nintendo - doceniam sam fakt portu

Thumb Up

Solidny GUNplay

Thumb Up

Przebijający się klimat zaszczucia i walki o życie

Thumb Up

Język polski - napisy i dubbing


Minusy:

Thumb Down

Opcjonalne sposoby celowania są, ale nie działają (do poprawy patchem)

Thumb Down

Widoczne gołym okiem artefakty graficzne i niedociągnięcia na Switchu 2 będące dbaniem o poprzednią konsole

Thumb Down

Ogrom filmowych upiększaczy rozgrywki, które źle się starzeją

6.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (1)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz

PressXtoJump
21.11.2025 16:59
To Aspyr i można się rozejść. Logo Aspyr powinno działać ostrzegawczo. Tłuką porty (nostalgicznych) gier i porzucają je (Newervinter Nights 2, Legacy of Kain, Star Wars i tak dalej). Chcą wycisnąć ile się da (na nostalgii).