Cosmic wheel sisterhood

Właściciel zdjęcia: Deconstructeam

Recenzja The Cosmic Wheel Sisterhood na Nintendo Switch

Karty mówią, że przeczytasz zaraz recenzję nowej gry wydanej przez uwielbiane Devolver Digital. Z racji, że Twój ascendent jest w baranie, gra może budzić mieszane odczucia, ale horoskop na dzień dzisiejszy kazał Ci zapchać głowę jak największą ilością głupot. Będziemy wróżyć, plotkować, spiskować i prowadzić narrację wg naszego widzimisię. W końcu interpretacja zależy od wróżki/wiedźmy. The Cosmic Wheel Sisterhood trafiło na Nintendo Switch 17 sierpnia 2023 roku.


Dużo pieniędzy. Fortuna wręcz.


The Cosmic Wheel Sisterhood to jeden z tych coraz rzadszych przypadków gier, które do serca biorą sobie oryginalność. Zakładam, że jest wiele osób, które słyszały, że powstaje gra o Tarocie, ale kompletnie nie wyobrażają sobie, jak miałaby wyglądać. Nawet screeny nie przyjdą z klarowną odpowiedzią. Coś takiego oglądamy rzadko.
wiezienie
Zanim przejdziemy do tego, JAK postrzegam ten tytuł, zatrzymajmy się na tym, CZYM on w ogóle jest. Choć składa się z wielu elementów, to przede wszystkim jest grą narracyjną. Bez zamiłowania do wyborów moralnych, trudnych decyzji, ścian tekstu oraz projektowania - raczej zaleca się unikać. Nawet jak dzwoniliście do wróżki i powiedziała kup, to Niko kontruje - daj sobie spokój.

W grze wcielimy się w wiedźmę Fortunę, która wieki temu została uwięziona przez liderkę swojego kultu. Pozbawiona swoich kart oraz z zakazem wszelkich odwiedzin, dziewczyna zaczyna się poważnie nudzić. Ma swoje mieszkanie zawieszone gdzieś w odmętach kosmosu, ale buzuje w niej nienawiść i chęć zemsty.
Fortuna
Pierwszym krokiem ku lepszemu ma być zakazana magia i przywołanie Behemota - istoty o wielkiej mocy, która ma jednak swoją cenę. Nawiązuje z nim pakt, którego konsekwencje mogą przytłoczyć, ale szybko dają możliwości do działania. Uchylony zostaje zakaz widzenia, więc można nadrobić zaległości z bardziej przychylnymi przyjaciółkami po fachu, oraz daje energię pozwalającą tworzyć własne karty i możliwość spełniania się w swoim powołaniu.


Uważaj na obłudę


Gameplay, choć twórcy starają się dorzucać do kotła nowe składniki, może wywołać małą zadyszkę. Nie dość, że będziemy kręcić się wokół ciągłych rozmów, to będziemy je przeprowadzać z tego samego miejsca, w takim samym szablonie wizualnym. Zmieni się tylko postać, z którą prowadzimy konwersację. 

Niby nic, bo fabuła najważniejsza, a jednak przy którymś kolejnym rozdziale miałem poczucie wtórności. Tak jak bohaterka cieszyła się z możliwości odwiedzin, ja szybko miałem ich dość. Gadka zakończona wróżbą szybko zamieniła się w schemat. Nie pomogły retrospekcje ani nowe karty do przewidywania przyszłości i określania przeszłości.
tarot
Wróżymy za sprawą stworzonej przez nas talii. Proces przeprowadzamy wydając na to zdobytą energię czterech żywiołów. Początkowa jest nam ofiarowana przez Behemota, a kolejne zdobywamy jako efekt naszych czarodziejskich zapędów. Choć jest to proste projektowanie, tak spędzamy przy nim sporą część czasu.

Dla kogoś, kto miłuje się w takich sprawach, to na pewno element najmocniej kuszący. Mamy pełną dowolność w zakresie wybranych komponentów. Dobieramy tło, motyw przewodni oraz dodatki. Stworzona przez nas karta dostaje swoją historię i znaczenie. Sama interpretacja zależy tylko i wyłącznie od nas, kiedy przy stole przekazujemy odpowiedź na postawione przez rozmówczyni pytanie.
blas
Festiwal wróżbiarstwa zostaje nieco wywrócony do góry nogami pod koniec opowieści, kiedy przyjdzie nam decydować o losie naszego sabatu. Wrażliwi powinni zakończyć czytanie w tym momencie (tj. ten akapit), bo będą małe spoilery. W końcowych aktach dochodzi do mocno politycznych akcentów, kiedy przeprowadzamy swoją kampanię. Los naszego zgromadzenia stoi pod znakiem zapytania, a na horyzoncie pojawia się coraz więcej opcji wykrzykujących swoje racje.

Gra przeistacza się w małą strategię zarządzania swoim czasem. Sprzymierzeńcy są wysyłani na różne zadania, a my śledzimy słupki popularności u różnych ugrupowań. Powiew świeżości na pewno, ale zrobiony w taki sposób, że jeszcze łatwiej o ziewnięcie.

Trwa to kilkadziesiąt cykli, a te najczęściej kończą się naszą drzemką. Żeby dobrnąć do końca kampanii musimy notorycznie wysyłać kompanów na jedną z 5 (?) misji, a samemu chodzić spać, gdy nikt nie czeka przy naszym oknie. Z początku byłem zaintrygowany, a potem tylko patrzyłem na kurczący się licznik i chciałem dobiec do mety czym prędzej.


Wróżby online


Na talerzu same trudne tematy. Nie jest to gra dla najmłodszych, nawet jeśli świetnie władają angielskim. Sex, transpłciowość, samobójstwa, depresja, to wierzchołek góry lodowej i niekoniecznie zestaw zalecanych dla niego treści. Mimo podjęcia prób przekazu nigdy nie poruszyło mnie to w oczekiwany sposób.

Wiem, że nie należę do przesadnie wrażliwych, ale jest wiele narracyjnych gier, które chciałem chłonąć i The Cosmic Wheel Sisterhood, które chciałem po prostu skończyć. Tam zaś czekał na mnie polityczny galimatias, niebędący zbyt ochoczo przywitanym powiewem świeżości. Człowiek chciał zmiany, a jak zmienili, to wolał wrócić - tak źle, tak niedobrze. Doceniam oryginalność gry, ale zbyt często mało mnie obchodziło to, co ktoś ma do powiedzenia. Ta ryba się nie złapała. Inne jak złapią za haczyk, to pewnie pochwalą mocniej.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Cosmocover


Plusy:

Thumb Up

Budowanie talii wkręci nawet mniej artystyczne dusze

Thumb Up

Oryginalny pomysł wyjściowy

Thumb Up

Behemot jako istota z tajemniczymi motywami…


Minusy:

Thumb Down

…które intrygują bardziej od sabatu stanowiącego rdzeń opowieści

Thumb Down

Polityka na końcu nie jest zbyt ciekawa - tak gameplayowo, jak i fabularnie

Thumb Down

Odczuwalna wtórność

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz