Recenzja The Angry Video Game Nerd 8-bit na Nintendo Switch 2
Piękne czasy Pegasusa. Łapałeś za kanciasty kontroler i wewnątrz dwóch przycisków oferowano Ci grę pełną akcji. Było sporo side-scrollerów, które cieszyły się ogromną popularnością. Jedną z serii wiodących w tym gatunku był Mega Man, ale na inne hity można by się prześcigać. The AVG Nerd 8-bit to hołd złożony na ich cześć. Tyle że ten hołd jest złożony w stylu AVG. Wkur…. nerda.Pewnie przecięliście się kiedyś z programem Angry Video Game Nerd. Na tapet trafiały najczęściej gry retro, a przekleństwa leciały w każdym kierunku. Taki to był format, taki rodzaj komedii. Z premedytacją brano na tapet gry złe/zepsute. Okazał się on jednak na tyle popularny, że przeniósł się do świata gier. Prezentowany tu 8-bit to nie pierwsza próba podbicia tego świata, a i “fabularnie” zdaje się ono trzymać kurczowo gagów znanych przede wszystkim fanom.
Przejęta została nasza konsola i teraz trzeba ją wyrwać ze szponów antagonisty, którego nazwy wolałbym nie wymieniać. Zakłada to pokonanie 6 generałów, czyli przejście przez 6 różnorodnych światów pełnych potencjalnej frustracji. Choć wybór kolejnych wrogów przywodzi na myśl wspomnianego Mega Mana, to nie wiąże się to z pozyskiwaniem ich mocy, czy szukaniem najwygodniejszej kolejności. To po prostu plansze, które równie ochoczo wskoczą w nostalgiczny ton i swoim designem będą miały przypominać inne hity.W tym jest mega dużo uroku. Jak ktoś miał Pegasusa, to wiele motywów skojarzy. Wiele miłych wspomnień zostanie wywołanych. Przyjdzie z nimi też sporo złości z zapomnianego w dzisiejszym gamingu poziomu trudności, ale zawsze można go utemperować w opcjach i przejść na easy - co też nie będzie wyłożeniem czerwonego dywanu. Po 6 levelach przychodzi ostatni poziom i gra się kończy. Tu też nie uniknięto nawiązań do klasyki, co daje nam około godzinny czas trwania. Wszystko jest jednak ubarwione wstawkami filmowymi bohatera widowiska, który nie szczędzi języka. Co ciekawe wszystkiemu towarzyszy polski język (napisy), więc bezpieczniej będzie nie pokazywać młodszemu pokoleniu, jak to wyglądało kiedyś.Mechanicznie nie zostaniecie tu zaskoczeni. Strzał, skok, bronie rzucane i baw się dobrze. Te ostatnie mogłyby być ciekawsze, ale tam, gdzie one nie domagają, to nadrobią bossowie. Wszystko jest tworzone przez wielbicieli retro, więc można być pewnym, że oni rozegrają to właściwie. Generałowie są różnorodni, często ogromni i zasypują nas kulami, gdzie nauka schematu będzie konieczna.
Same levele to trochę mix drażniących wrogów i pokracznego platformingu. Skręca mnie od środka, jak przypomnę sobie ten niepozorny i kolorowy poziom, który kazał korzystać z wyskoczni i przeskakiwać duże przestrzenie. On został stworzony, żeby nagrać Twoją wnerwioną reakcję. Tyle że jak już zobaczysz napisy końcowe, jak już przepchniesz się przez te wszystkie przeciwności, to zostaje tylko uśmiech. To też esencja NESowych gier. Nie oszczędzały, ale finalnie było poczucie spełnienia. Nie jest tak, że AVG Nerd to gra niebotycznie trudna, ale zabicie ostatniego, mocno podpomowanego bossa, cieszy.Nostalgia to imię tej gry. Produkt jest stworzony dla starszych graczy i czuję, że ich zwyczajnie zadowoli. Nie jest to nowy standard dla retro side-scollerów, jakim był Shovel Knight, ale solidna produkcja spełniająca swoje założenia - w ofercie rozrywka, przekleństwa i toaletowy humor. Mały minus za ilość powtórek. Pomniejszych typów wrogów jest za mało, a i ostatni level zbyt wygodnie rozsiada się w skopiowanych assetach. Fabularnie jest to uwarunkowane, ale pozostawia z małym niedosytem.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Retroware
Plusy:
Udana imitacja gier dawnych lat - od mechanik po gigantycznych bossów
Bardzo dużo nawiązań do klasyki
Humorystyczny charakter produkcji i śmiech przez łzy idący z poziomem trudności
Polski język w formie napisów
Minusy:
Pomniejszych typów wrogów jest za mało, a i ostatni level zbyt wygodnie rozsiada się w skopiowanych assetach
Trochę za mało polotu w arsenale rzucanych przedmiotów