SpongeBob-SquarePants Titan of the Tide Keyart

Właściciel zdjęcia: THQ Nordic

Recenzja SpongeBob SquarePants: Titans of the Tide na Nintendo Switch 2

Kto ananasowy pod wodą ma dom? SpongeBob Kanciastoporty. Kto dostał już trzecią platformówkę 3D? SpongeBob Kanciastoporty. Po odświeżonym Battle for Bikini Bottom i The Cosmic Shake, studio Purple Lamp wraca do przygód gąbki i jego przyjaciela Patryka. Tym razem doszło do starcia Króla Neptuna z Latającym Holendrem, co wywołało nowe zamieszanie w całej krainie. Problem rozwiązać może tylko nasz dzielny duet, który oberwał rykoszetem w tej przepełnionej zjawami krainie.
20251112-01K9WBPP152QAC36QHP22AR65M-FCF2AABE-3C43-4988-9C2E-13171C46AD04
Titans of the Tide nie różni się zbyt wiele od swoich poprzedników i działa na bardzo zbliżonych zasadach. Purple Lamp zbudowało solidny fundament platformówki, który mogą tylko udoskonalać fabularnie i dopieszczać graficznie. Zbrodnia? Nie, bo i poprzednie gry (a szczególnie The Cosmic Shake) były solidnymi reprezentantami gatunku. Tytani toni - bo tak brzmi polski podtytuł - to dokładnie takie znajome doświadczenie. 

Pod naszą opiekę trafi zarówno SpongeBob, jak i Patryk, pomiędzy którymi przełączać się będziemy w locie. Manewr ten będzie obligatoryjny, bo każdy z nich posiada indywidualne umiejętności, które pozwolą rozwiązać kolejne problemy platformowe i środowiskowe. Dla przykładu Kanciasty ma klasyczny dla siebie latający karate cios, którym eliminuje odległe cele po namierzeniu (te odkrywają nam dalsze platformy), a Patryk przyciąga do siebie przedmioty.
20251112-01K9WBP736HRFJ3687VVGRZEH8-A3B14FF9-B5E6-4166-A1A1-878586DA52EC
Do przemierzenia dostaniemy kilka tematycznych światów, gdzie rosnąć będą oczekiwania od naszych umiejętności. Całość zajmie nam około 5 godzin, co można wydłużyć, wypełniając misje dodatkowe, czy biorąc udział w pobocznych aktywnościach. Jest co robić i jest czym się bawić, choć trudno negować, że czas trwania produkcji jest bliższy oczekiwaniom najmłodszych - zasadne!

Samo skakanie po platformach potrafi być złożone, gdy do głosu dojdą umiejętności lub cechy poszczególnych plansz. Jedna dla przykładu ma obowiązek rozświetlania trasy, która bez tego pozostaje niewidoczna. W grze funkcjonują również wyzwania platformowe, które mogą przypominać to, co zastaliśmy w takim Super Mario Sunshine, ale jest to zabawa czysto opcjonalna. W głównej kampanii pozostaniemy w bezpiecznym miksie skakania i walki. Na moje gusta to pierwsze jest za proste, a to drugie… za częste. Zawsze miałem ten mały problem z tymi grami SpongeBobowymi. Walka jest tu nijaka i nudna. Wybijanie kolejnych fal wrogów nie bawi, a bossowie, choć fajni wizualnie, mają zbyt oczywiste ruchy i wtórne motywy. Wiadomo, że trzeba to mierzyć pod kątem dzieciaków, a nie starego dziada, który pamięta pierwsze Mario, ale znam platformówki 3D, które lepiej sobie radzą, jako rozrywka dla całej rodziny.
20251112-01K9WBPGQHWWXTG6R8XWZXCZE2-DDBCC57C-DC27-4734-91E4-871556A8C2E3
Jeśli posądzać ich o pójście na łatwiznę, to nawet nie będę wytykał oczywistych cech wspólnych z poprzednimi grami. Jest to sequel, więc wpisujemy takie rzeczy w koszta. Mały problem mam z tym, co dzieje się w obrębie tej jednej części. Zdecydowanie za często stawiali tu na zjeżdżalnie. Segmenty, gdy ślizgamy się po powierzchni i tylko dbamy o skok w odpowiednim momencie. To był pomysł, który zachowywał świeżość tylko za pierwszym razem, a tu się nim zachłysnęli.

Najważniejsza informacja dla fanów Nintendo jest taka, że gra jest dostępna wyłącznie na Switch 2, a silnik przeniósł się na nowszy Unreal Engine, co zdecydowanie poprawia jakość grafiki. Gra wyraźnie przewyższa swoich poprzedników pod tym względem. Cutscenki ma na poziomie telewizyjnej animacji, a w ruchu podczas gry ustępuje im niewiele. Naprawdę to już wizualny poziom, który trudno będzie przeskoczyć nie odchodząc od standardów przyjętych przez serial.
20251112-01K9WBPY6TSKV2HCR21PATH62C-6ECBE136-4FD3-4D76-BDAA-784977B6F828
To sequel z gatunku więcej tego samego. Jest jednak bardzo tłuste ALE w tym wszystkim. The Cosmic Shake miał polski dubbing na bardzo dobrym poziomie, który znacznie umilał rozgrywkę. Titans of the Tide postawiło wyłącznie na napisy, co dla Polskich dzieci (a to przecież target) będzie sporym utrudnieniem. Szkoda, że zabrakło budżetu/chęci na taki dodatek.

Titans of the Tide to solidny reprezentant gatunku. Dla tych, którzy lubili poprzednie gry, jest to pozycja bezpieczna - na pewno się nie zawiodą. W jednych częściach urosła (grafika), inne ucięła (polski dubbing), ale mechanicznie trzyma wysoki poziom poprzedników. Na pewno najmocniejszym atutem jest przełączanie się w locie między dwoma ulubieńcami, co kreacja świata na nas wymusza. Łatwiej tak zachować świeżość, choć na tak krótkim dystansie wstyd byłoby się zasapać.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Dead Good Media


Plusy:

Thumb Up

Mechanicznie to zawsze była kompetentna seria platformówek, więc więcej tego samego powinno dalej cieszyć

Thumb Up

Wyraźny skok graficzny względem poprzednich gier

Thumb Up

Przełączanie się między bohaterami jest przemyślane i zgrabnie wbudowane w mechanikę gry


Minusy:

Thumb Down

Brak polskiego dubbingu

Thumb Down

Sekcje ze zjeżdżalnią są długie, nijakie i za często powielane

Thumb Down

Walkę pozostawiono tak bezbarwną, jak to było poprzednio

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz