qomp-2-159xh

Właściciel zdjęcia: Atari

Recenzja qomp2 na Nintendo Switch

Jedną z najstarszych gier na automaty jest Pong. Powstał w 1972 roku i opierał się na odbijaniu piłeczki, symulując tenis stołowy. Forma bardzo uproszczona, ale wtedy rewolucyjna. Gra była wydana przez Atari i to samo Atari odpowiada za qomp2

Wspominki o Pongu nie są oczywiście przypadkowe, bo qomp2 odpowie na pytanie - co gdyby piłeczka się zbuntowała i postanowiła uciec? Ten artystyczny, nieoficjalny spin-off (?), trafił na Nintendo Switch 20 lutego 2024.
2024022121275000 s

Siła w prostocie? 


Zabawę zaczniemy od wyrwania się z niekończącego pojedynku dwóch paletek. Chwilę później otworzy się przed nami świat pełen pułapek środowiskowych do ominięcia. Do dyspozycji mamy dwa przyciski. Jeden skręca piłeczką na boki - raz lewo, raz prawo - a drugi nadaje jej przyspieszenia, które jednocześnie zadaje obrażenia, rozbija nadkruszone bloczki i przesuwa te, które mają taką możliwość.

I… w zasadzie to by było na tyle. Atari ostatnimi czasy kojarzy mi się z tymi prostszymi tytułami, mocno nawiązującymi do dawnych lat. Sam recenzowałem w zeszłym roku Mr. Run and Jump (recenzja TUTAJ), które cechowało się podobną prostotą sterowania i trudnością w samej rozgrywce. W obu przypadkach niezbędna będzie idealna precyzja w działaniach. Jeśli możliwość skręcania piłką wydaje się na papierze znacznie ułatwiać sprawę, tak w praktyce jest od tego dalekie. Dwa kierunki to często zmiana zbyt marginalna, żeby zmieścić się w pożądaną szczelinę obok jakiegoś ostrza. Wierzcie mi - ta gra skrywa w sobie sporo frustracji i powtórek jakiejś środowiskowej łamigłówki.
2024022121310800 s

To już było 


Samo qomp2 jest kontynuacją gry z 2021 roku, która również opowiadała taką historię i w dużej mierze jest tą samą grą. Sequel nazwałbym ewolucją tamtego ciepło przyjętego pomysłu. Wtedy do dyspozycji tylko jeden przycisk zmieniający kierunek, a tu rozpędzenie, które pozwala ubrać wszystko w nieco bardziej widowiskowe szaty. Wszelkie przesuwające się bloczki, a w szczególności obecność bossów, to kolosalna zmiana. Każdy ze światów oferuje jakiegoś niemilca do pokonania na finiszu i często są to najlepsze momenty w grze. Za sprawą takiego prostego dodatku doszła im możliwość rozbudowy tego świata i puszczenia piłeczki w ciekawszym dla gracza kierunku.
2024022121350500 s

Frustracja vs. Frajda 


Nie mam nic do gier mniejszych. Tych prostszych, które mają pomysł na siebie, nawet jeśli on sam je w dużym stopniu zamyka w jakichś ramach. Graficznie musiało to wyglądać prymitywnie, więc ta skąpa całość tylko dodaje wszystkiemu uroku. Prostota sterowania to też jakiś tam sympatyczny element całości i gwarancja, że każdy się odnajdzie z kontrolerem w ręku.
2024022121401500 s
Ocena jednak musi być podyktowana wrażeniami z takiej rozgrywki, a ta jest… mieszana (miesiana-miesiana). Cały ten urok jest torpedowany przez lekką frustrację, która atakowała znienacka. Ten wjazd na ambicję, który hamował entuzjazm, a nie pozytywnie nakręcał do dalszych prób. To oczywiście kwestia mocno indywidualna i nie zdziwię się tym, którzy drugiego qompa łykną ze smakiem jak młody pelikan żabę. U mnie raczej kończyło się ziewaniem. Zawsze była świadomość, gdzie leży rozwiązanie, ale nie zawsze były chęci, żeby od razu to wprowadzać w życie. Całość jest jednak dość krótka (do skończenia w 2h), przy czym dla chętnych zostaną do odblokowania sekrety i znajdźki do wyrwania ze szponów pułapek wszelakich.

Dziękujemy firmie UberStartegist za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Prostota sterowania

Thumb Up

Urok grafiki

Thumb Up

Trafne nowości do fundamentów z pierwszego qompa - na czele z bossami…


Minusy:

Thumb Down

…choć mimo to czuć, że to żart opowiedziany drugi raz

Thumb Down

Po ludzku mnie ta gra frustrowała i bywała monotonna

Thumb Down

Długość rozgrywki

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz