Post Void to produkcja od YCJY Games, a wydawcą jest Super Rare Originals. Inne ich dzieła to: Sea Salt czy The Aquatic Adventure of the Last Human.
Swoją premierę gra na Switchu miała 16 marca. “Pecetowcy” mogli już się z nią zapoznać na Steamie w 2020 roku.
Fabuła
Gra nie kładzie nacisku na fabułę. Tu chodzi tylko o dynamiczną, pełną adrenaliny rozrywkę!
Mechanika gry
Post Void to strzelankowy roquelike. Wobec tego, śmierć oznacza rozpoczęcie gry od początku, a plansze po których biegamy, zmieniają swój układ.
Ta gra jest banalnie prosta jeśli chodzi o sterowanie. Jedna gałka odpowiada za ruch naszej postaci, a druga za obrót kamery i rozglądanie się. Do tego jeden przycisk do strzelania oraz jeden do podskoku. Nic więcej tutaj nie jest potrzebne.
Nasze zadanie to przejść ze startowego punktu A do mety w punkcie B i nie zginąć po drodze. Brzmi banalnie, prawda? Macie racje. Tylko brzmi! Wystarczy zatrzymać się na ułamek sekundy aby zginąć.
Naszym wrogiem jest czas. Z małej główki idola, którą trzymamy w rękach, wraz z upływem czasu wycieka płyn. Ta substancja to nasze życie. W związku z tym musimy dojść na koniec poziomu i zanurzyć się w basenie z tą cieczą. Zabicie przeciwnika uzupełnia go trochę. Jednak to nie starczy na długo. Poziomów do przejścia jest 11 i są one dość proste. W teorii korytarze posiadają małe odnogi, ale ciężko się zgubić. W teorii grę można przejść w 30-50 minut.
Oprawa gry jest utrzymana w lekko komiksowej, pikselowej grafice. Czarne, jaskrawo zielone, czerwone czy fioletowe ściany to coś, na co trzeba się przygotować. Jednocześnie posiadają zaskakująco sporo elementów. Okna, kwiatki, regały. Dzięki temu wszystko nie zlewa się w jedną niewyraźną całość.
Wrogowie zmieniają się wraz z poziomami. Mogą to być kolesie w garniturach albo kilku nożne potworki o ostrych zębach.
Gdy dojdziemy do końca poziomu, wskakujemy do basenu, który uzupełnia płyny naszego małego przyjaciela. Wtedy też możemy również wybrać bonus, z którym rozpoczniemy kolejny poziom. Takim bonusem może być zmiana broni na shotgun albo nóż, spowolnienie pocisków przeciwników, wybuchające zwłoki naszych oponentów lub mniejsze spowolnienia po dotknięciu przeciwnika. Po naszej śmierci dostajemy dość standardowe podsumowanie naszego “przejścia”. Pojawi się tam informacja o ilości zabitych wrogów, czasie rozgrywki, poziomie, do którego doszliśmy czy nasza celność.
Gra kosztuje w e-shopie 22 złote. No i nie posiada polskiego tłumaczenia, ale tekstów jest tutaj jak na lekarstwo więc to absolutnie żaden problem.
Audio i Grafika
Pikselowa grafika może i nie wygląda pięknie, ale idealnie pasuje do szybkiego tempa gry. Pokonywane pomieszczenia są kolorowe do granic możliwości, a migające wszędzie efekty przyprawiają o ból oczu. I to nie jest wada!
Muzyka to turboszybkie gitary i perkusja. Idealnie podkręca tempo i pompuje adrenalinę do żył. Mało w której grze, muzyka tak świetnie pasuje do tego co się dzieje na ekranie.
Rozgrywka
Gra jest szybka, piekielnie szybka. Pierwsze kilkanaście minut mojej zabawy to regularna śmierć na pierwszym poziomie.
Niewątpliwą zaletą jest prostota. Ciężko tu czegoś nie zrozumieć. Idea gry i sterowanie to coś, co opanowałem w pierwszych 3 minutach zabawy.
Przyznam, że grafika nie zachwyca. Tylko że ta gra jest tak szybka, że nie ma to najmniejszego znaczenia! Zabawa jest tak dynamiczna, że nigdy nie miałem czasu podziwiać widoków. Albo ujmę to inaczej. Aby skupić się na grafice, rozpoczynałem zabawę kilkukrotnie. Za żadnym razem nie mogłem pozbyć się odruchu biegnięcia przed siebie i strzelania we wszystko, co się ruszało.
Początkowo miałem też obawy odnośnie celowania. Próbowałem grać w Dooma na Switchu i szybko się zniechęciłem bez myszki i klawiatury. Tutaj tego problemu nie ma. Wszystko na danym levelu dzieje się na “z grubsza” jednym poziomie. Strzela się łatwo szybko i przyjemnie. Minusem gry mogą być efekty świetlne, czyli wszelakie błyski. Dla osób bardziej wrażliwych może to być nie do przeskoczenia, bo jest ich naprawdę sporo. Mimo że sam się do takich nie zaliczam to po dłuższej sesji, bolała mnie głowa i oczy.
Cena gry w kwocie około 25 zł to nie jest wygórowana, nawet jak za tak krótką grę.
Reasumując, Post Void zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Adrenalina jest tutaj pompowana nieustannie. Do tego dochodzi świetna, podbijająca wrażenia muzyka. Post Void to krótka, acz intensywna i dobra zabawa. Myślę, że gra zahipnotyzuje praktycznie każdego.
Dziękujemy firmie Super Rare Games za dostarczenie gry do recenzji.