Recenzja Police Simulator: Patrol Officers na Nintendo Switch
Witajcie w Brighton! Mieście pełnym występku… No może bez przesady. GTA to to nie jest, ale i tak bywa niebezpiecznie. Police Simulator: Patrol Officers od Aesir Interactive to, jak sama nazwa wskazuje, symulator policjanta. Na PC, Xboxy oraz PlayStation wyszła w listopadzie 2022 roku, a teraz po 2 latach trafia również na Switcha.
Mechanika gry
Łamanie przepisów ruchu drogowego, wandalizm, wypadki, pomiar prędkości czy handel narkotykami, to teraz nasza codzienność w Brighton. Wystawianie mandatów, robienie zdjęć powypadkowych na miejscu zdarzenia i sprawdzanie poziomu alkoholu, czy obecności narkotyków w wydychanym powietrzu, to na dzień dobry.
Oczywiście początek zabawy, to dość prosty generator postaci. Nie jest to nic wybitnie złożonego, ale pozwoli nam choć trochę spersonalizować naszego stróża prawa. Za swoje działania dostajemy punkty doświadczenia, które są sumowane na koniec zmiany w oficjalnym raporcie. Widzimy w nim dane zdarzenie, godzinę oraz zdobyte punkty. Zarówno te dodatnie, jak i ujemne. Za źle wykonaną pracę dostajemy po łapach. Na start zmiany mamy 100 punktów. Spacdnięcie do 0 = zwolnienie ze służby! Wraz ze zdobywanym doświadczeniem, odblokowujemy kolejne dzielnice oraz zwiększamy zakres naszych obowiązków.
Rozpoczęcie dnia pracy, to wybór dzielnicy, w której chcemy pracować. Od tego zależy jakie obowiązki na nas spadną. Początkowo to szukanie źle zaparkowanych aut, ale szybko dostajemy „suszarkę” i aparat fotograficzny oraz odblokowujemy wóz policyjny.Praca jest dość mozolna. Pierwszy dzień to sprawdzanie parkometrów oraz ważności tablic rejestracyjnych w policyjnym komputerze. Trafią się też odważni, rzucający śmieci na chodnik. Nudna robota krawężnika. Potem jednak jest już ciekawiej i a nasze działania stają się zdecydowanie bardziej złożone. Robimy zdjęcia rozbitych aut, przeszukujemy potencjalnych przestępców oraz wdajemy się w rozmowy na temat zdarzenia. Jest tego naprawdę sporo!
Wielu rzeczy musimy się domyślić. Przekroczony czas na parkometrze? Oczywiście mandat. Nieważne tablice rejestracyjne? Laweta. Wypadek? Musimy wszystkich przepytać, sprawdzić stan trzeźwości, zrobić zdjęcia, przeszukać auta i być może uczestników wypadku, a na koniec wezwać lawetę i odprawić część zainteresowanych, a po niektórych wezwać auto transportowe na dołek.Dla prawdziwych, twardych gliniarzy, został stworzony tryb symulacji. Alternatywą jest tryb nieformalny, który upraszcza wiele rzeczy.
Pod kątem sterowania jest bogato. Praktycznie każdy przycisk coś robi, a koło z wyborem dostępnych działań jest obfite i zawiera wiele podmenu. Nawet w przypadku chęci wlepienia mandatu mamy kilka wyborów, co do dokonanego wykroczenia. Samą postacią chodzimy oczywiście lewą gałką, a prawa służy do np. kierowania aparatu fotograficznego w pożądaną stronę. Dzięki tym możliwością dokładnie zbadamy zaistniałą sytuację i dostosujemy nasze działania do faktycznych zdarzeń.Dodatkowo, na 4 dni służby, możemy wziąć jeden dzień wolny. Jest to przydatne, bo więcej wykroczeń zdarza się wieczorami oraz w weekendy. Więcej pracy = więcej zdobytych punktów! Złożoność mechanik generuje spore ilości tekstu i opisów. Na szczęście Police Simulator: Patrol Officers oferuje polskie napisy. Na Nintendo e-shop gra kosztuje 120 złotych.
Audio i Grafika
Oprawa audiowizualna stoi na przeciętnym poziomie. Przestrzenie są kanciaste i puste. To zapewne efekt przeniesienia gry z PS5. Z włosami bohaterów dzieją się czasem różne rzeczy, refleksy i rozbłyski. Jednak musimy pamiętać, że jest to SYMULATOR. I to jest kluczowe. Nie nastawiamy się na olśniewającą grafikę czy emocjonującą muzykę. Tutaj istotna jest mechanika.
Rozgrywka i podsumowanie
I właśnie to jest tak naprawdę największa zaleta tej gry. Duża ilość złożonych zadań, które pochłoną nas na długie godziny. Bardzo mnie ucieszyły polskie napisy. Tekstu jest tu sporo, naprawdę sporo. Dlatego spolszczenie ułatwia zrozumienie niektórych zadań czy celów. Choć zdarzyło mi się trafić na pojedyncze miejsca, gdzie tekst nie był przetłumaczony lub w tekście znajdowały się np. „<img id=:RichText.CP”/>”. Drobne błędy, irytujące w minimalnym stopniu.W grze nastawionej na mechanikę, a nie grafikę czy fabułę, takie sprawy jak wskazałem powyżej, powinny być bardziej dopracowane. Tak samo, po przetłumaczeniu na język polski, niektóre polskie teksty nie mieściły się w okienkach. Zdarzyło mi się również utknąć w masce samochodu. Innym razem zostałem wezwany do wypadku drogowego, a gdy dotarłem na miejsce, zainteresowani po prostu odjechali, a ja zostałem ze zdziwioną miną, nie będąc pewny, co robić dalej. Słaba sprawa, choć takich błędów po kilku godzinach gry miałem 3 lub 4.
Realizm życia codziennego policjanta jest tu kwestią sporną. Z jednej strony dostałem rozbudowane taski, wymagające zrobienia kilku czy kilkunastu rzeczy, a z drugiej bieganie środkiem ulicy nie zrobi na nikim wrażenia.Ogólnie rzecz ujmując, Police Simulator: Patrol Officers jest grą na pograniczu przeciętnej i dobrej. Jeśli ktoś nie lubi symulatorów, to nie będzie bawił się tu wcale. Dla fanów będzie to kolejny złożony tytuł, który da im możliwość (choć po części) poczuć się jak prawdziwy stróż prawa i porządku w sennym mieście.
Dziękujemy firmie astragon Entertainment za dostarczenie gry do recenzji.