hq720

Właściciel zdjęcia: Electronic Arts

Recenzja Plants vs. Zombies Replanted na Nintendo Switch 2

W 2009 roku był prawdziwy szał na PvZ. Seria, gdzie rośliny broniły domostwo przed hordą zombie, zyskała sporo fanów i grał w nią praktycznie każdy. Była dostępna na absolutnie wszystko, choć wyraźnie wyczuwalna była mobilna przystępność takiej rozrywki. Jest to bowiem tower defense, w którym musimy zadbać o słoneczną walutę, która umożliwi nam stawianie kolejnych jednostek na planszy. Cel każdej misji to odeprzeć atak najeźdźcy.
20251029204040-01K8RJE16VDHE2PERB2JRBNS6W
Siła tkwi w prostocie, więc PvZ zaczęło trochę popularyzować tower defense. Pojawiały się klony, naśladowcy, ale nikt nie sięgnął szczytów popularności, jakie tej grze zagwarantowała pocieszna estetyka. Tyle że mamy rok 2025, gaming się zmienił, gry na telefonach często nie przypominają już prostych klikadeł, więc czy takie proste przesadzenie roślinek na nowy grunt ma sens?

Jestem tu mocno rozdarty. Na warsztat trafiła oczywiście wersja switchowa, więc wypada uściślić jedną rzecz na starcie - cieszę się, że mogę w to zagrać na nowym sprzęcie Nintendo. Już samo to winduje grę to pewnej bezpiecznej i przyzwoitej oceny, gdyż Plants vs Zombies, pomimo lat na karku, nie straciło wiele ze swojego uroku. Wciąż wyczuwalne są tu uproszczenia, tekstowa forma prezentacji, szczątkowa historyjka, ale sympatyczny design i podszyty w nim humor nam wiele wynagradza.
20251029204040-01K8RJDTQ2MCYMDXDM2KTK7B95
W głównej kampanii czeka na nas 5 rozdziałów, które stopniowo dodają kolejne utrudnienia. Z początku wyłożony jest przed nami czerwony dywan i tylko stawiamy kolejnych obrońców. Potem zapada zmrok i należy zadbać o ciągłe dostawy słońca (które bazowo spadają nam z nieba) za sprawą generujących go roślin. Następnie dochodzą kolejne ograniczenia terenowe i tak dochodzimy do finalnego ataku podopiecznych Dr. Edgara George Zombossa.

Nie jest to gra długa ani tym bardziej różnorodna. Zombie przybierają na sile i atakują coraz lepiej przygotowanymi jednostkami, ale gdzieś ten gen powtarzalnej gry z komórek jest tu wyczuwalny. Rozdział złożony z 10 misji jest sztywno przypisany do konkretnej estetyki, więc i nasza taktyka jest mniej więcej stała. Roszad możemy dokonać w szeregach naszych jednostek, gdyż praktycznie każda misja dodaje nam kogoś nowego, z nowymi umiejętnościami. Czy to wielka różnorodność? Niekoniecznie, ale tyle dobrego, że przynajmniej taki powiew świeżości można sobie samemu zapewnić. Lepiej mocniejsze jednostki, ale kosztujące więcej, czy spam mniejszych, które liczebnością sobie poradzą?
20251029204040-01K8RJD5EG6Z0QJTZGFBHN08G1
Powiedzmy, że w świecie switchowym taki Replanted jest zabiegiem przyjemnym i akceptowalnym. Nie mieliśmy wcale, a teraz mamy i chwila zabawy z tego przyjdzie. Nieco gorzej wygląda sytuacja z perspektywy tych sprzętów, które to PvZ już miało. Tam EA życzy sobie zdecydowanie większych pieniędzy, za w dużej mierze to samo. A jak są zmiany, to są to zmiany na gorsze. Grafika została poprawiona, to miłe, ale wiele wskazuje tu na prosty upscaling za sprawą sztucznej inteligencji. Pracy raczej włożono minimum. Bardziej doskwierającą kwestią może być motyw muzyczny, który nie nabiera rozmachu wraz z nacierającymi zombie, tylko od razu przechodzi do swojego żwawszego tempa. Klimat na tym delikatnie mówiąc cierpi.
20251029204040-01K8RJDKH5XHH3108VX8KP4M6R
Wróćmy do Switcha, który z racji dedykowanej wersji na NSW2 mógł skorzystać z dobrodziejstw joy-conowego inwentarza. Wreszcie mogę to napisać - jest wsparcie myszki! Wydaje się wskazane, idealne, ale nic nie jest dalsze od prawdy. Działa to byle jak. Przy sterowaniu analogami wystarczy najechać na słońce, by je zebrać, a w przypadku myszki należy już na nie kliknąć. To już pierwsza delikatna przeszkoda, ale więcej niedoskonałości przychodzi z automatyzmami. Gra dostosowuje się do naszego modelu sterowania w locie, ale że ma ich tyle, to też w locie potrafi się pogubić. Zdarzyć się mogą sytuację, że po uniesieniu myszki (bo czasami tak łatwiej nią nawigować i zmieniać położenie, to naturalne) gra wykryje, że chcemy sterować żyroskopem i się wkradnie zbędne zamieszanie. Z funkcji myszki nie skorzystacie też w grze dwuosobowej, choć tu należy dodać małe rozgrzeszenie, że gra wspiera switchowy GameShare, gdzie możecie zaprosić do gry kogoś, kto nie posiada swojej kopii - zawsze miło!
20251029204040-01K8RJDCCVRYT6VJPY2GTJC44J
Z dużej chmury mały deszcz. Mocno na PvZ liczyłem, wiele sobie po niej obiecywałem, a finalnie te kilka godzin nie rozbudziło wielkiego uczucia. Gra przyjemna, ale wyczuwalny jest jej wiek na karku. Przy wielu rzeczach wyczuć można drogę na skrót ekipy odświeżającej, czego też chwalić nie wypada. Powiem dyplomatycznie - jest, jak jest. Wielu i tak znajdzie tu swoją dawną miłość, a inni przejdą niewzruszeni, tak samo, jak to było do tej pory.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Publicis Groupe


Plusy:

Thumb Up

Jakby nie patrzeć - klasyk ląduje na Switchu, a to zawsze wypada docenić

Thumb Up

Niezmiennie ma to w sobie sporo uroku, a styl graficzny jest bardzo charakterystyczny

Thumb Up

Wsparcie dla GameShare

Thumb Up

Korzystanie z pełnej palety schematów sterowania, jakie oferuje Switch…


Minusy:

Thumb Down

…co miewa swoje problemy przy automatycznym wykrywaniu przez program

Thumb Down

Wiek produkcji i komórkowa wtórność jest tu odczuwalna

Thumb Down

Zmiany muzyczne uderzają w klimat - i szczerze nie wiem, po co było w tym gmerać

6.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz