16x9 Image

Właściciel zdjęcia: Forever Entertainment

Recenzja Overboss na Nintendo Switch

Trasa fizycznych planszówek na elektroniczne ekrany jest coraz popularniejsza. Fani poszczególnych tytułów (jak i leniwi niespieszący po sobie posprzątać i włożyć z powrotem do pudełka!) mogą znaleźć sporo pozycji, które taki krok wykonały. Zwykle wymóg jest jeden - popularność. 

Overboss rozwinął skrzydła na tyle mocno, że BlanketGames i Brotherwise Games postanowili przenieść jej fenomen na wszystkie wiodące platformy. W tym oczywiście króla wygody - Nintendo Switch. Premiera miała miejsce równocześnie - tj. 15 sierpnia 2024 roku.
2024081112423000 s

Boss nad Bossami…


Gra autorstwa Aaron Mesburne'a i Kevin Russa korzysta ze świata i bossów wykreowanych w popularnej grze Boss Monster. Naszym głównym zadaniem jest tu stworzenie najmroczniejszego i najmocniejszego królestwa przepełnionego lochami. Do tego celu posłużą nam kafelki. Te dobieramy z losowej puli i przenosimy na swoją planszę (dostępne w różnych wymiarach). Do kafelka terenu przypisany jest również stwór, który jeśli mamy taką możliwość (nie wszystkie tereny goszczą monstra), kładziemy na dany teren niezwłocznie. 

Celem gry jest zdobycie największej ilości punktów, a te mają wiele zależności w czym tkwi sedno gry. Zyskujemy, gdy stwór stoi na typowym dla siebie terenie, jeśli korzystaliśmy z gruntów jednej kategorii lub ułożyliśmy je w pionie/poziomie. Są kryształy boostujące dane pola, minibossowie liczeni za więcej punktów i portale potrafiące pomóc nam logiczniej rozstawić potwory.
2024081113052100 s
Z racji względnej prostoty podstawowych mechanik gra bardzo szybko zyskuje w oczach graczy niezależnie od poziomu zaawansowania w planszówkach. Ot, dobierasz kafelki z puli i rozstawiasz je u siebie. Partie są dynamiczne, szybkie i daleko temu do planszówek nowej ery, które wymagają kilku godzin rozstawiania, całej nocy grania, po czym i tak nieliczni kończą daną partię. W zasadzie można by w to zagrać w miarę bez przeszkód, kiedy tylko odróżniamy kolory. Design kafelków jest stworzony tak, by nikt nie miał problemu dopasować potwora, nawet jeśli jego wiedza o fantasy skończyła się na Muminkach.

Staną przed Tobą klasyczne rozterki - czy grać pod siebie i budować swoje, czy może przeszkodzić przeciwnikowi, który coraz mocniej zaczyna rozstawiać u siebie dobrze punktowane tereny? A jeśli grać na siebie, to czy będę miał na tyle szczęścia, że do puli dołączy pożądany kafelek? Pula jest ograniczona i często dojdzie do sytuacji, że nie pasuje Ci nic, a coś położyć trzeba i ten ork też Ci na nic. Kto nie ma szczęścia w planszówkach, ten ma w miłości. Pamiętajcie wszyscy przegrani.

Oczywiście gra ma warstwy, które możemy dołożyć, podkręcając jej stopień skomplikowania. Możemy pobawić się w mniejsze (znacznie trudniejsze) plansze, czy dobrać sobie Bossa, który miewa swoje cele i zależności.
2024081113151700 s

…ale czy gra nad grami?


Jeśli zaś chodzi o konsolowego Overbossa, to efekt tych prac określiłbym jako minimum przyzwoitości. Daje Ci przystępność, przyspiesza proces gry jeszcze mocniej i pomoże w liczeniu punktów. Wszystko oczywiście ze sterowaniem dotykowym i graficznym minimalizmem. 

Ten minimalizm rozszerzył się na inne aspekty niczym plaga, co akurat wiąże się z nieco chłodniejszym odbiorem całości. Ten Overboss robi co w jego mocy, żebyś nie poznał planszowego Overbossa. Tutorial jest bardzo jałowy. Przywdział polskie literki, a i tak komplikuje to, co proste, a o trudniejszych rzeczach niekoniecznie chce mu się w ogóle mówić. 

Pisałem o prostocie, ale to nie jest tak, że ona przyszła wraz z gadającym żabim lordem. Większość rzeczy nauczysz się na czuja i w locie. Grając i eksperymentując. Tu jednak pojawia się mały defekt w postaci zliczania punktów. Doceniłbym motyw z konsolowego Carcassonne, który krok po kroku pokazuje Ci liczbę punktów i przede wszystkim, ZA CO je otrzymałeś. Overboss uraczy Cię suchym wynikiem, pokaże tabelę podsumowującą dane kategorie, a Ty i tak nie będziesz wiedział, jak tego dokonałeś. Na dobrą sprawę to ten system mógłby Cię oszukiwać za każdym razem i dalej byś nie wiedział o jego bugach.
2024081113300000 s
Wydaje mi się, że raczkujący Overboosowie powinni być tu bardziej dopieszczeni. To powinna być gra, która zainteresuje Cię planszowym tytułem. W swoich opustoszałych opcjach powinna zawrzeć prawdziwą instrukcję, która zgrabniej by nam niektóre aspekty zobrazowała. Tu masz rozgrywkę lokalną, dorzucić sobie możesz AI, albo pobawić się w kampanię realizując cele - nic poza tym. Jest to dość surowy kawałek kodu.

Z drugiej strony, to wciąż tylko transfer planszówki na konsolowy grunt, więc ten minimalizm jest gdzieś wpisany w cenę. Tu po prostu zabrakło trzymania za kijek przyczepiony do roweru, żeby się dzieciak nie wiedząc kiedy nauczył jeździć na dwóch kółkach. Fajna gra planszowa… dość leniwie przeniesiona.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Forever Entertainment


Plusy:

Thumb Up

Overboss jest grą stosunkowo prostą, dynamiczną i przyjemną - nie oczekuje niezliczonej ilości godzin, co cenię

Thumb Up

Sterowanie dotykowe - niby wskazane, ale czasem i jego brakuje


Minusy:

Thumb Down

Tutorial robi niewiele, żeby Cię zaintrygować i nauczyć czegoś więcej poza klikaniem w pole

Thumb Down

Całość jest doświadczeniem bardzo surowym - gra przeniesiona bez rozbudzania przesadnej fantazji o planszówce u nowych graczy

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz