Recenzja Nickelodeon All-Star Brawl 2 na Nintendo Switch
Któż z nas, w czasach dzieciństwa, nie chciał być jak Wojownicze Żółwie Ninja, Inspektor Gadżet, Son Goku czy jakiś inny bohater ulubionych kreskówek i przeżywać ich przygody? Może i czasy się zmieniły, popularne kreskówki również, ale powyższy aspekt chyba nie. Gry na podstawie znanych franczyz są bardzo popularne i sięgają po nie zarówno młodzi, jak i starsi gracze.
A co by było, gdyby wymieszać bohaterów wszystkich najpopularniejszych bajek? Potem wrzucić ich na ten sam ring i sprawdzić, który jest najsilniejszy? Teraz mamy okazję to sprawdzić dzięki grze Nickelodeon All-Star Brawl 2. Wariacji na temat gry Super Smash Bros.
Fabuła
Spongebob rozmawia z Patrickiem. Nagle pojawia się dziwny teleport, który wciąga naszego przyjaciela. Nie mamy pojęcia, co się dzieje, ale tajemniczy głos z kolejnego teleportu mówi, że musimy przez niego przejść, jeśli chcemy ocalić przyjaciela.Nasza przyjacielska gąbka wyrusza ku przygodzie, podczas której poznaje Pana Czasu. Wyjaśnia on nam, że naszym wrogiem jest straszny Vlad Plasmius. Od Clockwork'a dostaniemy medalion czasu, który da nam niewrażliwość na zmiany czasowe oraz spowoduje, że zapamiętamy wszystko, co się wydarzyło. Dzięki temu będziemy mogli rosnąć w siłę. Walkę czas zacząć!
Mechanika gry
Gra posiada kampanię dla jednego gracza. Poza tym istnieje możliwość zabawy od 1-4 graczy oraz aż w 12 w trybie online.
W menu głównym dostajemy dostęp do kilku opcji:
● Battle — Lokalna gra z przyjaciółmi lub przeciwnikiem sterowanym przez Switcha (do 4 graczy),
● Online — Możliwość rozegrania meczów rankingowych (1vs1, 2vs2, free4all) z graczami z całego świata.
● Campaign — No kampania, to kampania.
● Single player — Pojedyncze starcie, trening w dojo, minigry.Jeśli chodzi o zasady walki, to naszym głównym zadaniem jest wyrzucenie przeciwnika poza ring. Im więcej obrażeń otrzymał wskutek naszych ataków, tym dalej będzie wystrzelony przy mocnym uderzeniu. W końcu nie uda mu się wrócić, a my zdobywamy 1 nokaut.
Szybki poradnik sterowania: Gałka to bieganie i kucanie. Przycisk X to skakanie (z opcją podwójnego skoku). Dostajemy również lekki, silny oraz specjalny atak. Dodatkowo możemy oponentów łapać i nimi rzucać. Praktycznie każdy ruch wygląda inaczej w zależności od kierunku jego wykonywania. Dla każdej postaci przewidziano również atak specjalny. Spongebob puszcza bańki, a April z Turtlesów wystawia kamerę, którą możemy zaatakować przeciwników.Grywalnych postaci jest 25. Zaliczamy do nich, chociażby: Aanga i Korrę z Avatara, Garfielda, Lucy Loud czy Raphaela i Donatello z Żółwi Ninja. W planach jest dodanie 4 kolejnych postaci w 2024 roku.
Kampania to przechodzenie kolejnych mapek i odblokowywanie postaci. Dostajemy prostą drogę z kilkoma rozwidleniami. Czasem mamy więc wybór czy chcemy znów walczyć i zarobić kolejną walutę, czy jednak udamy się do kogoś po darmowy bonus. Pojawią się też etapy zręcznościowe czy czasowe. Jeśli chodzi o walkę, to może to być pojedynek z mobkami lub walka z innym bohaterem. W przypadku wygranej walki 1 vs 1 odblokowujemy tę postać i możemy nią kontynuować zabawę w kampanii.
W trakcie naszej zabawy trafimy również na power-upy. Może to być szansa na dodatkowe 50% obrażeń albo redukcja otrzymanych przez nas obrażeń. Na naszej drodze trafimy też na różne perki, które dają bonusy pasywne. Aby je odblokowywać, wydajemy slime'y, czyli klasyczną dla Nickelodeon zieloną galaretę. Mogą one zwiększyć chociażby naszą prędkość poruszania się, dodać nam ekstra podskok lub przyspieszyć ładowanie silnego ataku. Za różowe gluty dokupujemy sloty na kolejne perki. Ostatnią zdobywaną walutą są pomarańczowe bomby.Głównym sercem gry są oczywiście rozgrywki sieciowe. Tutaj mamy możliwość wziąć udział w meczu rankingowym lub szybkiej grze (free4all, 1vs1, 2vs2). Oczywiście pod warunkiem, że gra nas z kimś połączy.
Nickelodeon All-Star Brawl 2 posiada również galerię, w ramach której odblokowujemy kolejne rendery postaci i trofea. Grafik możemy odblokować (z postępem w kampanii) 40, a pucharów jest aż 175. Całkiem pokaźne liczby.
W eshopie są dostępne trzy wersje. Standardowa, Ultimate Edition oraz Deluxe Edition. Różnią się oczywiście ceną. Ja ogrywałem wersję za 200 złotych. Gra niestety nie posiada języka polskiego.
Audio i Grafika
Graficznie… No cóż. Postacie w menu głównym już wygląda przeciętnie, a to nie wróży nic dobrego. Areny są nieprzyjemnie kanciaste, a postaci niewyraźne. Za to ataki, ciosy filmowe czy uderzenia specjalne prezentują się całkiem dobrze.
Muzyka jest energiczna i żywiołowa. Tak jak można by się spodziewać po tego typu grze. Elektryczne gitary i perkusja przyjemnie podkręcają tempo.
W menu głównym mamy też jukebox, gdzie możemy przesłuchać soundtrack.
Rozgrywka i podsumowanie
Gdy zobaczyłem cenę Nickelodeon All-Star Brawl 2 (200 złotych), nastawiłem się na coś, co najmniej „dobrego” jakościowo. Jednak nie do końca to otrzymałem i przyszedł lekki zawód.
Sterowanie jest rozbudowane. Z jednej strony to dobrze, ponieważ otrzymujemy bardzo duży wachlarz możliwości. Z drugiej strony jest to równoznaczne z potrzebą opanowania tego wszystkiego. Podczas mojego pierwszego meczu rankingowego przeciwnik śmigał po całej mapie niczym tornado stóp, pięści i ataków specjalnych. Biedny ja stałem w miejscu i próbowałem zrobić cokolwiek. Efekt? Raptem 4 nokauty do 0. Chyba nie muszę mówić dla kogo.
Mimo powyższego, na plus zaliczam różnorodność ataków czy może bardziej ich animacji. Wykonywanie tego samego rodzaju ataku, w różnym kierunku cechuje się inną animacją. Wygląda to przyjemnie dla oka i nie miałem poczucia, że „wszystko wygląda tak samo”.
Do powyższego dochodzą power-upy oraz perki.
Ekran ładowania kolejnych etapów kampanii strasznie się przycinał. Podczas 3 czy 4 „stage'a” pierw dostałem przycinający się ekran ładowania, potem rozpoczęła się walka i umiejętnie spadłem z platformy, przegrywając od razu. Potem miałem długi ekran ładowania i przycinającą się animacje, zanim trafiłem do Pana Clockworka i wróciłem do zabawy. W tym momencie się wynudziłem i jednocześnie poirytowałem.
Ilość postaci robi przyjemne wrażenie i ten element zaliczam na plus. Na szybko można wyróżnić: Spongebob, Nora Wakeman, Wojownicze Żółwie Ninja oraz wielu innych z bajek, których już nie znam. To może kusić młodszych odbiorców, którzy będą chcieli pobawić się swoimi ulubionymi bohaterami.Samo uruchamianie gry trwało u mnie jakieś 15-20 sekund. Podobnie było z innymi miejscami ładowania gry. Nie jest to może długi czas, ale gdy te momenty występowały zbyt często, zaczynało się to nakładać i irytować mnie strasznie.
I o ile mecze rankingowe jakoś działały, o tyle free4all czy 2 vs 2 miały denerwujące problemy. Mam tu na myśli wyszukiwanie „żywych” przeciwników. W obu przypadkach mogłem czekać po 2-3 minuty i nikt się nie znajdował. Próbowałem znaleźć sparingpartnera o godzinie 10, 19 czy 22. Efekt był ten sam. Potem się po prostu nudziłem i poddawałem. W tej grze nie chodzi o zabawę w kampanii. To przede wszystkim gra sieciowa. Jeśli nie można znaleźć partnerów do niej to jaki w tym sens? Pozostaje próba gry lokalnej, ale moi domownicy prosili o zmianę gry w momencie długiego ładowania kolejnych okienek.Graficznie jest przeciętnie. Osobiście wolę już zagrać w Super Smash Bros. Ultimate. Podczas walk otoczenie, które obserwowałem, było dość kanciaste i nieprzyjemne dla oka. Najlepiej prezentuje się tutaj menu główne.
Pod kątem muzyki, tę produkcję muszę pochwalić. Słuchane kawałki były energiczne i dodawały całości fajnej dynamiki. To element, w którym twórcy postarali się najbardziej. Nie do końca rozumiem też ideę jukeboxów w grach. Jedynymi grami, które na to by zasługiwały moim zdaniem to Bastioni Transistorod Supergiant Games. Tam kawałki były rewelacyjne i słuchałem ich na serwisach muzycznych nawet podczas pracy czy nauki. Tutaj muzyka w teorii brzmi dobrze. Ale czy na tyle, żeby siedzieć w menu i ją przesłuchiwać? Nie sądzę. Podczas starć brzmi to bardzo dobrze, ale poza nią już traci sens.
Brak języka polskiego nie jest tutaj żadnym utrudnieniem. Nawet dla młodszych graczy. Dialogi zbyt dużo nie wnoszą i wykorzystują proste słownictwo.
Przy takich produkcjach pojawia się pytanie. Czy 200 złotych to sensowna cena za dostarczoną rozgrywkę i zabawę? No tak średnio bym powiedział. Żebym został dobrze zrozumiany. Gra sama w sobie nie jest zła. Problemem jest średnia grafika i „przycinki”, które psują całą zabawę. W tej kwocie znajdzie się kilka lepszych gier.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Renaissance PR
Plusy:
Postaci — Dokładnie to ich duża liczba
Ataki — Duża różnorodność
Muzyka — Żywiołowa i energiczna
Sterowanie — Umożliwia robienie cudów na ekranie…
Minusy:
Sterowanie — … Co wiąże się z potrzebą nauki tego wszystkiego
Grafika — Mogła być zdecydowanie lepsza
Okna ładowania — Nawet mój 12-letni pomocnik stwierdził, że to trwa za długo