KV-EN

Właściciel zdjęcia: WHIRLLAXY LIMITED

Recenzja Metal Mind na Nintendo Switch

Metal Mind to szybka, pixelowa gra o robotach pragnących wolnej woli od WHIRLLAXY LIMITED. Trafiamy do świata, gdzie ludzkość chce zniewolić roboty. Modyfikujmy swoje mechaniczne ciało i walczymy o swoją wolność. Swoją premierę miała 7 marca 2024 roku. W przypadku komputerów PC gra była już dostępna w kwietniu 2022.


Fabuła


W czasach, gdy sztuczna inteligencja zaczyna pojawiać się w każdym aspekcie naszego życia, pytania o jej wolną wolę i scenariusze niczym z Terminatora lub Matrixa stają się coraz bardziej istotne. Co zrobią maszyny? Co zrobią ludzie? Damy radę koegzystować czy wybuchnie wielka wojna? Kto ją wygra? Kto będzie tym złym? Metal Mind w jakimś stopniu stara się na to odpowiedzieć i w tej historii to my jesteśmy tymi złymi. A jakie jest rozwiązanie? Najlepsze z możliwych i przybiera postać wielkich giwer!
SCREEN - 01
Okropni ludzie (prezesi, menadżerowie, politycy, naukowcy i prawnicy…), pod postacią organizacji AWC, zaczęli łapać roboty i pozbawiać je wolnej woli. Chcą zniszczyć lub zniewolić je wszystkie. Tylko my, wyzwolony robot, możemy stanąć do walki dla swojego rodzaju. Jak daleko uda nam się zajść?


Mechanika gry


Metal Mind to strzelanka roguelitowa dla jednego gracza. Oznacza to, że będziemy ginąć często i tracić wszystkie zasoby oraz komponenty. Pomiędzy kolejnymi próbami możemy rozwijać naszą postać, aby kolejny start był łatwiejszy. I tak w kółko.

Całość zabawy widzimy z góry. Przechodzimy od pomieszczenia do pomieszczenia, eliminując kolejnych wrogów. Samo to skojarzyć się nam może z Moonlighterem. W odróżnieniu od tej gry nasz mech może teleportować się do wcześniej odwiedzonych komnat. Każda komnata wygląda trochę inaczej i ma inaczej rozlokowane przejścia.
SCREEN - 02
Na naszej drodze spotkamy oczywiście wybuchowe beczki, ale trafią się też choćby przenośniki taśmowe, które utrudniają nam poruszanie. Niektóre elementy, po strzeleniu w nie wybuchają, a inne rażą prądem. Musimy być zdecydowanie świadomi otoczenia.

Robot, jak to robot - składa się z części. Możemy więc modyfikować naszego bohatera, mając wpływ na siłę czy szybkość. Nasz bohater składa się z czterech - broni, ciała, siłowników i rdzenia. Oczywiście nasz bohater posiada swój udźwig. Im bliżej jego granicy się znajdziemy, tym wolniej będziemy się poruszać. Za ten atrybut odpowiadają siłowniki.
SCREEN - 03
Możemy oczywiście zmieniać rodzaj wykorzystywanej broni, a jest ich ponad 100. Mamy bronie strzelające szybko, ładowane, posiadające ogień ciągły, a także bronie krótkodystansowe. Każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy mieć przy sobie dwie i przełączamy się pomiędzy nimi „X”. Broń może nam się zagrzać, a tego byśmy nie chcieli, bo tracimy możliwość strzelania na krótki czas, co może być opłakane w skutkach. Jeśli chodzi o celowanie, to robimy to prawą gałką, co jest dość standardowe w tego typu twin stick shooterach.

Po oczyszczeniu sali zdobywamy kilka rodzajów walut oraz skrzynię z bronią lub elementami naszego mecha. Pod górnym przyciskiem krzyżaka otrzymujemy dostęp do ulepszeń, które kupujemy za wspominaną walutę. Tutaj nie mamy klasycznego drzewka rozwoju. Wybieramy to, co nam w danej chwili jest najbardziej potrzebne.

Sama walka jest bardzo dynamiczna. Naszymi wrogami będą robotyczne psy, czy rakietowe pająki. Zabawa polega na umiejętnym unikaniu gradu ciosów czy pocisków oraz stopniowej eksterminacji kolejnych robotów bez wolnej woli. Każdy atakuje i porusza się w innym stylu. W każdej komnacie czeka na nas kilka mały fal do odparcia.

Co jakiś czas trafimy również na bossa. Wściekły goryl, któremu spadł na ziemię banan, mózg operujący dwoma wagonikami laserowymi, to tylko niektórzy z nadzorców robotów, którzy na nas czekają. Oczywiście do każdego musimy mieć trochę inne podejście.

Czasem, po walce, pojawi się portal. Może on być żółty albo niebieski. Jeden z nich prowadzi do opcjonalnego wyzwania, które możemy spróbować pokonać i zgarnąć dodatkową nagrodę. W drugim trafimy np. do kuźmistrza, który naprawi nasz pancerz albo sklepu, który może sprzedać nam przeklętą broń.
SCREEN - 04
Metal Mind raczy nas ładną, dwuwymiarową pikselową oprawą w stylu retro. Jest ona kolorowa i całkiem szczegółowa. Animacje, eksplozje, strzały różnego rodzaju wyglądają super. Część audio jest wykonana całkiem dobrze. Zarówno pod kątem wystrzałów czy wybuchów jak i przyjemnych rockowych brzmień, które nam towarzyszą. Gra kosztuje 75 złotych, ale trafiła się już jego przecena na 63,75 złotych. Gra niestety nie oferuje języka polskiego.


Rozgrywka i podsumowanie


Już na wstępie muszę przyznać, że czas, jaki poświęciłem na poznanie się z Metal Mind uważam za dobrze spożytkowany. Gra zawiera kilka drobnych smaczków (straszliwa organizacja AWC, ciekawi bossowie, a nawet przyjemna ikona widoczna podczas ekranu ładowania), które uprzyjemniły moją grę.
SCREEN - 05
System przegrzewania broni jest świetnym pomysłem, choć potrafił mnie zirytować. Ile to razy w środku starcia przegrzałem broń i się bardzo zdziwiłem, czemu nagle nie mogę strzelać. Efekt był dość jednoznaczny. Ratowałem się taktycznym odwrotem i zmianą broni. 

Świetna jest też losowość znajdowanych przedmiotów. Nie zawsze w skrzyni jest coś lepszego. Wymagało to ode mnie dodatkowej odrobiny skupienia oraz długich rozważań, które statystyki czy dodatkowe opcje są dla mnie istotne.
SCREEN - 06
Metal Mind jest gdzieś na poziomie pomiędzy dobrym, a bardzo dobrym. Tutaj po prostu wszystko działa i ciężko znaleźć jakieś wyraźne minusy - mając oczywiście świadomość, że to przedstawiciel gatunku jakich wielu ostatnimi czasy. Tempo jest szybkie, walka przyjemna, rozwój zrównoważony, grafika i audio dobre. Jedyny minus to dziwne sterowanie w menu oraz brak języka polskiego, ale nie są to rzeczy, które dyskwalifikują grę. 

Brak naszego języka nie jest wybitnym utrudnieniem. Tekstów za dużo tu nie ma, a statystyki zdobytego wyposażenia są porównywane z tymi używanej w danej chwili, więc wszystko widać jak na dłoni. Z każdego menu wychodzi się „+”, a nie przyciskiem „B”. Jest to dziwny pomysł, który tak naprawdę w niczym nie przeszkadza, ale nie mogłem jakoś do niego przywyknąć - zbędne udziwnienie.

Najważniejsze, że ta gra mi się nie dłużyła. Płynęło się w przy tutejszej dynamice i ciągłej akcji. Pikselowa oprawa nie każdemu przypadnie do gustu, ale jest naprawdę szczegółowa. Ta gra jest po prostu dobra. Niby nic odkrywczego, a pojawiał się syndrom „jeszcze jednego przejścia”.

Dziękujemy firmie Stride PR za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Tempo

Thumb Up

Klimat — Oklepany, ale sprawdzony i działający

Thumb Up

Grafika — Retro klimat z nowoczesnym sznytem

Thumb Up

Audio — Przyjemne i pasujące


Minusy:

Thumb Down

Sterowanie — W niektórych okienkach, niezbyt intuicyjne

7.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz