lko

Właściciel zdjęcia: Mountain Man Animation

Recenzja Leftovers KO! na Nintendo Switch 2

Choć od wydania gry Punch-Out minęło kilkadziesiąt lat, to jej duch wciąż unosi się w powietrzu. Często gości w rankingach najlepszych, a już na pewno wśród tych najtrudniejszych retro tytułów sprzed lat (jak to bywa przy edycji z Tysonem). Jej założenia są proste, bo zakładają kilka przycisków ciosów, blok, uniki w konkretne kierunki i wpuszczają nas do ringu naprzeciw coraz trudniejszym oponentom. To właśnie odtworzenia takiej formy zapragnęli devowie z Mountain Man Animation.

Jednocześnie skierowali się oni na bardzo grząski grunt krzyżówki horroru z komedią. Zmęczony po pracy protagonista wraca do domu, by sprawdzić, co skrywa się w jego lodówce. Uroki życia w tym mieście zakładają zamawianie jedzenia i, jak się okazuje, odkładanie resztek na później. Dziś te resztki ożywają i zamierzają się zemścić za to bestialskie pominięcie. Naszymi rywalami będą więc burgery, pizza i inne popularne dania. Zaniedbane, zapomniane, skore do zemsty.
20250611190923-01JXFYE1C0MJZT2XEKHA2JFHKY
O ile studio miało ciekawe założenia, na których poczet rozpisano historyjkę z przekazem, to niestety mechaniki zostały tu mocno zaniedbane. Letfovers KO! to mały crap. Stworzony głównie na poczet streamów, kilku uśmiechów i, moim zdaniem, całej lawiny frustracji. Ta ostatnia podyktowana będzie kiepską responsywnością w trakcie walki. Zaniedbano więc nie tyle jedzenie, ale i absolutne podstawy dobrej gry.

Ten domowy ring to doświadczenie uciążliwe. Oczekujące od nas wstrzelenie się w odpowiednią klatkę ruchu przeciwnika nie akceptując żadnego poślizgu. Zanim ktoś napiszę, że zawsze tak jest, to jednak inne gry wydają się ciut łaskawsze. Imitujące w ten sposób o wiele lepiej faktyczny pojedynek (na tyle, na ile to możliwe przy takich bazowych założeniach). Spóźnienie kończy się staniem jak kołek naszego “boksera”, co szybko rodzi frustrację i odtrąca od gry.
20250611190923-01JXFYDXNYVP31WPK6RRRWWSG6
Gry, która bazowo jest szalenie krótka, a przy wyuczeniu się jej na pamięć (bo w sumie innej metody nie ma) można ją ukończyć w …15 min? Jasne, takie gry bokserskie to zawsze doświadczenie ekspresowe, ale nigdy nie tak krótkie. Tu jest garść pojedynków, okazjonalna cutscenka czy dialog, co stanowi zaledwie liźnięcie tematu. To jak prolog, gdzie nigdy nie poznamy losów postaci, która przed chwilą do nas zadzwoniła. Temu miałaby być pewnie poświęcona druga część gry, w którą śmiem przy tak glinianych nogach wątpić.

Nasi rywale są pocieszni wizerunkowo, ale korzystają często z tanich sztuczek. Pizza potrafi zejść w ogóle z areny i oczekiwać naszej orientacji na całym ekranie - bo niczym Dhalsim ze Street Fightera trafia nas z pozycji mocno oddalonych. Sympatyczne na papierze, irytujące w produkcie finalnym. Ciosy często korzystają z tanich soulsowych sztuczek, przeciągając swoje ataki, co tylko potęguje wrażenie mechanicznego grania, a nie imitacji walki. 

Inna sprawa, że kompletnie nie jestem fanem nokautów, do których MUSIMY użyć ciosu specjalnego. Ten zebrać jest dość łatwo, bo zakłada unik w odpowiednim momencie (skrojony w timing niczym parowanie z gier popularnych), ale już funkcjonalność tego systemu jest chybotliwa i często przyznaje nam dodatkowe punkty przy spamie. Sęk w tym, że jak powalisz przeciwnika normanymi ciosami, to on uparcie będzie wstawał, regenerując sporą część swojego paska życia. Taka walka na wyniszczenie jest mocno szkodliwa, bo my swojego już nigdy nie odzyskamy. Jak padniemy, to game over - a nie knockdown, jak to bywa w boksie.
20250611190923-01JXFYDSYB0414AQ4R24C6ZSFK
Leftovers KO! to urok i nic poza tym. Powstał pomysł, a reszta została rozpisana na kolanie - chyba w myśl zasady, że na tak prostym gameplayu nie da się wywalić… Gra się w to źle. I to mówię z poziomu kogoś, kto lubi gry sportowe. Jeśli już macie zapotrzebowanie na klon Punch-Out, to zdecydowanie lepszym wyborem będzie kosmiczne Thunder Ray. Też nie jest to gra idealna, ale po takim paździerzu nabrałem do niej większego respektu.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Feardemic


Plusy:

Thumb Up

Humor i fabularny przekaz


Minusy:

Thumb Down

Zaledwie garść przeciwników - bardzo krótka gra

Thumb Down

Nędzna responsywność naszej postaci

Thumb Down

Tanie sztuczki oponentów

Thumb Down

Konieczność kończenia walki ciosem specjalnym, bo inaczej tylko knockdown, którego przywilejów sami nie posiadamy

3 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz