Gp-TNyxWQAAcdQd

Właściciel zdjęcia: Galla

Recenzja Kulebra and the Souls of Limbo na Nintendo Switch

Jako tytułowa Kulebra przyjdzie Ci przemierzyć Limbo. Otchłań, czy też latyno amerykański czyściec, gdzie zbłąkane dusze zawiesiły się na dłużej. Bez celu, bez perspektyw. I choć jest tu wciąż miejsce na humor i uśmiech, to tylko taka jasna dusza jak Twoja, może przynieść mieszkańcom prawdziwe ukojenie. W grze studia Galla, to akurat oznacza dostarczenie im odpowiedniego przedmiotu i rozwiązywanie zagadek.
2025050520503700 s
Kulebra and the Souls of Limbo to przygodowa gra w 2,5D. Opiera się na ciągłych rozmowach z mieszkańcami, zagadkach i okazjonalnej agresji w stosunku do rzeczy martwych - pod postacią węża będziemy mogli się rozpędzić i strącić z wysokości niezbędne przedmioty. Tylko czy w tym wszystkim jest dobra gra?

Kulebra jest na pewno podróżą dość emocjonalną. Robi wszystko, żebyśmy nie myśleli o miejscu, w którym się znajdujemy. Podszyte to będzie humorem, przyjazną i pełną kolorów grafiką, ale o tematy smutne i tak zahaczyć musi. Swoim stylem przypomina gry pokroju Paper Mario, gdzie naklejki i inne papiernicze wyroby biorą górę. Jest to jednocześnie jej najważniejszy atut. Czuć tu osobliwy charakter produkcji, biorący się w dużej mierze z kraju pochodzenia braci odpowiedzialnych za grę - urodzeni na Dominikanie wyprowadzili się do USA w pogoni za marzeniami, których efektem jest ta gra.
2025050520523200 s
Z serduchem, ale i z wieloma niedoskonałościami. Wiele z nich to porwanie się z motyką na słońce, gdzie promienie przygrzeją każdego grającego. Są tu dwie gamingowe inspiracje, które po latach wydają się nie do ruszenia. Niby fajnie do nich nawiązywać, ale finalnie RACZEJ nie zrobi się tego tak dobrze. 

Postacie mają być dziwaczne. Mają bawić i intrygować nietypowym wyglądem jak Ci w Psychonauts. Mniej więcej tak twórcy widzieli swoją grę, co naturalnie wymaga świetnego komediowego timingu, którego tu nie uświadczyłem. Widać, że czasami były podejmowane próby rozbawienia mnie, ale widziałem tylko próby, a nie uśmiech na swej twarzy.

Jednak to ta druga inspiracja znacznie bardziej daje się we znaki w trakcie rozgrywki. Emocjonalny storytelling i skoki w czasie, to The Legend of Zelda: Majora’s Mask, co w języku Kulebry jest często niepożądanym wydłużaniem rozgrywki i nudą z niej wyciskaną. Wiele zagadek opiera się na odpowiednim trybie dnia. Ten musimy odczekać na ławce, co jest stanowczo nadużywane już od pierwszych chwil produkcji. Sekwencje proste i oczywiste zostały upaćkane tym motywem, kończąc jako łopatologiczne. Nie czułem się mądrzejszy, rozwiązując je, ale zdecydowanie czułem, że ktoś pluje na mój czas.
2025050521014500 s
Wyciąłbym to kompletnie i trzymał tradycyjnego rozwoju fabuły. Zagadek typowych dla point & clicków, które tu również znajdą swoje miejsce, oraz nietypowych walk z bossami, gdzie wykazać się będziemy musieli uważnym słuchaniem i obserwacją. Pod koniec rozdziału, żeby oczyścić duszę z ciemności, będziemy musieli podjąć się różnych aktywności. Od quizu wiedzy o kwiatach, wokół których kręcił się dany rozdział, do unikania strzałów rewolwerowca na tutejszym Dzikim Zachodzie. Widać, że bracia mieli tu sporo fajnych pomysłów, których wydźwięk byłby lepszy, gdyby zdecydowali się na bardziej skondensowaną formę. Tu jest po prostu za dużo rozwiązań po linii najmniejszego oporu - kopiowania assetów, czy kiepskich i wtórnych projektów NPCów.
2025050521203000 s
Polecenie gier ocierających się o tematy śmierci to zawsze dość niebezpieczny kierunek. Każdy wie najlepiej, czy jego głowa jest gotowa, choć Kulebra robi wszystko, by wygładzić każdy trudny aspekt humorem. Niekoniecznie trafnym w ich słowie pisanym (gusta), ale już sam pocieszny styl świetnie się na tym polu sprawdza. Szkoda, że podjęli kilka ewidentnie mizernych decyzji, wynikających moim zdaniem z obawy, by gra nie była za krótka. A tak całość zamknie się w ~8h, gdzie będziemy musieli się dokarmiać fajnymi pomysłami i ciekawymi koncepcjami, bo cała reszta to przynieś, wynieś, nie uśnij, porozmawiaj. Ładne, z serduchem, ale o tym zapomnę.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Fellow Traveler


Plusy:

Thumb Up

Udane wygładzenie tematów trudnych. Nawet jeśli humor niekoniecznie mój, to styl artystyczny nadrabia jego zaległości

Thumb Up

Sporo fajnych pomysłów - jak testujące naszą uwagę walki z “bossami”


Minusy:

Thumb Down

Oś czasu, jako sztuczne wydłużenie gry i oczekiwanie na oczywistości

Thumb Down

Gra przegadana, a jakość tekstów nie powala

6.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz