Tym razem możemy poczuć się jak kurierzy Poczty Polskiej. Doświadczymy tego dzięki grze Kickback Slug: Cosmic Courier, która opiera swoją zabawę na prawach fizyki oraz przemierzaniu kolejnych poziomów w poszukiwaniu zagubionych paczek. Gra swoją premierę na Nintendo Switch miała 26 października 2023 roku. Wydawcą jest aPriori Digital, producentem Kittens in Timespace, a sama gra od daty premiery jest dostępna również na komputerach PC.
Fabuła
Praca kuriera nie jest łatwa. Zwłaszcza jak jest się ślimakiem i żyje się w kosmosie. Nasz główny bohater, czyli ślimak Slippy oraz jego przyjaciel i mentor, mucha McFly, mają wypadek i ich statek rozbija się na nieznanej planecie. Etyka pracy i wysokie standardy firmowe są najważniejsze, więc w swojej drodze do wyrwania się z tego paskudnego miejsca, muszą oni znaleźć wszystkie paczki. I to cała "fabuła" Kickback Slug.
Mechanika gry
Mechanika jest ciekawym aspektem tej produkcji. Musimy opanować podstawy fizyki, aby sprawnie i co najważniejsze bezpiecznie przemierzać kolejne obszary, zbierać paczki, aż w końcu uda nam się jakoś wyrwać z planety i wrócić do swoich obowiązków.
Jeśli chodzi o sterowanie, to nie ma w nim nic skomplikowanego, choć trzeba chwilę poświęcić na jego zrozumienie. Otóż lewą gałką nie poruszamy się po planszy, jak ma to miejsce w większości gier, a celujemy naszą bronią i wykorzystujemy jej odrzut do poruszania się w przeciwnym kierunku.
Na początek korzystamy z wyposażenia B.A.N.G. Inaczej mówiąc, chodzi o słaby blaster, potężną wyrzutnię oraz… pierdy (choć nie wiadomo czy to też firmowe wyposażenie). Dzięki każdej z tych rzeczy możemy poruszać się z inną intensywnością. Nasze gazy umożliwiają powolne, ale dokładne poruszanie się, a wyrzutnia rzuca nami szybko i daleko, jednak ciężko wtedy cokolwiek kontrolować. Blaster to coś dokładnie pośrodku tego zestawienia.
Kickback Slug oferuje około pięćdziesięciu poziomów, podzielonych na pięć biomów. Zaliczamy do nich dżungle, zapomniane przez wszystkich kopalnie czy kosmos we własnej osobie. Do tego dochodzi sześć poziomów bonusowych, które należy odblokować.
Gra niestety nie posiada języka polskiego i dostępna jest w e-shopie za kwotę 56 złotych.
Audio i Grafika
Pod względem grafiki, Kickback Slug kojarzy mi się z niektórymi grami flaszowymi z dawnych lat. Proste i kolorowe rysunki, które może i nie są brzydkie, ale jednocześnie niezbyt oszałamiające.
Muzycznie również za wielu przeżyć tutaj nie uświadczymy. Proste, powtarzające się dźwięki, które przy dłuższej grze stają się bardzo powtarzalne i nudzą, o ile nie irytują.
Rozgrywka i podsumowanie
Przed rozpoczęciem zabawy z grą, czasem lubię wejść na stronę developerów, którzy tworzyli daną produkcję. Mogę wtedy zapoznać się z kierunkiem tworzonych przez nich gier. W tym przypadku było to studio Kittens in Timespace. Na ich stronie dowiedziałem się, że to ich pierwsza gra pod tą banderą. Na dodatek szukają pracowników! I to szukają Gameplay Programmera w formie… wolontariusza. Przez to nabrałem pewnych obaw co do jakości tej produkcji, ale pomyślałem: Hej! Nie dajmy się zwariować! Oni na pewno chcą po prostu pomóc młodym programistom się rozwijać i o niczym złym to nie musi świadczyć! A co do gry, to przecież najpierw muszę zagrać, a potem oceniać! No to oceniłem…
Sam pomysł na wykorzystanie fizyki do operowania moim ślimakiem jest dobry, jednak mało rozbudowany. Wszystkie „bronie” otrzymałem na samym początku zabawy. Żadne niesamowite odkrycie nie czekało na mnie, mimo upływającego czasu i kolejnych poziomów.
Do powyższego argumentu muszę jeszcze doliczyć niesamowicie męczącą mnie powtarzalność. Każdy poziom, to w sumie to samo. Musiałem dostać się z punktu A do punktu C, a w punkcie B zebrać paczkę. Oczywiście napotkałem różne rozmieszczenie przeszkadzających przedmiotów czy kosmicznych istot, ale to w dalszym ciągu to samo.
I właśnie poziom trudności jest elementem na plus. Niby da się przejść każdy etap powoli i asekuracyjnie, ale chcąc zrobić to sprawnie, musiałem się już bardziej wysilić.
W tle brakowało mi szukania ukrytych przejść, sekretów czy po prostu dodatkowych zadań. Tego tutaj po prostu nie ma i przez to gra szybko zaczęła mi się nudzić. Niby dostałem możliwość pokonywania każdego levelu na czas, ale jednak nie wzbudziło to we mnie przesadnej ekscytacji.
Naprawdę chciałem powiedzieć o tej produkcji coś dobrego. Dlatego mogę stwierdzić, że do plusów zaliczam fakt, że wszystko tutaj działa, nic się nie wysypuje, nie przycina, nie blokuje. Choć z drugiej strony, co miałoby przestać działać?
Reasumując, Kickback Slug: Cosmic Courier to niewyróżniająca się niczym gra. Sam pomysł na mechanikę oraz niska cena nie ratują ogólnego wrażenia, jakie robi ta produkcja. To jedna z tych gier, które po przejściu znikają w morzu niepamięci. O ile ktoś dotrwa do końca.
Dziękujemy firmie aPriori Digital za dostarczenie gry do recenzji.