EGS HogwartsLegacy AvalancheSoftware S1 2560x1440-2baf3188eb3c1aa248bcc1af6a927b7e

Właściciel zdjęcia: Warner Bros Games

Recenzja Hogwarts Legacy na Nintendo Switch

Świat Harrego Pottera, to świat pełen zakochanych fanów, skrajnych emocji i sporej ilości książek, sztuk teatralnych, filmów (a w przyszłości ponoć i seriali) oraz oczywiście gier. Ostatnim tytułem z tego świata jest Hogwarts Legacy. Gra, która dostała bardzo dobre recenzje na Playstation 5, Xboxie Series X oraz PC. 
 
Teraz nadeszła pora na port na Nintendo Switch. Nie przedłużając, zapraszam do recenzji gry, która spowodowała niemałe zamieszanie i pstryczkowy świat w połowie się z niej śmieje, a w połowie ma ogromne oczekiwania. Sprawdźmy wspólnie, kto ma rację. 


Fabuła


Dziedzictwo Hogwartu zabiera nas w podróż do XIX wieku, gdzie o Harrym Potterze i Voldemorcie nie słyszał jeszcze nikt. Nasz bohater lub bohaterka jest wyjątkową osobą, ponieważ została przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa od razu na 5 rok. Oczywiście wiąże się to z potrzebą nadrobienia materiału z lat wcześniejszych.
SCREEN - 01
Naszym opiekunem zostaje profesor Fig. Gdy ma nas zabrać do szkoły, dzieje się coś strasznego. Nasz powóz zostaje zaatakowany przez smoka! Dowiadujemy się również o buncie Goblinów pod wodzą złego Ranroka, a Świstoklik przenosi nas i naszego profesora gdzieś do Szkocji.


Mechanika gry


Opisywana produkcja to gra typu action-RPG. Inaczej mówiąc, przeżywamy kolejne przygody, rozwijając umiejętności naszego bohatera, które mają go wzmocnić przed finałowym starciem. Wszystko to jest otoczone rozbudowaną fabułą.
 
Grę zaczynamy od kreatora postaci. Jest on rozbudowany i mamy możliwość dopasowania twarzy naszego bohatera do indywidualnych preferencji. Oczywiście to magiczny świat, więc w czasie swojej zabawy mamy możliwość wprowadzania zmian w swoim wyglądzie.
 
Później rozpoczyna się wspomniana powyżej fabuła, gdzie poznajemy profesora Figa, dyrektora Blacka czy wicedyrektorkę Weasley. No i oczywiście Ranroka. Eksploracja świata jest intuicyjna. Biegamy swobodnie po szkole czy okolicznych miejscach, rozmawiamy z ludźmi oraz wykonujemy zadania. Główne oraz poboczne. Tych ostatnich jest bardzo dużo. Szukanie stron naszego przewodnika, łamigłówki Merlina, stoły astronomiczne, posążki demimoza czy poszukiwanie źródeł starożytnej magii. Do tego dochodzą zabawy zręcznościowe jak otwieranie zamków z użyciem czaru Alohomora czy latanie.
SCREEN - 02
Do tego wszystkiego dostajemy sporo lokacji, które możemy odwiedzić. Wymienić tu można chociażby Zakazany Las, dolinę Hogsmead, Irondale czy Feldcroft. No i oczyście Hogwart. Sam w sobie jest labiryntem pomieszczeń, korytarzy i sal wykładowych. Bardzo łatwo się w nim zgubić. Na szczęście możemy wykorzystać płomień fiuu, który służy nam tutaj za szybką podróż.
 
Po jakimś czasie zabawy otrzymamy dostęp do pokoju życzeń i jest to jedno z ciekawszych miejsc w szkole. Jest to nasza osobista komnata, którą możemy urządzać wedle własnego uznania, a pomoże nam w tym skrzat Smyk. Od koloru ścian po dekoracje. Następnie, z wykorzystaniem magicznych wzorów, możemy ustawiać w nim potrzebne meble takie jak miejsce do hodowli roślin czy kociołek do warzenia eliksirów. Inaczej mówiąc, to tutaj ma miejsce crafting. Później możemy niczym Newt Scamander łapać różne zwierzęta. Następnie umieszczamy je w naszym prywatnym ogrodzie. Tylko spokojnie! Nie dzieje się im żadna krzywda! Mają dużo miejsca do życia, pożywienie, a nawet zabawki! Naszym zadaniem jest zadbanie o nie. W nagrodę będziemy mogli zbierać rzadkie materiały.
 
W trakcie gry zdobywamy nowe elementy garderoby takie jak szaliki, czapki czy szaty. Modyfikują one nasze statystyki, a te są 3 - zdrowie, obrona i ofensywa.
SCREEN - 03
Walka to już prawdziwy akcyjniak. Turlanie, uniki, bloki, ciosy. Wszystko dzieje się szybko i dynamicznie. W wolnych chwilach do 4 podstawowych slotów przypisujemy ulubione czary. Najważniejszy element, to umiejętne ich wykorzystanie, żeby zadbać o pasek kombinacji. Dzięki temu nasze ataki będą silniejsze.
 
W tym miejscu pojawia się pytanie o nasz „arsenał”. Do dyspozycji dostajemy dwadzieścia trzy czary, których uczymy się stopniowo. Są to przydatne przy eksploracji lumos czy reparo, groźne bombarda lub diffindo, bardzo przydatne zaklęcie kameleona, a na avada kedavra kończąc. Sama nauka to kolejna minigra polegająca na wykonywaniu odpowiednich ruchów i wciskaniu właściwych przycisków. Jednak to nie wszystko. W walce możemy również wykorzystać magiczne eliksiry lub roślinki wspomagające nas w walce.
SCREEN - 04
Znacząca różnica pomiędzy wersją Switchową, a innymi to „otwartość świata”. Chodzi o to, że w wersjach na innych konsolach mogliśmy spokojnie biegać po świecie czy wchodzić do sklepów. Wersja na Nintendo w tych miejscach (wejście do wioski, sklepowe drzwi) dostała ekran ładowania. Zazwyczaj jednak nie trwa on dłużej niż kilka-kilkanaście sekund.
 
Kolejnym elementem jest latanie. Wreszcie możemy dosiąść niczym Harleya naszą miotłę lub latającego wierzchowca. Osoby posiadające pre-order w tym przypadku dostały onyxowego hipogryfa. Gra posiada polskie napisy i kosztuje około 300 złotych. Przed premierą można było kupić ją za 250 złotych.


Audio i Grafika


Grafika Switochwoej wersji tej produkcji, to jeden z najgłośniejszych tematów ostatnich tygodni. Switch to nie Playstation 5 czy Xboxie Series X, więc gra musiała zostać stosownie zoptymalizowana. Widać to właśnie w obniżonej (w porównaniu do innych platform) oprawie graficznej. 
 
Czy jest źle? Otóż wcale nie! Na pewno nie jest idealnie, ale określenie „akceptowalne” w stosunku do grafiki pasuje tu całkiem dobrze. Momentami można odnieść wrażenie delikatnego klatkowania, ale co do ogółu można przyjąć, że gra działa w 30 klatkach na sekundę.
SCREEN - 05
Muzyka już na etapie tworzenia postaci buduje nastrój i jest przyjemnie klimatyczna. Później jest tylko lepiej. Inaczej mówiąc, oprawa audio trzyma wysoki poziom. Całość mocno będzie kojarzyła się z serią filmów, bo zostały wykorzystane te same motywy.

Rozgrywka i podsumowanie


Zanim w ogóle pojawiła się informacja o tym, że gra pojawi się na Switchu, miałem przyjemność oglądać streamy z innych platform. Od samego początku urzekł mnie ogromny świat, ciekawa fabuła i mnóstwo elementów dodatkowych. Nie posiadam jednak innej konsoli, a na komputerze jakoś nie miałem ochoty kupować tej produkcji, więc można by rzec, że „nie było problemu”.
 
Gdy doszły do mnie doniesienia o wersji na Nintendo, razem z nimi pojawiły się pytanie o możliwość przeniesienia tak rozbudowanego, otwartego świata na naszą ulubioną konsolę hybrydową. Już teraz mogę powiedzieć, że to się po prostu udało. Oczywiście kosztem grafiki czy rozczłonkowania świata na kolejne ekrany ładowania, jednak zostało zrobione to dobrze.
SCREEN - 06
Pierwsze pozytywne zaskoczenie w momencie tworzenia postaci. Wszystko działało płynnie, a muzyka umilała trudne chwile wyboru brwi czy koloru oczu. Do tego muszę dopowiedzieć, że jest on po prostu fajnie rozbudowany. Później zaczęła się moja „właściwa” magiczna przygoda. 
 
Jeśli chodzi o obniżenie jakości grafiki, to nie jest ona „straszna”, „zła” czy „okropna”. Te (i inne) przekonania biorą się z tego, że wszyscy wcześniej widzieli właśnie bardzo ładną oprawę z innych konsol. Tutaj wygląda ona „dobrze”. Gdzieniegdzie było kanciasto. Czasem odczuwałem również lekkie klatkowanie. Ale to przede wszystkim na początku mojej zabawy oraz w okolicach miejsc ładowania lokacji. Podczas eksploracji czy walki, wszystko działało płynnie.
 
Kolejny duży plus to ilość aktywności pobocznych. Zazwyczaj nie są one zbyt skomplikowane, więc nawet mniej zaawansowani gracze sobie z nimi poradzą. Nie miałeś w życiu joy-cona w rękach? Tutaj to nie problem. Podobnie jest ze sterowaniem. Pomimo bardzo rozbudowanej mechaniki wszystko było dla mnie bardzo intuicyjne.
 
Małym minusem będą spotykane postacie. Poza czarnymi charakterami wszyscy są do bólu cukierkowi. Po jednym z pojedynków dostałem jeszcze pochwały od przeciwnika, że skopałem go boleśnie. Nawet jeśli coś źle zrobimy, to i tak wszyscy nas chwalą i podziwiają. Twórcy nigdy w prawdziwej szkole nie byli? Oczywiście jest to drobna kwestia, nieprzeszkadzająca w całości zabawy.
SCREEN - 07
W dużym skrócie, Dziedzictwo Hogwartu to niesamowicie wciągająca gra. Najważniejszymi jej aspektami jest fabuła, ogrom świata i bardzo duża ilość przyjemnych zadań pobocznych. Dzięki temu to produkcja na setki godzin. Minusy w postaci grafiki i ekranów ładowania nie psują w ogóle całokształtu. 
 
No to różdżki w dłoń i na hipogryfa!


Plusy:

Thumb Up

Klimat — Któż nie chciałby być czarodziejem!?

Thumb Up

Mechanika — Jest bardzo rozbudowana, ale zrobiona z głową

Thumb Up

Zadania poboczne — Jest ich bardzo dużo i rewelacyjnie angażują do zabawy

Thumb Up

Zabawa — Jest po prostu MAGICZNA


Minusy:

Thumb Down

Grafika — gorsza niż na innych konsolach

Thumb Down

Klatkowanie — Momentami odczuwalne

9 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz