Recenzja Hidden Through Time 2: Myths & Magic na Nintendo Switch
Gry trybu point and click są bardzo popularne i kolejne tego typu produkcje trafiają na switcha regularnie. Pierwsze z brzegu to legendarna Sybiera, Deponia, czy The Tiny Bang Story. Tym razem wybierzemy się wspólne do świata mitów i magii, żeby poszukać poukrywanych postaci i przedmiotów w Hidden Through Time 2: Myths & Magic. Pierwsza część trafiła na Switcha w 2020 roku. Czas na kontynuację przyszedł 25 stycznia 2024.
Fabuły tutaj jako takiej nie otrzymujemy. Mamy po prostu znajdować rzeczy ukryte na ogromnej mapie pełnej ludzików, stworów i innych obiektów. O ile w pierwszej części odwiedzaliśmy greków, rzymian czy wikingów, tym razem przyjdzie nam poszukiwać obiektów w bardziej magicznych obszarach.
Mechanika gry
W drugiej części tej produkcji dostajemy 4 ery, w ramach których poszukujemy różnych zgub. Odwiedzane przez nas światy to:
● 1001 nocy,
● Mitologia grecka,
● Magiczne lata 80-dziesiąte,
● Średniowiecze.
Oczywiście wszystko w wersji baśniowej. Każda era, biom czy jak je tam nazwiemy, składa się z kilku poziomów. W sumie dostajemy 32 mapy. W pewnym sensie możemy je liczyć podwójnie, ze względu na zmianę pogody czy pory dnia, ale o tym za chwilę. Gdy zaczniemy właściwą zabawę, naszym oczom ukaże się siatkowana plansza, pełna różnych obiektów. Domów, mebli, drzew, zwierząt, pojazdów, mieczy, jadła czy żywych postaci. Co ważne, możemy zaglądać do wielu obiektów takich jak chatki, namioty, szafy czy skrzynie. Nigdy nie wiadomo, gdzie schowane są poszukiwane przez nas obiekty.
Do kilku podstawowych, których szukamy, należy doliczyć „Secret Objective”. To oczywiście zadanie dodatkowe. Początkowo nie wiemy, co jest tym obiektem i nie otrzymujemy żadnej podpowiedzi, ale na pierwszej mapie z danego biomu widać, że delikatnie się on świeci. Musimy to zapamiętać i w kolejnych planszach już radzimy sobie sami, szukając tego samego przedmiotu.
Ciekawym mechanizmem jest przełącznik, zmieniający dzień na noc. Wtedy dzieje się magia. Jest to coś, co odróżnia tę część od pierwszej. Jedne postaci znikają, inne pojawiają, a okolica z wiosennej zamienia się w zimową, dzień w noc. Niektóre z poszukiwanych obiektów są do znalezienia tylko o danej porze.Dodatkowo każda mapa ma wprowadzenie „fabularne” składające się z 4-5 zdań. W teorii to nic takiego, ale to już dużo więcej względem pierwszego Hidden Through Time.
Każdy z szukanych przedmiotów posiada krótką podpowiedź, gdzie go szukać. Leniuchów uprzedzę, że to zdecydowanie nie są łatwe podpowiedzi. W przypadku poszukiwań małego bałwanka dostaniemy informację, że stoi przy większym koledze, a na mapie znajduje się kilka dużych bałwanów. W przypadku miecza podpowiedź zawiera informację, że on gdzieś spadł i było słychać plusk. Tak więc szukamy zguby w okolicy rzek i jezior. Podpowiedzi nakierowują nas na pewne obszary, ale nie dają dokładnej odpowiedzi, gdzie ta rzecz się znajduje.
Gra posiada edytor map! Możemy więc poczuć się jak w Heroesach 3 tworząc własne światy. W przypadku dodawania np. domów możemy wybrać im kolor ścian czy dachu. W stosunku do żywych istot możemy wybrać im ścieżkę, po jakiej będą się poruszać oraz ich animację. Dla obiektów takich jak okna wybieramy dowolną kolorystykę. Tak szczegółowych opcji w pierwszej części nie było! Edytor umożliwia nam wrzucenie swoich map do sieci oraz pobieranie map innych graczy. Daje to praktycznie nieskończone możliwości i wydłuża rozgrywkę. Oczywiście do czasu aż inni będą dodawać swoje twory.W Nintendo e-shop Hidden Through Time 2: Myths & Magic kosztuje 59 złotych. Gra nie oferuje języka polskiego, ale w tej produkcji to absolutnie żaden problem. No może przy podpowiedziach, gdzie szukać zaginionych obiektów byłby pomocny, ale wydaje mi się, że jesteśmy w stanie sobie bez tego poradzić.
Audio i Grafika
Hidden Through Time 2 prezentuje grę w formie bardzo kolorowych, komiksowych (żeby nie powiedzieć odręcznie rysowanych) plansz. Ważny jest fakt, że to, co widzimy, jest bardzo szczegółowe, a plansze są wręcz przeładowane obiektami.
Dodatkowo większość możemy kliknąć, aktywując ich animację. Drzewo zaszumi i zgubi kilka listków, mysz zrobi salto, ognisko się rozpali lub zgaśnie, a kot miauknie i się wypręży.
Muzyka to delikatne brzmienia uprzyjemniające grę. Nie dekoncentrują i nie odciągają od trudnych poszukiwań.
Rozgrywka i podsumowanie
Powyższa produkcja w teorii nie zaoferowała mi zbyt wiele. Po prostu dostawałem listę obiektów do znalezienia i szukałem ich na ogromnych, pięknych, kolorowych planszach. Raz szukałem piorun Zeusa, innym razem był to wilk chowający się w lesie nocą. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że przy tak prostej i banalnie rozrywce bawiłem się świetnie!
I można powiedzieć, że to gra dla jednego gracza. Jednak u mnie, wszyscy domownicy siadali na kanapie, a konsola była podłączona do TV. Każdy się prześcigał w szukaniu obiektów na wyświetlonym kawałku poziomu.Edytor map dał mi możliwość stworzenia własnych światów i zagadek. Swoją drogą map od innych użytkowników jest już bardzo duża ilość. Oczywiście nie wszystkie są sensowne, ale na start zobaczyłem ponad 160 tworów innych graczy, co zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie.
Trudności pojawiają się w kwestii sterowania. O ile przy samym szukaniu jest w porządku, to przyznam, że tworzenie własnej mapy na padzie było dla mnie dużym wyzwaniem. Przechodzenie pomiędzy kolejnymi opcjami konfiguracji średniowiecznego domu czy pomiędzy oknami przedmiotów nie było dla mnie do końca intuicyjne i musiałem się sporo napocić, żeby je opanować. Kolejny plus, to animacje większości obiektów, które klikałem, od drzewa czy kamienia, przez zwierzęta, a na żołnierzach i elfach kończąc. Widać, że twórcy się przy tym napracowali i wywarło to na mnie pozytywne wrażenie.
Bardzo drobnym minusem są przycinki w momencie ładowania poziomów oraz zmiany pory dnia. Nie dokuczało mi to aż tak mocno, ale jednak występowało.
Mówiąc najprościej, Hidden Through Time 2: Myths & Magic, to gra prosta, ale zrobiona solidnie. Podstawową kampanię możemy przejść stosunkowo szybko, ale dodatkowe mapy do pobrania gwarantują wydłużenie rozgrywki.
Dziękujemy firmie Pirate PR za dostarczenie gry do recenzji.
Plusy:
Mechanika - Prosta, łatwa i przyjemna
Grafika - Ładna i kolorowa
Edytor map - Świetny pomysł na przedłużenie rozgrywki
Kooperacja - tylko pozornie jest to produkcja jednoosobowa
Minusy:
Prostota - Gra to tylko i wyłącznie szukanie obiektów
Sterowanie - To produkcja zdecydowanie pod myszkę (głównie w edytorze map)