1

Właściciel zdjęcia: Mixed Realms

Recenzja Gordian Quest na Nintendo Switch

Jeśli zerkasz na nasze recenzje już jakiś czas, to wiesz, że żaden deckbuilder nie umknie mojej uwadze. Grałem w te najlepsze, sprawdzałem te pokraczne, a z każdego starałem się coś wyciągnąć. Deckbuildery i gry taktyczne pozwalające oderwać wzrok i grać w swoim tempie, to najlepsze remedium na moje “starające się ogarnąć wszystko na już” oblicze. Gordian Quest gości na PC już jakiś czas (23/06/2022), ale to jego przejście na Nintendo Switch (26/10/2023) witam z otwartymi rękoma.
 

Coś więcej niż deckbuilder 


Nie każdemu psu Burek na imię, a i nie wszystkie karciane roguelite’y to Slay the Spire. Jeśli oczekujesz tego typu rozgrywki, to zaznaczam na starcie, że Gordian Quest jest zupełnie inną bestią. Nie kopiuje od króla gatunku praktycznie nic, a jedynego podobieństwa można się doszukiwać w tym, że grasz kartami i każda ma przypisaną moc, którą zużywa - …czyli jak wszędzie.
2023102421424500 s
Zresztą sam klasyczny roguelite/like, to jedynie opcja prowadzenia tutejszej rozgrywki. Można się bawić w taki sposób, przedzierając przez kolejne losowo generowane światy i próbując utrzymać wojowników przy życiu, ale głównym trybem jest kampania.

Historia przedstawiona w zgrabnym intro, jakbyśmy mieli do czynienia z poważnym RPGiem. W zasadzie z taką klasyką fantasy się tu przecinamy na każdym kroku. Kraina opętana przez straszliwą klątwę, której lekarstwem możemy okazać się my. Przed nami 4 bogate w zawartość akty, gdzie przyjdzie nam wypędzić zło ciążące nad krainą Wrendii. Wybieramy jednego z dziesięciu dostępnych archetypów postaci (wojownik, kleryczka, łowca, łotrzyk, czarownik, druidka, trubadurka, czarnoksiężnik, golemomantka, mnich) i zaczynamy swoją podróż po krainie Westmire. Każdy ze swoją talią, swoimi atrybutami i złożonością.
2023102421104400 s

Cebula ma warstwy, Gordian ma warstwy 


Gordian jest krzyżówką wielu części składowych. Czasami można mieć nawet wrażenie, że zbyt wielu. Przyjdzie nam polizać różne smaki, ale czy w takim przypadku faktycznie możemy powiedzieć, że któregoś spróbowaliśmy? Będą różne opinie i warto mieć na uwadzę, że nie wszyscy będą gotowi okiełznać produkt studia Mixed Realms. Nie to, że jest przesadnie skomplikowany, ale próbuje dużo sprzedać na boku i niewiele nam tłumaczy na starcie. To potrafi przytłoczyć.

Walki będą prowadzone w systemie turowym za pomocą kart. Tu jest dość tradycyjnie. Moc do wykorzystania i kombinowanie, jak najlepiej zejść ze swojej ręki. Zamiary wrogów nie zawsze będą jednak jawne, co zależy od odpowiedniej statystyki/inicjatywy. A statystyk tu trochę jest. Ulepszeń mogą doczekać się poszczególne karty, levelować będą bohaterowie (kolejnych werbujemy z gildii i w zadaniach fabularnych), każdy ze swoim drzewkiem rozwoju. Do tego nie obejdzie się bez dbania o odpowiedni ekwipunek - również ze swoimi cyferkami siły i zręczności. W najprostszych słowach jest to RPG pod ciepłą pierzyną deckbuildera.
2023102421515100 s
Jedyne, na co musicie się w tej materii nastawić, to częste zmiany pozycji naszych postaci. W zasadzie jest to jedna z kluczowych funkcji naszej taktyki. Podobnie jak miało to miejsce w niszowym, choć bardzo fajnym Banners of Ruin. Niekoniecznie będzie ważne, jaką kartę rzucisz, a z jakiego miejsca - już na pewno ma to wpływ na naszą defensywę, co oczywiste. Bohaterowie, którymi obecnie nie sterujemy, mają dodatkowe zdolności, które aktywują się bonusowo w odpowiedniej formacji, co warto wykorzystać w walce. Jeśli sterowana postać X stoi w rzędzie z postacią Y, to postać Y zrobi coś tam.
2023102521232200 s
Między walkami przyjmiemy kolejne zadania wewnątrz miasta, gdzie spotkamy też kowala, świątynie i inne interaktywne punkty, które nieco przywodzą wyglądem na myśl kapitalną trylogię Banner Saga. A jeśli już o niej mowa, to i te paragrafowe wydarzenia się tu znajdą. Te momenty, kiedy dobieramy postać i jesteśmy zdani na rzut kością i szczęście losu, któremu pomożemy, posiadając lepsze współczynniki. Wszystko w formie tekstowej, w której na szczęście nie zabrakło języka polskiego - zawsze mile widziany, choć zdarzały mi się pozostałości angielskich napisów.
2023102421413100 s

Słychać PC-towe wiatraki


Nadążacie? Sporo tu zależności, na które wypada chuchać i dmuchać (nie wszystkie wymieniłem, bo by nikt nie doczytał), więc to nie tylko weź talię i przejdź przez drzewko wyzwań. Historia sama w sobie nie będzie niczym ponad sztampę fantasy, ale samo jej istnienie uważam za miły powiew świeżości. Ot, dobro walczy ze złem, ale od kiedy to przeszkadza w RPGu? Na bogate dialogi też bym się na waszym miejscu nie nastawiał.

Kwestią dyskusyjną pozostaje ilość warstw na tym torcie. Trudno nie odnieść wrażenia, że Mixed Realms chciało złapać za dużo srok za ogon jednocześnie. Samo poruszanie po punktach mapy jest ok, istnienie ekwipunku mnie nie drażni, zaburzone proporcje między samym przygotowaniem a krótkimi walkami też przełknąłem. Trudniej mi pojąć pola eksploracji.
2023102522195100 s
Niby krótkie, ale wałkowane stanowczo za często. Trafiasz na teoretycznie pusty teren, jakby przyszło Ci szukać skarbów i swoim banerem wskazujesz kolejne punkty trasy. Czasami coś zdobędziesz, innym razem wyjdziesz z pustymi rękami. Ani to nie wygląda, ani nie jest ciekawe. Zagalopowali się przy wprowadzaniu kolejnych elementów. I szkoda, że nie przygrywało im tam O.N.A./Agnieszka Chylińska i nie wiedzieli, kiedy powiedzieć sobie dość.

Ten przepych wiąże się też z inną smutną koniecznością okiełznania wszystkiego na padzie. Czuć, że adekwatne środowisko dla Gordiana, to komputerowa mysz. Przeskakiwanie pomiędzy licznymi tabelkami bywa uciążliwe. Widzę, że starali się przenieść rozbudowany interfejs na Switcha, ale tego jest stanowczo za dużo i śmiem twierdzić, że każdy by się wyłożył. Jedno menu wywołasz minusem, inne D-padem, a potem i tak się zakręcisz i będziesz wciskał wszystko, żeby tylko wrócić do gry.
2023102522391700 s
Proste działania wydają się trudne do realizacji. Dotykowe sterowanie jest, ale też nie nazwałbym go płynnym - trudno mi było złapać pożądaną kartę. Zabrakło tu dopieszczenia fundamentów. Przemyślanych skrótów, które pomogą ekwipować rzeczy z poziomu sklepu, przejrzyście poruszać się po tabelach i nie skupiać przesadnie nad czymś, co powinno u graczy działać automatycznie. Te detale, które utrzymują dobre tempo.
 

Jest dobrze, ale…


Gordian Quest to ten problematyczny przykład, w którym z jednej strony szanujesz ich za rozmach, by potem dać się mu nieco przytłoczyć. Jeśli kojarzysz karcianki z dynamiczną rozgrywką, którą można się bawić z doskoku, to niekoniecznie ten adres. Samo zarządzanie musi Cię cieszyć równie mocno, co karciane boje. Te ostatnie są na szczęście filarem całości, który broni się synergią postaci do odkrycia.
2023102521585500 s
Wszystko skąpane w ładnej grafice i fajnym stylu artystycznym. Było responsywnie, było ładnie, a uśmiech nie schodził z twarzy - pewnie polubiłem tę grę bardziej, niż faktycznie powinienem. Po napisaniu recenzji zostaje w tym świecie na dłużej - trudno o lepszy pozytyw - chociaż zęby mnie zaczynają pobolewać od zaciskania ich przy tym interfejsie.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Maximum Games


Plusy:

Thumb Up

Bardzo dużo zawartości i opcji prowadzenia rozgrywki

Thumb Up

Fajny styl artystyczny i otoczka fantasy

Thumb Up

10 postaci z różnymi stylami i swoimi taliami

Thumb Up

Język Polski

Thumb Up

Nie tylko karcianka…


Minusy:

Thumb Down

…a w natłoku tych warstw można trafić na zakalec - nie wszystkie elementy się udały

Thumb Down

Interfejs na Switchu niekoniecznie lubi gracza i bywa męczący

8 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz