Citybuilderów było już całe mnóstwo. Są one do siebie całkiem podobne. Spokojne, nastawione na tabelki i planowanie kolejnych dzielnic naszego miasta lub księstwa. Dziś poznamy twór o nazwie Fabledom od studia Grenaa Games. Czy wyróżnia się on czymś ciekawym? Sprawdźmy razem!
Na Steamie pojawiła się ona już w maju 2024. Natomiast na Switchu, PS5 oraz Xboxie zagościła 12 września, tego samego roku rzecz jasna.
Mechanika gry
Fabledom jest mocno baśniowy. Nasz świat jest przepełniony smokami, wiedźmami czy olbrzymami. Wcielamy się w rolę młodego władcy, który został wysłany w świat przez rodziców, aby założyć własne księstwo i rządzić nim wedle uznania. Jak łatwo się domyślić, początkowo naszym zadaniem jest stworzenie osady oraz rozwinięcie i rozbudowanie jej w coś wspaniałego i niepowtarzalnego. Oczywiście, to zabawa dla pojedynczego gracza.
W naszej osadzie z czasem pojawią się różne grupy społeczne, których potrzeby musimy zaspokoić. Co ciekawe, klasa średnia czy szlachetnie urodzeni, nie chcą mieszkać zbyt blisko wieśniaków. Wymaga to od nas uważnego rozplanowania naszej wioski i kolejnych dzielnic. Nasi mieszkańcy mają swój poziom zadowolenia (w zakresie od 0 do 100 punktów). Od tego zależy, ilu mieszkańców będzie przybywać na nasze tereny w przyszłości. Dostajemy też przyjemne menu zarządzania osadnikami w formie tabelki, w którym możemy przypisywać ich do pracy. Oczywiście nasze miasto posiada swoje poziomy. Spełniając kolejne warunki, rozwijamy je, dostając dostęp do kolejnych budynków. Z czasem otrzymamy kurnik, chatę rybacką, bank, teatr czy budynki wojskowe, a nasza osada zamieni się w prężnie działające, tętniące życiem miasto. Możemy dokupić kolejne, graniczne tereny, zwiększając nasze miejsce do życia i rozwoju.
Stawiając niektóre budynki możemy je subtelnie modyfikować. Chociażby wieże na murach. Mamy ich kilka rodzajów, a po właściwym i jedynym słusznym dla nas wyborze, możemy określić, jak wysoka ma być. Podobnie z ozdobnymi kwietnikami. Po wyborze odpowiadającego nam rozmiaru, mamy 3 wersje kolorystyczne. Fajne urozmaicenie.
Oczywiście, jak bajkowy, średniowieczny świat, to muszą być też walki. Przecież nie z każdym sąsiadem się polubimy, prawda? Musimy więc stworzyć armię, która będzie bronić naszych terenów. Na deser pozostają kwestie polityczno-gospodarze. Po osiągnięciu kolejnych kamieni milowych oraz zbudowaniu odpowiedniego budynku dostajemy mapę kontynentu, gdzie widoczne są inne królestwa. Za początkową opłatą możemy rozpocząć z nimi stosunki dyplomatyczne. W zależności od naszych predyspozycji możemy również wdać się w romans. Gra nie jest podzielona na misje w standardowym rozumieniu tego słowa. W trybie standardowym po prostu rozbudowujemy się, dostają kolejne mini-zadania pokroju: „Zbierz 15 węgla na zimę”, „Wybuduj 6 domków w 30 dni”, a za ich wykonanie jesteśmy wynagrodzeni złotem.
Wraz z postępem w Fabledom, otrzymamy swojego bohatera, którym możemy sterować. Może on np. wspiąć się na gigantyczną fasolę w poszukiwaniu skarbu czy zbadać pobliskie ruiny. Ma również mini ekwipunek. Są to ciekawe zadania, które mogą odblokować kolejne budowle (np. miejsce dla gęsi znoszącej złote jajka).
Pod kątem mechanicznym tak naprawdę to wszystko. Twórcy zaserwowali nam to w przyjemnej oprawie i zdecydowanie udanym sterowaniu. Nie pozostaje nam więc nic innego jak rozpocząć nasze rządy!
Dopowiem jeszcze tylko, że gra nie posiada języka polskiego w żadnej formie i kosztuje 100 złotych (choć w pre-orderze była dostępna nawet za 70 złotych).
Dopowiem jeszcze tylko, że gra nie posiada języka polskiego w żadnej formie i kosztuje 100 złotych (choć w pre-orderze była dostępna nawet za 70 złotych).
Audio i Grafika
Pod kątem grafiki otrzymujemy piękny wstęp fabularny w baśniowej formie z cudnym lektorem, który prowadzi z nami pewnego rodzaju zabawny dialog. Pojawia się on również sporadycznie w trakcie gry, czy nawet przy naszej kolejnej wizycie w menu głównym, komentując nasz wybór ostatniego save’a.
W samej rozgrywce nasza wioska widziana z lotu ptaka jest całkiem ładna. Czy tylko mi kojarzy się to z The Settlers? Jednak przy największym przybliżeniu oczy trochę bolą. Przydałaby się większa szczegółowość tekstur. Wszystko zostało zaserwowane nam w trójwymiarze, więc mamy pełną dowolność w pracy kamerą. Przyjemne i godne pochwały są natomiast animacje naszych poddanych czy wznoszenia kolejnych zabudowań. Nasz pracownik fizycznie nosi skrzynie z zapasami do magazynu czy na plac budowy i możemy to z przyjemnością obserwować, przypinając do niego kamerę. Pod kątem muzyki… no cóż. Kiedy jest, jest naprawdę fajna i klimatyczna. Jednak pojawiają się bliżej nieokreślone momenty ciszy lub bardzo cichej muzyki, gdy słyszymy tylko odgłosy otaczającej nas natury. Zakładam, że to kwestia do poprawy patchem.
Rozgrywka i podsumowanie
Powyższa produkcja, to luźne podejście do baśniowego świata. Bardzo przyjemnie podgląda się naszych osadników wykonujących swoje obowiązki. Łapałem się na momentach, gdy nie miałem nic do zrobienia (bo czekałem na zbiory jedzenia czy wpływ z podatków) i sprawiało mi niemałą frajdę obserwowanie moich poddanych jak pracują na polu czy siedzą w teatrze kukiełkowym i świetnie się bawią.
Wstęp fabularny, a głównie lektor, również mnie oczarowali i zbudował bardzo przyjemny klimat. Później to trochę przygasa, bo takich wstawek już nie ma, a lektor pojawia się sporadycznie, ale na start dostałem zdecydowanie pozytywnego kopa.
Niestety, gra jest powtarzalna. Gdy ogrywałem kolejną mapę, początkowy etap rozgrywki był identyczny. Studnia, pole marchewek i czekanie na podatki w celu dalszej rozbudowy. Oczywiście główna różnica polega na mapie i dostępności zasobów, ale sam rdzeń jest identyczny. Nawet zaczynając kolejną rozgrywkę i pisząc jednocześnie ten tekst, po prostu zakolejkowałem 5 czy 6 kolejnych budynków do postawienia i przy śpiewie okolicznego ptactwa pisałem to właśnie zdanie. Najgorszym minusem jednak było, gdy po 7 latach w grze, wielu srogich zimach i latach przepełnionych żniwami, a także przy naprawdę rozbudowanym mieście, trafiła na mnie klątwa wiedźmy. Wszyscy mieszkańcy zamienili się w szkielety! No klątwa jak klątwa, kiedyś minie, prawda? A jednak gdy minęła, pojawił się straszliwie irytujący błąd. Nie mogłem budować, sprawdzać postępów, absolutnie nic poza sterowaniem kamerą. Zapisałem grę i załadowałem ponownie. Niestety nie pomogło. Dopiero całkowity restart Fabledom naprawił sytuację. Niestety, ta szybko się powtórzyła. Po małym śledztwie okazało się, że opisana sytuacja występowała w momencie, gdy mój bohater kończył jakąś misję. Nad wyraz denerwujące i bolesne. Gdyby nie to, moja końcowa ocena byłaby wyższa o 1 lub 1,5 punktu. Jest to defekt mocno utrudniający zabawę.
Kolejny drobny błąd? Pomimo nadania sobie nicku, listy od innych władców były adresowane per „New Player”. Mało istotne, ale lekko irytujące, prawda?
Odczuwalne również był mocno nieprzyjemne przycinki w momencie autozapisu. Nie dzieje się to aż tak często, jednak za każdym razem zastanawiałem się „co się właśnie stało”.
Ale to nie tak, że gra ma same minusy. Muszę przyznać, że całość podobała mi się pod kątem graficznym. Wszystko wygląda całkiem słodko i uroczo (nie licząc największego przybliżenia). Dodatkowo ogromną zaletą jest sensownie zaprojektowane sterowanie. Już po 15-20 minutach opanowałem je bez problemu. W bardzo wielu produkcjach nie działa to, choć w połowie tak dobrze jak w Fabledom.
Ale to nie tak, że gra ma same minusy. Muszę przyznać, że całość podobała mi się pod kątem graficznym. Wszystko wygląda całkiem słodko i uroczo (nie licząc największego przybliżenia). Dodatkowo ogromną zaletą jest sensownie zaprojektowane sterowanie. Już po 15-20 minutach opanowałem je bez problemu. W bardzo wielu produkcjach nie działa to, choć w połowie tak dobrze jak w Fabledom.
I mogłoby się wydawać, że to koniec zalet, a gra to nic niesamowitego. Jednak po głębszym zastanowieniu, ta produkcja jest po prostu dobra. Nie ma tu nic oszałamiającego czy odkrywczego, a jednak (pomijając minusy) to, co jest, działa sensownie, przyjemnie i daje sporą dawkę frajdy. Od przydzielania osadników do współpracy z UI, poprzez stawianie kolejnych farm i pól, przydzielaniu zasobów, braniu udziału w eventach, a na dyplomacji i romansach kończąc. Fabledom, to naprawdę ciekawa produkcja. Pojawiający się problem po misjach naszego bohatera nie niszczy całości, choć mocno irytuje. Uważam jednak, że twórcy się nim niewątpliwie zajmą z czasem. Do największych plusów Fabledom musimy zaliczyć grafikę, system romansów, całkiem ciekawe eventy (w formie tekstowej) oraz sensowną mechanikę i sterowanie. Dla fanów strategii pozycja prawie że obowiązkowa.
Dziękujemy firmie Dear Villagers za dostarczenie gry do recenzji.