capsule 616x353

Właściciel zdjęcia: Ysbryd Games

Recenzja Everdeep Aurora na Nintendo Switch 2

Stary, ja jestem tylko kotem, nie będę teraz wiercił dziur w ziemi… Przynajmniej tak mógł myśleć nasz niemy bohater w Everdeep Aurora, zanim wcisnęli mu pierwsze wiertło pod pazury i kazali się przebijać coraz niżej. Wszystko w poszukiwaniu matki, która ukryła się przed deszczem meteorytów. Życie na powierzchni zaraz się kończy, więc cała społeczność przeniosła się do podziemi.
20250708184432-01JZKADZDN39NSQ90QT3K1D3MM
Everdeep Aurora to przygodowa gra eksploracyjna, która przeniesie nas do klasycznej estetyki imitującej czasy Game Boya. Podziemie skrywać dla nas będzie nowe postacie (równie barwne i zwierzęce, co protagonista) i zagadki umieszczone w poszczególnych pokojach. Schemat gry kręci się wokół ciągłego kopania coraz niżej, co wiąże się z doskonaleniem naszego wiertła - w klasycznej formie, która blokuje nasz progres w formie nierozbijalnych na dany moment bloczków.

Radość z Everdeep będą czerpać przede wszystkim ci, którym niestraszna chwila zagubienia. Gra nie ma w ofercie żadnych znaczników, a i czasami podpowiedzi bywają bardzo lakoniczne. I choć rozumiem brak wyraźnego oznaczenia celu w takiej grze (ze znacznikami nie miałaby sensu), to samo prowadzenie akcji wypadało nakreślić znacznie lepiej. Tu czasami będziesz czuł się przyblokowany, a odpowiedzią na Twoje troski jest jakaś postać, z którą nie rozmawiałeś. W Twojej głowie już od dawna szukanie jakiegoś przedmiotu, pokoju, a tam wystarczyło porozmawiać. Niewykluczone, że to będzie ktoś, kogo już widziałeś i każde wasze kolejne przecięcie było kwitowane słowami “tu już byłem”. Trzeba otwarcie powiedzieć, że to może I BĘDZIE rodzić frustracje.
20250708184432-01JZKAE76WHXDN3EJXAQ4NTCM0
Minimalizm gameplay’owych mechanikach jest wpisany w koszta i ma współgrać ze stylem graficznym. Operujemy tu zaledwie kilkoma przyciskami, przebijając się nieustannie przez kolejne bloki. Warto podczas kopania mieć na uwadze przystępniejszy powrót do góry, ale dla tych będących w potrzasku bez wyjścia gra przewiduje linę ratunkową do pobliskiego checkpointa - jest też oferta bardzo szybkiego usunięcia save’a, ale tego nie polecamy ;) Serio jest łatwa!

Cała magia tkwi więc w uroku tej produkcji. Zwierzęta przeważnie budzą uśmiech, piksele w takiej formie również powinny, więc na tym polu trudno mieć jakieś zastrzeżenia. Gra wręcz kusi screenami, co jest wielkim sukcesem, ale i smutną rzeczywistością, gdy objawi się przed nami surowy gameplay. Od takiego SteamWorld Dig 2 minęło już prawie 10 lat, a i on oferuje znacznie więcej.
20250708184432-01JZKAE3ATHY42PVYZJBWQ1QSK
Zresztą takie gry o kopaniu, to ostatnio modna alternatywa dla twórców indie. Parę miesięcy temu wyszedł Rusty Rabbit, który też kręcił się wokół tego samego. Jeśli ktoś czuje wybitną potrzebę przeczesywania nieznanego, to Everdeep wydaje mi się produktem z o wiele większym serduchem, choć nie zadba o adrenalinę płynącą z tamtejszej walki - … nie to, że ona jakaś wybitna, ale jest. Tu postawiono na zagadki środowiskowe, które też nie powinny żadnego zaawansowanego gracza zaskoczyć - schematy takich łamigłówek lubią się powielać.

Sytuacja klarowna - wizerunek tak, gameplay niekoniecznie. I jestem przekonany, że na tym pierwszym zgromadzi to sobie kilku fanów, ale to drugie nie pomoże wypłynąć na szersze wody. To już było. Może nie wyrwane z Game Boya, może nie z kotem w roli głównej, ale było.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Stride PR


Plusy:

Thumb Up

Urok postaci zamieszkujących podziemne Everdeep

Thumb Up

Styl artystyczny z czasów Game Boya…


Minusy:

Thumb Down

…z którym w parze idzie prostota mechanik

Thumb Down

Częste poczucie zagubienia

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz