Fabuła
Fabuła jest przyjemnie prosta. Nasza kurka budzi się w swoim domko-kurniku. Naszym pierwszym zadaniem jest znalezienie plecaka i już to nam podpowiada, że nie będzie to zwykła i nudna przygoda. Następnie trafiamy do burmistrza Russella, któremu wspominamy o swoim filozoficznym dylemacie, a ten zachęca nas do odkrycia samemu odpowiedzi na wspomniane pytanie.
Mechanika gry
Gra jest przewidziana tylko i wyłącznie dla jednego gracza. Nie mamy tutaj żadnej kooperacji czy trybu online. Jeśli chodzi o kierowanie naszą kurą, to gałka odpowiada za przemieszczanie, a do skoku oraz interakcji wykorzystujemy dwa przyciski. Dziecinnie proste.
Chicken Journey to gra platformowa, co oznacza dużą ilość chodzenia, skakania oraz szukania dźwigni, przełączników i innych mechanizmów. Gra jest również wypełniona zagadkami logicznymi. Raz musimy wchodzić po drabinie z odpowiednim timingiem, aby nie nadziać się na ciernie. Innym razem przestawić jakieś skrzynie, żeby gdzieś wskoczyć. Wszystko to wymaga pewnej sprawności i koordynacji ręka-oko, ale jest całkiem proste i czytelne dla każdego przedziału wiekowego odbiorcy.
Po początkowych przygodach w końcu opuścimy nasze kurze miasto i wyruszymy w szeroki świat. A jest co zwiedzać. Królestwo żab czy mroczny las różnią się od siebie wyglądem oraz napotykanymi przeszkodami. Aby za dużo się nie nachodzić (w końcu mamy krótkie, kurze nóżki) do szybkiego podróżowania między biomami mamy „kurzą sieć teleportacyjną”.
Zapis stanu gry dokonuje się automatycznie, gdy tylko przejdziemy obok magicznej księgi. Także nie musimy się niczym martwić, bo są one bardzo gęsto rozsiane. Gra posiada polską lokalizację w formie napisów.
Audio i Grafika
Graficznie, Chicken Journey to bardzo przyjemny pixelart. Różnokolorowe kurki, pełne szczegółów kurniki, przyjemne tło, Starożytna Biblioteka w Śnieżnych Szczytach. Wszystko wygląda bardzo fajnie i przyzwoicie.
Muzyka jest dość prosta, ale nie można powiedzieć, żeby była robiona na kolanie. Zdecydowanie uprzyjemnia naszą nieśpieszną rozgrywkę.
Rozgrywka i podsumowanie
Czy gra o kurach może być wciągająca i fascynująca? Okazuje się, że tak. No i to odwieczne pytanie „kura czy jajko”? Jak tu nie skusić się, żeby samemu to zbadać?
Myśląc jednak o Chicken Journey muszę stwierdzić, że ciężko znaleźć odbiorcę docelowego. Z jednej strony dostałem wolne (jeśli nie ślimacze) tempo zabawy oraz względnie proste elementy platformowe. Z drugiej są zagadki, których w teorii nie da się nie rozwiązać. Jeśli miałem z jakąś problem, to wystarczyła metoda “brutalforce” czyli próbowanie aż się uda - i to działało.
Mniej więcej po upływie 60-90 minut trafiłem do kotłowni. Po wejściu do niej za każdym razem dostałem granatowy ekran i nic nie widziałem. Słyszane dźwięki wskazywały, że poruszam się i nawet wpadam w jakieś pułapki, ale nie wiedziałem jakie. Klikanie przycisków na oślep zrealizowało zadanie, a ja wydostałem się ponownie na światło dzienne. I to raczej błędem nie jest tylko zaplanowaną "zagadką". Jednak brak dodatkowej informacji gdzie w danej chwili się znajduję i co w tym miejscu mam zrobić zbił mnie z tropu.
Czy młodszy odbiorca sobie poradzi z tą drugą sytuacją? Prędzej czy później tak, ale może się do tego czasu zniechęcić. I przyznam, że powyższy przykład to chyba jedyna taka zagwozdka, na jaką trafiłem.
Gra też ma w sobie elementy humorystyczne, które spodobają się starszym odbiorcom. Nawet jeśli nie z nazwy czy autora, to obraz Salvadora Dalí „Trwałość pamięci” jest chyba każdemu znany z widzenia. Tak samo, „Dziewczyna z perłą”, autorstwa Jana Vermeera. W tej grze dostałem ich alternatywne wersje. I są to oczywiście „kurze wersje”.
Graficznie ta produkcja zaskoczyła mnie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Pixelart jest tutaj kolorowy, ładny i całkiem dopracowany. Przedstawiony świat jest po prostu słodki. Przyjemna i spokojna kurza wioska, mroczne kanały, zielone Żabie Królestwo. Twórcy mieli wiele fajnych pomysłów, które dla mnie się po prostu sprawdziły.
Gra kosztuje 45,99 złotych w e-shopie i moim zdaniem jest to dobra cena w stosunku do zawartości i jakości. Muzycznie może i jest trochę słabiej, ale tutaj nie mogę narzekać na coś, co bardzo często trafia mi się w produkcjach niższej kategorii - irytacji, która zmuszała mnie do wyciszania muzyki podczas zabawy. Tutaj tego nie uświadczyłem.
Zawsze będę myślał o Chicken Journey w samych superlatywach. Niska cena, ładna oprawa, całkiem zabawny humor, prosta mechanika, a przede wszystkim przyjemny, wręcz rodzinny klimat, to najważniejsze zalety tej produkcji. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to produkcja dla amatorów mocnych wrażeń. To twór pełen relaksu i spokoju.