Recenzja Folly of the Wizards na Nintendo Switch 2*
Urlop mocno wykoleił moje recenzenckie przyzwyczajenia, a natłok gier sprawił, że muszą być jacyś przegrani. Mam przez to na myśli gry wyraźnie słabsze na pierwszych metrach, które musiały ustąpić większym tego świata. Folly of the Wizards to jedna z nich. Niewykluczone, że jedyna, ale to wyjdzie w praniu i na pewno transparentnie o tym poinformuje. Gry nie skończyłem, więc traktujcie te kilka słów z przymrużeniem oka. To rogal, więc w dłuższej perspektywie coś mogłoby wykoleić moją opinię, ale naprawdę niewiele na to wskazuje.Folly of the Wizards przyjął komediowe/prześmiewcze podejście, które pozwoli nam wcielić się w maga przedzierającego się przez losowo generowane pomieszczenia. Gameplay niczym szczególnym was nie zaskoczy - kilka pokojów, boss, a potem następna kraina. Te ostatnie są tematycznie uwarunkowane, co przekłada się na zestaw przeciwników i ich słabości.
Słabości, bo w grze funkcjonuje, a w zasadzie szeroko celebrowany jest, system żywiołów. Dobieranych klasyków jak woda, ogień i inne pioruny, które boostują naszą różdżkę. Gra potrafi miło zaskoczyć na tym polu i sprawić, że strzelać będziemy chociażby gałkami lodów - mówiłem, że będzie prześmiewczo.Nie zmieni to jednak faktu, że całość jest obrzydliwie wolna. Skok postaci jest sztuczny i przeciągnięty, poruszanie zbyt wrażliwe, a pociski tak wolne, że jestem w stanie zapomnieć o ich wystrzeleniu, zanim dolecą do celu. Ci, którzy znają moje preferencje, doskonale wiedzą, że to jest główny powód mojego braku sympatii, a wręcz głębokiej niechęci do tej gry. Generuje to okrutną nudę i wręcz niechęć do kontynuowania rozgrywki. Znalazłem moce, które zdawały się to nieco przyspieszyć, ale właśnie - nieco, więc to mogły być moje omamy po przytłaczającym festiwalu ziewania, jaki mi tu serwowano.
Zresztą zmian w rozgrywce napotkałem bardzo mało, pokoje wcale nie niosły świeżości, a do świata z tym samym bossem można było wrócić w późniejszym etapie - oczywiście byli trudniejsi, ale wciąż smutne. Zwyczajnie nie było tu rogalowego motoru napędowego. Chęci do dalszych prób.A jak mi nie wierzycie, to porozmawiajmy o liczbach. Podejrzałem SteamDB i ilość bawiących się w tę grę na potencjalnie najpopularniejszej platformie do indyków (bo tego tam najwięcej, a nie, że najwygodniej). W chwili pisania tych słów bawi się w to 1 osoba, a peak sięgnął 23. Kurtyna!
Ocenę traktujcie z przymrużeniem oka, bo i muszę coś tam wstawić, ale wątpię, żeby obróciła się kiedykolwiek przeciwko mnie. O tej grze świat zwyczajnie zapomni. Za duża konkurencja. Za dużo lepszych gier.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Numskull Games
Plusy:
Prześmiewcza forma - tak graficzna, jak i w pozyskiwanych umiejętnościach
Minusy:
Duża wtórność, której rogalowa forma nie jest w stanie wytłumaczyć
Przeraźliwie powolna walka i mało intuicyjne sterowanie