B F 2024 KeyArt

Właściciel zdjęcia: SandCastles Studio

Recenzja Bread & Fred na Nintendo Switch

Bread & Fred to kooperacyjna pikselowa produkcja. Opowiada o dwóch pingwinach pragnących dostać się na szczyt góry. Obaj są ze sobą połączeni liną, więc ta misja wymaga od nich maksymalnej współpracy. Gra od Sand Castle Studio miała premierę na Nintendo Switch 23 maja.
SCREEN - 01

Mechanika gry


Bread & Fred to zgodnie z głównym zamysłem gra kooperacyjna, jednak twórcy dodali również tryb singleplayer. To chyba na wypadek, gdyby przywiązany do nas „współgracz” irytował nas na tyle, że nie chcielibyśmy z nim dalej grać, a nóż do odcięcia łączącej nas liny otwierał nam się w kieszeni regularnie.
SCREEN - 02
W trybie dla pojedynczego gracza współpracuje z nami Jeff i nie jest to pingwin, a... kamień. Oczywiście on nie skacze i nie wciąga się znad krawędzi. To my go nosimy, rzucamy nim na wyższe, skalne półki oraz bujamy nim na linie, aby pociągnął nas w pożądanym kierunku. Możemy też tak nim rzucić, że wbije się w ścianę, co może być czasem pomocne.

Połączenie liną to w pewnym sensie główny element gry, zarówno w trybie single jak i co-op. Daje nam ona możliwość rozbujania partnera/partnerki i wyrzucenie go w powietrze. Dzięki temu drugi pingwin może dolecieć na wyższą półkę, a następnie nas tam wciągnąć. Przydaje się to również, gdy jeden z bohaterów niechcący spadnie z platformy. Ponoć asekuracja to ważna rzecz.
SCREEN - 03
Czekają na nas liczne niebezpieczeństwa więc turbowysoki poziom współpracy jest tutaj absolutną koniecznością. Podróżujemy przez kilka biomów ze statycznymi podestami, ruchomymi wózkami górniczymi czy platformami. Wszystko po to, żeby dostać się na sam szczyt. Zła komunikacja czy zły rzut partnerem i spadamy wiele metrów w dół, aby zacząć wszystko od nowa.

Grę cechuje również delikatny i przyjemny humor. Trafimy choćby na pingwina zakleszczonego w lodzie, a jednocześnie szczęśliwego z tego powodu, że nie musi nigdzie iść.
SCREEN - 04
Żebyśmy mieli jakieś poczucie, jak daleko zaszliśmy, widoczny jest również licznik wskazujący wysokość, na której się znajdujemy, a łaskawi developerzy zlitowali się nad nami i dali możliwość włączenia udogodnień od Charliego (tak przyznaje się… korzystałem). Jednym z nich jest dłuższe przytrzymywanie się krawędzi, możliwość robienia sobie checkpointów w dowolnym miejscu, czy możliwość latania. Gra traci wtedy większość swojego sensu, ale daje też możliwość spokojniejszego pozwiedzania okolicy i poszukania właściwej drogi.

I tak naprawdę to tyle. Podstawowe sterowanie jest do opanowania dla każdego. Jednak poziom trudności (wściekłości, żalu, frustracji) jest zdecydowanie wysoki i to tak naprawdę kluczowy element tej produkcji. To chyba jedna z najtrudniejszych gier, na jakie możecie trafić. Nie żartuję! Słowo pingwiniego skauta!

Gra kosztuje 67,99 złotych oraz posiada polskie napisy.


Audio i Grafika


Jeśli chodzi o to, co widzimy i usłyszymy, to Bread & Fred uraczy nas całkiem ładną, pikselową grafiką oraz radosną muzyką. Widzimy piękną zorzę polarną czy efektowne podmuchy wiatru, a tło jest przepełnione elementami. Muzykę można określić jako złożoną, trochę energetyzującą.

Pod względem oprawy czy mechaniki nie mogę się do niczego doczepić.Całkiem urocze animacje i sensownie działające prawa fizyki. Aż mi ten cukierkowy świat nie współgrał z emocjami, jakimi jesteśmy karmieni lecąc w dół.
SCREEN - 05

Rozgrywka i podsumowanie


Pobierając Bread & Fred przypominała mi się współpraca z moim młodocianym pomocnikiem Rafałem w Spelunky, gdzie zawsze miał ochotę wysadzać kupców czy spuszczać mi na głowę olbrzymi głaz. Miałem przeczucie, że wspinaczka moich nowo poznanych bohaterów, to ta gra, która zniszczy naszą relację. I wiecie co? Było blisko, ale na szczęście w porę wyłączyliśmy grę!
SCREEN - 06
Zdecydowanie nie jest to produkcja dla łatwo denerwujących się czy poddających osób. Przygody naszych pingwinów, to zabawa zdecydowanie dla cierpliwych graczy lubiących wyzwania. Podczas mojej przygody czekało na mnie sporo niebezpieczeństw. Zaliczyłem małe platformy, byłem zmuszony do wyliczenia idealnych skoków czy rzutów partnerem na linie, a na deser otrzymałem bolesne upadki z wysokości kilku czy kilkudziesięciu metrów w dół na swój pingwini pysk. Już pierwsze minuty gry w tutorialu były dla mnie drogą przez piekło, a cała zabawa dopiero przede mną.
SCREEN - 07
Dodatkowo mamy dostęp do podręcznika, w którym są wyjaśnione najważniejsze mechaniki. Niestety, to co widzimy w podręczniku, jest mało czytelne ze względu na strasznie małą czcionkę notatek.

A poza tym piekielnie trudnym wyzwaniem gra nie oferuje wiele więcej. Samo skakanie i bujanie się na linie może zmęczyć. W teorii to nic złego, ale przez to gra wydawała mi się monotonna i trochę pusta. Fajnie, że twórcy zaimplementowali tryb solo, ale ta gra nie jest przeznaczona do tego i dla mnie straciła cały urok po pokonaniu pierwszych 30-50 metrów. 

Mam wrażenie, że gra nie przyciągnie większej liczby graczy na dłużej (poza prawdziwymi hardcore'ami). Dla tych, którzy zdecydują się jednak na ten szalony krok, Bread & Fread zapewni masę wymagającej i satysfakcjonującej zabawy, ale tylko jak nam się uda wejść wyżej - czyli wykażemy się ogromem cierpliwości i zrozumienia dla kooperacyjnego partnera. Jeśli jest was dwóch, a obaj byliście masochistami i lubiliście takiego Jump Kinga, to pewnie byliście iskrą, która zapoczątkowała ten pomysł w głowie twórców. UWAGA — Gra niszczy przyjaźnie, związki i małżeństwa. Zostaliście ostrzeżeni.

Dziękujemy firmie Stride PR za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Poziom trudności — Zdecydowanie wysoki!

Thumb Up

Oprawa audio-wizualna — Ładna, pikselowa oprawa i przyjemna muzyka

Thumb Up

Mechanika — Działająca sensownie, zgodnie z prawami

Thumb Up

Napisy w języku polskim — Są!


Minusy:

Thumb Down

Frustracja — Nieodłączny element gry

Thumb Down

Brak urozmaiceń — To w praktyce tylko i wyłącznie skakanie do znudzenia

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz