blud-key-art

Właściciel zdjęcia: Exit 73 Studio

Recenzja #BLUD na Nintendo Switch

Jeśli urodziliście się w latach 90’, to pewnie wasze dzieciństwo było pod dyktando kanału Cartoon Network. Stacja należąca do TBS była w każdym domu, a Johnny’ego Bravo czy Dextera z jego laboratorium kojarzą wszyscy. Specyficzna kreska i absurdalny humor stanowiły powiew świeżości w tamtych czasach.

Odwołanie do Cartoon Network nie jest przypadkowe i znajdziecie je zapewne w każdym tekście o #BLUD. Gra studia Exit 73 czerpie mocną inspirację tamtym stylem i przenosi go do gry akcji. Wcielimy się w niej w Becky Brewster. Pozornie zwyczajną dziewczynę, która dostaje od ojca swój pierwszy telefon. Ta chwila radości szybko schodzi na dalszy plan po poznaniu swoich korzeni. Becky jest bowiem przedstawicielką starożytnego rodu łowców wampirów, co idealnie zbiega się z ich nadchodzącą inwazją pod przewodnictwem Lorda Dragura.

#BLUD miało swoją premierę na Nintendo Switch 19 czerwca.
2024070317261600 s

Wygląd przede wszystkim


Studio Exit 73 zajmuje się przede wszystkim animacją. Pracują regularnie z Nickelodeon i pomagają przy wielu projektach, szlifując ich wygląd. Nie są studiem robiącym gry. Jak sobie wyobrażacie grę stworzoną przez ludzi, którzy zazwyczaj się tym nie zajmują?

Na pewno swobodnie czuli się w aspekcie wizualnym, który już po samych screenach kusi i przywołuje wspomnienia. Styl przyjęty w #BLUD to spokojnie największy pozytyw i coś, co będzie trzymać przed ekranem. Nie jestem może fanem przesadnie różowej protagonistki, ale cała reszta wygląda świetnie. Jest tu dużo elementów pastiszu i podkręconej brutalności. Ma to swój niewątpliwy urok, a combo zakończone wściekłym spojrzeniem i brutalnym nokautem kijem wygląda kapitalnie - nawet jeśli powtarza się zdecydowanie zbyt często.
2024070318131000 s
Cutscenki nie ustępują całej reszcie i wyglądają tak, że spokojnie mogłyby zagościć w jakiejś wieczornej ramówce kreskówkowej telewizji. W zasadzie pod kątem otoczki i sposobu podania brakowało do pełni szczęścia jedynie voice-actingu. Postawiono na pasujące mamrotanie wszystkich postaci uzbrojone w tekst. Teoretycznie bez żadnej zbrodni, komponuje się to z przyjętym stylem, ale jak już mam mieć doświadczenie zbliżone do animacji, to przydałoby się pieścić też uszy.
 

Niekoniecznie Buffy 


I dla wielu to może wystarczyć. Ten kapitalny styl może być motywacją do kontynuowania przygód Becky. Sprawdzenia nie tyle zawiłości fabularnych (bo historia jest przeciętna), a cieszenia się każdą cutscenką. Niestety dla studia, gra to nie animacja, a sam wizerunek, choć ważny, może nie obronić pozostałych niedoskonałości.

#BLUD to po prostu nie jest dobra gra. Rdzeń rozgrywki ma zbyt dużo defektów, żeby ich kumulacja pozwoliła przymknąć oko. Walka jest dość nijaka i nawet jeśli próbują nas dozbroić w strzelające ołówki czy bomby, to możliwości machania kijem są bardzo ograniczone, a poczucie wtórności nieuniknione. Izometryczne gry tak miewają, Cult of the Lamb się nawet nieźle na tym trzyma, ale #BLUD ma problem z doskoczeniem choćby do tej poprzeczki przyzwoitości. Przede wszystkim nie ma tu i-frames’ów, które mogłyby nadać nieco dynamiki. To te klatki, kiedy przy robieniu rolki/dodge’a jesteś nietykalny. Wiele gier ma tę umowność wbudowaną i wcale nie stanowi ona jakiegoś wielkiego ułatwienia (jakby się mogło wydawać). Jeśli myślicie, że bez niej byłoby lepiej, to #BLUD szybko wam pokażę, jak pokracznie może taki efekt wyglądać. Wszystko Cię tu rani. Każdy kontakt z wrogiem niesie obrażenia, a jeśli Ci się zgangują wokół, to ucieczka jest konieczna.
2024070317392500 s
Sama rolka miewa swoje mankamenty i trudno ją wyczuć. Wiąże się z nią jedno combo zakończone hakiem, którego, choć mocne, zwyczajnie nie opłaca się używać. Ryzyko złej kalkulacji i oberwania jest zbyt wielkie. Dodge nie idzie płynnym torem, a jego nienaturalna długość cierpi na braki w klatkach kończących i dość dziwacznie zatrzymuje nas w miejscu - bez płynności, a hamulcem ręcznym. To są detale, ale niebywale irytujące. W połączeniu z kiepskimi hitboxami często rodzą frustrację. Wielokrotnie nawet nie miałem pojęcia, co mnie trafiło.

Jeszcze gorszy jest lag, jaki gra nam serwuje po skutecznym combo. Zakończenie go (i najpewniej pokonanie jednego delikwenta) wiąże się z zamrożeniem postaci w martwym punkcie, bez możliwości wykonania jakiejkolwiek akcji. Efektem czego jest oczywiście otrzymanie kolejnych (niesprawiedliwych) obrażeń. Jakby mechanika gry zabrała mi możliwość szybkich reakcji. Trzymała mnie w swoich sztywnych ramach uciążliwości.
2024070419525100 s
A żeby nie wszystko było przepełnione jadem w tej sekcji, to powiem, że wygląd wrogów się zgadza. Nie ma może przesadnie wielu rodzajów mobków na mapie (za to mały pstryczek w nos), ale już bossowie są w porządku i jest ich satysfakcjonująca ilość jak na te oferowane 6-8h zabawy. Dość tradycyjni wampirzy generałowie krzyżują się z innowacyjnymi mechanikami i ciekawymi projektami. Więcej tych drugich i byłoby idealnie.
 

Twitter!  


Gra wielokrotnie zaskoczy jakimś nawiązaniem i podkręci swój komediowy ton. Ostrzegam jednak tych, którzy nie przepadają za tytułami przegadanymi. Choć #BLUD to gra akcji, to nieco za dużo próbuje rozwiązać bieganiem po mapie i rozmowami z NPCami. Mały kryzys tożsamości. Człowiek nastawia się na wartką akcję, a biega z punkt A do B i nie ma opcji przyspieszenia ruchów protagonistki. Niby możesz się napawać tym, co tu najlepsze, ale z gameplayowego punktu widzenia przydałyby się usprawnienia.
2024070419363500 s
Samo śledzenie kolejnych misji jest zabiegiem kontrowersyjnym. Używamy do tego celu swojego telefonu. Kolejny raz - żadna zbrodnia, wiele gier to miało, ale tu znów nie wszystko działa przyjaźnie dla gracza. Przeskakiwanie po zakładkach jest niewygodne, a misje główne i poboczne są wtopione w wątki z tamtejszych social mediów. Ich czytelność określiłbym na mocno średnią. Spełniają swoją funkcję o wiele lepiej jako przypominajka, jeśli wracalibyśmy po dłuższej przerwie. Problem w tym, że w tym telefonie jest też wszystko inne, a wyciąganie go w trakcie gry zawsze chwile zajmuje. Jedna chwila tu, druga tam i zaraz zaczniemy tęsknić za jakąś uproszczoną wersją minimapy na ekranie. Dajcie chociaż jakiś skrót do odpalenia mapy, bo głównie po to ustrojstwo włączam! Jest tu miły akcent z robieniem sobie selfiaków (nawet z wrogami), ale to dokładnie to - miły akcent i niewiele poza tym.
2024070317461600 s
#BLUD ma po prostu tonę irytujących detali, które silą się na wyjątkowość. Głównie miały pasować do priorytetowo traktowanego stylu, a nie do przystępności. Spójna wizja artystyczna stanowi tu nasz motor napędowy, który pędzi po wyboistej drodze gameplayu. To ta gra, którą bardzo będziecie chcieli bardziej polubić. Pewnie wybaczycie jej więcej ode mnie, ale nie miałem zamiaru zacierać rzeczywistości. Testerzy najwyraźniej patrzyli przez różowe okulary i dali się zauroczyć wyglądem. Wnętrze tej bestii dyskusyjne.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie fortyseven communications


Plusy:

Thumb Up

Kapitalny styl artystyczny

Thumb Up

Humor

Thumb Up

Bossowie - jeśli skręcają w innowacje i nie są wampirami


Minusy:

Thumb Down

Dość surowa walka z uciążliwymi mankamentami

Thumb Down

Zbyt duży nacisk na dialogi i żmudne bieganie

Thumb Down

Przydatne funkcje w mało przystępnym telefonie

6 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz