Animal Crossing: New Horizons to gra, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest to jedna ze sztandarowych gier na Switcha wyprodukowana w 2020 przez Nintendo.
Fabuła
Jaka jest? O co w niej chodzi? Animal Crossing to produkcja, w której spędzimy, i tu nie żartuję, setki godzin na robieniu… w sumie to niczego konkretnego. I to jest fenomen tej gry, który tak trudno zrozumieć osobom niemającym z nią styczności. Nie jesteśmy tutaj superbohaterem czy legendarnym rycerzem, który musi uratować świat w RPGu i dostaje kolejne zadania główne czy poboczne. Nie jesteśmy komandosem w strzelance o liniowej fabule. Tutaj możemy robić wszystko, ale nie musimy nic. Jak to rozumieć? Zapraszam do dalszego czytania.
Jako tako fabuły tu nie ma. Ot jako szary człowiek przeprowadzamy się na małą wysepkę. Dostajemy swój namiot (na kredyt), rozstawiamy go i po prostu żyjemy. W pewnym sensie naszym celem jest po prostu życie na wyspie i dostosowywanie jej do własnych potrzeb. Możemy ją rozbudowywać, upiększać, zagospodarowywać zgodnie ze swoją wolą. Możemy wybrać czy zasadzić sad owocowy albo warzywniak, a może jednak pójść w uprawę roślin? Następnym etapem gry jest zamiana namiotu na domek jednopokojowy. Dalej możemy kreować wnętrze naszego domu: kupować czy sprzedawać meble, przestawiać je, wybierać kolory ścian czy podłogi. Jeśli jednak, drogi graczu, preferujesz łowienie ryb albo łapanie owadów to żaden problem. Chcesz zająć się pozyskiwaniem surowców naturalnych? Okej. Swoją drogą one i tak są potrzebne do samodzielnego tworzenia przedmiotów. W dużym uproszczeniu, Animal Crossing to po prostu symulator życia na wyspie. A wydaje mi się, że w dobie pandemii i wszelakich obostrzeń, jest to nader pociągająca opcja.
Rozbudowałem dom o 3 pokoje, stworzyłem sad owocowy. Na plaży rosną mi kokosy. W warzywniaku pięknie prezentują się dynie i marchewki. Na wyspie mam też muzeum, które mogę zapełniać eksponatami ryb, owadów oraz skamielin (a szukanie nowych okazów to kolejne wyzwanie). Mogę tutaj tylko dodać, że aby rozbudować dom trzeba spłacić kredyt u Toma Nooka, nadzorcy wyspy. Kiedy to zrobimy, daje nam kolejny, większy oraz rozbudowuje dom. Sama rozbudowa swoją drogą też nie dzieje się od ręki, ale musimy poczekać do kolejnego dnia. Tak samo jeśli chcemy (odpłatnie) przenieść jakiś budynek w inne miejsce, będzie to trwało do następnego dnia.
Mechanika gry
Dość ważną kwestią jest odwzorowanie naszej rzeczywistości, a dokładnie mówię tu o porze roku, dniach i godzinach. Jeśli włączymy grę w styczniu, o godzinie 23, to będzie w niej panować noc, dookoła będzie zalegał śnieg i będzie dokładnie godzina 23. Jeśli jednak włączymy grę w maju, o godzinie 12 to ujrzymy zieloną trawkę, a słońce będzie w zenicie. Ma to znaczenie, chociażby przy łapaniu owadów i łowienie ryb, ponieważ niektóre pojawiają się tylko w określone miesiące i godziny. Tylko w nocy możemy spotkać ducha, który na nasz widok się wystraszy i musimy mu pomóc pozbierać się w całość w zamian za jakiś prezent. W którymś momencie łapałem się na tym, że planowałem, kiedy muszę włączyć grę, aby jak najszybciej zabrać plony ponownie, aby dały zarobić kolejne “dzwoneczki” (waluta w grze). Samo to rozwiązanie rzadko pojawia się w grach, a przyznam, że zmienia podejście do rozgrywki.
W grze operujemy dwoma walutami. Wspomnianymi już “dzwonkami” oraz “milami”. To pierwsze to po prostu twarda waluta. To drugie natomiast, to coś, co dostajemy za wykonywanie różnych zadań. Mamy kilkadziesiąt dużych zadań pokroju “Zasadź 100 drzew” oraz mniejszych typu “Porozmawiaj z 3 sąsiadami” czy “Zetnij 5 drzew”. Te pierwsze są stałe i mają kolejne poziomy (czyli najpierw dostaniemy 500 mil za posadzenie 100 drzew, to za posadzenie 300 dostaniemy już 1000 mil — wartości zmyślone dla zobrazowania idei). Mniejsze zadania zamieniają się miejscami, czyli po wykonaniu jednego od razu otrzymujemy kolejne. Mile możemy również wykorzystać na kupno dodatków, ubrań, mebli, gadżetów, ale także na bilet lotniczy. A po cóż on nam? A no właśnie…
Jedna rzecz, która irytuje mnie za każdym razem to crafting. Mam w swoim domku stół do wytwarzania rzeczy. Aby coś stworzyć, to składniki do tego potrzebne, muszę mieć przy sobie w plecaku. Nie wystarczy, że mam je w magazynie w domu. Tak więc jeśli chcę zrobić kilka rzeczy i zabraknie mi surowców, muszę wychodzić z menu craftowania, wchodzić do magazynu, brać brakujące rzeczy do plecaka i zaczynać od początku. Dodatkowo jeśli mam surowce na 3 łopaty to nie stworzę 3 łopat jednocześnie, tylko każdą muszę zrobić oddzielnie.
Grafika
Graficznie gra wygląda trochę jakby była stworzona dla młodszego odbiorcy. Jest “bezpieczna” i “słodka”. Ale to działa w sposób relaksujący i pasuje do tej konkretnej produkcji.
To by było na tyle. Ja lecę tworzyć dalej swoją plantację tulipanów, a wszystkim gorąco polecam tę grę jeśli chcą się w czymś zatracić i odstresować.