Moja sympatia do Jamboree jest ogromna. Wciąż goni on wcześniejsze Superstars pod kątem zainwestowanych godzin, ale w ogóle się nie zdziwię, jak tam finalnie dojedzie - nie jest to łatwe, bo Mario Party Superstars też było świetne! Gra wprowadzała nowość w postaci tytułowych partnerów do zdobycia, którzy swoim krótkim pobytem na planszy potrafili wywrócić do góry nogami wiele partii. Zresztą moje pierwsze wrażenia po premierze znajdziecie TUTAJ.
Tekst ten nie ma na celu wałkowania tego samego i przypominania, jak dobre to było. Skupiamy się wyłącznie na płatnej aktualizacji do Switcha 2 i na tym, co czeka na chętnych. Jamboree TV to przede wszystkim celebracja nowych funkcji konsoli. Wbudowanej w joy-conach myszki, jak i mikrofonu. To one stanowią rdzeń nowości i na nich skupiać się będzie świeży zestaw minigier oraz tryb Bowserowego show.Zacznijmy od tego, że Jamboree TV jest osobnym bytem. Działa to podobnie jak przybudówka w postaci Bowser's Fury do Mario 3D World. Wtedy miało to sens (to inne gry) - tu go nie ma. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę bazowe menu podstawki, gdzie były wyspy i śmiało można było tam jakąś dostawić. Uprościłoby to życie graczom, ale nie samemu Nintendo, więc teraz, gdy chcesz swobodnie pobawić się minigrami w trybie Free Mode, to musisz na starcie zdecydować, czy chcesz tymi z TV, czy oryginalnymi. Zmiana wersji wydarzeń w trakcie zmusi Cię do uciążliwej zmiany gry. Mądre wcale.
Uznajmy jednak, że to detal i czepiam się szczegółów. Zaakceptujmy wygodne podejście Nintendo i zajrzyjmy do faktycznego contentu. Bowser Live, to tryb, gdzie gracze zostaną wybrani z tłumu wyznawców Bowsera do startu w teleturnieju. Ten składać się będzie z trzech rund, gdzie trzecią jest krzyczenie do mikrofonu w kierunku wielkiego przeciwnika Mario. Dwie wcześniejsze wylosują się z puli gier mikrofonowych i kamerkowych (możemy wybrać, z których konkretnie, jak np. nie zainwestowaliśmy dodatkowych pieniędzy w kamerę), których łącznie jest... 6? Absurdalnie mało. Jeśli nie masz kamery, to mikrofonowych gier starczy Ci na dwie rozgrywki, gdzie jedna będzie trwać około 5 minut. Nie mówię, że to nie są pocieszne dodatki, ale przypomnijmy, że ten tryb był mocno promowany na pierwszych zajawkach. Nikt wtedy nie wspomniał, że na zwiastunie widziałeś praktycznie wszystko. Tu klaszcz, tam krzycz, a w kolejnej... też krzycz, ale sterując Bowserem Jr. Umówmy się - mikrofonowe patenty są tu mocno ograniczone. Nieco weselej wygląda oglądanie swojej podobizny i walenie głową w kostkę z pytajnikiem, czy trzymane na głowie Goomby i jego kolegów. Niekoniecznie jestem fanem ostatniego wykonywania poleceń, ale to i tak zestaw zamykający się na atutach płynących z "hłe hłe jestem na ekranie". Ubaw dla wszystkich... ale na 15 minut.Pocieszenia należy więc szukać w drugim trybie, którym jest przejażdżka na kilku kolejkach górskich. Ich założenia są zawsze te same, czyli przetrwać. Mamy na dotarcie do celu określony czas, który zwiększamy za celne strzelanie do przeciwników w trakcie jazdy i dobre wyniki podczas przerywnikowych mini gier - określany przez czas wykonania lub ilość zdobytych punktów. Celujemy, wykorzystując myszkę i to jej będą również oczekiwać tutejsze gierki. Losowy zestaw przydzieli nam wyłącznie nowości z dodatku, więc może to być fajny sposób na sprawdzenie ich wszystkich - choć jest ich około 20, więc powtórki nie są wykluczone. Motyw takiej współpracy powinien być znany tym, którzy ogrywali Super Mario Party z początków pierwszego Switcha. Gra miała swoje problemy (brak online i fatalne plansze, których na domiar złego było bardzo mało), ale taki bonus (!) potrafiła dowieźć na start. I robiła to w nieco ciekawszej formie, bo wycieczka po rzece zakładała tam jakiś element współpracy między grającymi, a tu po prostu strzela każdy sobie. Żywotność takiego czegoś jest zawsze mocno ograniczona, a różne tematyczne kolejki ratują niewiele - szczególnie że jedna jest nastawiona na chybił-trafił i utracony czas będzie związany z czystą losowością, a nie naszymi kiepskimi występami podczas gierek.Skorzystam jednak z okazji, żeby pochwalić te krótkie wyzwania. To one są promykiem nadziei dla tego dodatku i większość jest zwyczajnie trafiona. To nie jest ten często biedny zestaw wyzwań ruchowych ze wspomnianego Super Mario Party, a pełen wachlarz sympatycznych pomysłów. Czy to układanie domino do celu, manewrowanie trzymanym Toadem między torem elektrycznych przeszkód, czy proste nakładanie lodów - uśmiech na twarzy grający gwarantowany. Nie wszystkie wydawały się intuicyjnie działać na tych wciąż eksperymentalnych myszkach - wypchnięcie się na kole jadącym po lodzie bywa zwodnicze - ale to rzeczy do wypracowania z czasem.
Wszystkie stare i nowe gry możemy wymieszać w trzecim z dostępnych tu trybów, czyli klasycznym Mario Party. Ten przychodzi do nas w formie standardowej lub w dwóch nowych wariacjach - Frenzy i Tag Team. Pierwszy zakłada wjazd w finalną fazę oryginalnej rozgrywki, czyli moment, gdy wszystkie pola ważą więcej, a stanie na tym samym oznacza pojedynek między graczami. Wszyscy dostaną też gwiazdkę, przedmiot i garść monet do dyspozycji. Ma to teoretycznie odpowiedzieć na częste narzekania dotyczące tej gry, że partie trwają za długo. Czy to jakiś gamechanger? Nie. Nawet niekoniecznie budził on moją wielką sympatię, więc wolałem skupić uwagę na duetach. Tam odbierany jest nam Jamboree (czyli zabierają z gry to, co ją wyróżniało - ma sens...), bo naszym partnerem jest drugi gracz biegający po planszy swoimi ścieżkami. Niesie to ze sobą pewną dozę taktyki i świadome niegonienie za każdą gwiazdką przez drugiego gracza. Macie wspólne złoto, wspólne przedmioty, a drużyny poruszają się na przemian - 1 z A, 1 z B, 2 z A, 2 z B. Nie zmienia to tego, że po każdej turze czeka nas minigra - z naciskiem na te 2v2, ale nie wykluczając typowych każdy na każdego (zdobyte monety się zsumują do wspólnej puli). Największym novum będzie tu specjalna kostka, która imituje idee partnerów-Jamboree. Gracz decydujący się na ten ruch przywołuje na chwilę swojego kompana i razem korzystacie ze wszystkich udogodnień - na czele z możliwością kupienia podwójnych gwiazdek.Kolejny raz - sympatyczne, ale niewiele poza tym. Jamboree TV przespało moment, żeby dodać to, co faktycznie niosłoby dużą wartość. Nie potrzebujemy rzeczy, które stanowią krótkotrwały dodatek. Tu jest potrzebny nowy zestaw plansz (nawet bazujący na klasykach) i ewentualnie nowe postacie (ale dostępny roster i tak jest dość obszerny). Fajnie, że przynajmniej z minigrami się udało, bo podstawka ma bardzo krótką kołderkę na dłuższym dystansie. Nawet takie 20, to już spory wzrost procentowy i należyte odświeżenie. Mam tylko wrażenie, że taka celebra nowych funkcji Switcha 2 powinna zostać dodana w formie darmowej aktualizacji. Zabierzcie sobie tego Bowsera, jego kamery i mikrofony. Kolejką też jedźcie sami. To nie w nich tkwi esencja Mario Party i nie dla nich kupujemy tę PLANSZÓWKĘ.
Wnioski niech każdy sobie wyciągnie sam. Moje ostrzeżenia już poznaliście, a na deser zostawiam sobie coś, co nawet nie jest zabawne. GameShare to funkcja, która ma zbliżyć graczy. Usprawnić wspólne granie i pozwolić na zgrabną formę komunikacji. Nie rozwinęła ona jeszcze skrzydeł, ale raczkuje i zapowiada się na przystępny ficzer. Najważniejsze, że dzięki niej można grać z przyjaciółmi, gdy Ci nie posiadają swojej kopii gry. Dzielisz się rozgrywką na kilka konsol. Jamboree TV przyniosło tę funkcję... ... .... dla JEDNEJ planszy i tylko w lokalnej formie. Nie zagrasz z przyjaciółmi na odległość, a tylko w jednym pomieszczeniu. Breaking News - jak już jesteście w jednym pomieszczeniu, to możecie sobie zagrać na jednym ekranie i wybrać planszę, którą chcecie. KURTYNA! Nie pomożecie swoim pomysłom, jak sami je tak traktujecie.
Tak myślałem, że to dodatek, który mógł być dodany jako darmowe DLC. Te trailery takie wow wow wow co to nie będzie, a tak naprawdę skrzętnie one ukrywały prawdę. Dla mnie takie skakanie przed kamerą i głosowe korzystanie skończyło się na zabawie z Eye Toy i trochę Kinectem. Nintendo odkopało stary relikt bo "hej mamy kamerę!", ale po co dokładać do tego coś więcej.
Zmarnowany potencjał i bardzo zgadzam się z autorem to Mario Party dla tej gry czeka się na plansze.
Dzięki za ostrzeżenie innych.
korazdrzewa
28.07.2025 19:31
Właśnie jestem mocno zdziwiony, że często panuje przekonanie o dobrej jakości tego dodatku. To mierna nakładka to bardzo dobrej gry. Jasne, efekt tego równania dalej będzie bardzo dobry, ale ten nowy człon nie jest za to odpowiedzialny.
Niko