W filmie Petera Weira z 1998 roku Truman Burbank (Jim Carrey) odkrywa, że jego życie to oszustwo. Sam jest częścią nadawanego 24h na dobę reality show, a o jego losach decyduje reżyser. Gra studia Out of the Blue Games idzie podobnym tropem. Poznajcie Trevora, przeciętnego do bólu mieszkańca American Arcadia. Jego życie jest najzwyklejsze z możliwych. Praca - dom, praca - dom. Na rozrywkę czasu raczej brak, a najbliższy przyjaciel to po prostu pracownik z biurka obok. Zaczyna on jednak dostrzegać dziwne sygnały w swoim otoczeniu. Świadczące jakoby ktoś go bacznie obserwował i próbował mu coś przekazać.American Arcadia to gra z 2023 roku, która na Steam cieszy się bardzo pozytywnym odbiorem. Jest to cinematic platformer, którego popularnymi reprezentantami są dwie części Little Nightmares i Inside. 15 maja 2025 roku doczekaliśmy się portu na konsole. W tym na bardzo przyjazny temu gatunkowi Nintendo Switch.
Klasycznie dla tego typu gier nasza przygoda obudowana jest zagadkami środowiskowymi i wyzwaniami platformowymi. Nietypowo jednak dorzuca do tej mieszanki drugie spojrzenie. Pomagająca naszemu Trevorowi kobieta należy bowiem do grupy, która niegdyś z tej pozornej sielanki uciekła. Nie dokonała tego osobiście, ale wyznaje podobne standardy i chcę przyczynić się do kolejnych szczęśliwych wyjść. To ona informuje naszego protagonistę, że wycieczka, którą właśnie wygrał, nie ubiegając się o nią, to tak naprawdę podstęp. Podstęp mający na celu jego eliminację i wykluczenie z programu. Wszystko przez znikome zainteresowanie jego osobą.Tu jednak wypada postawić taktyczną kropkę, bo to fabuła jest najjaśniejszym punktem American Arcadia. Będzie to świetnie nakreślony wątek, który czasami aż za mocno zasypywać nas będzie dialogami. Nacisk na ten element jest bardzo odczuwalny. Zdecydowanie mocniejszy niż we wspomnianych hitach. Tam bazowaliśmy na niedomówieniach i nakreślaniu wątku poprzez środowisko. Tu jest wszystko klarowne, wyłożone na stół, ale szalenie ciekawe. W końcu nie każda jasno nakreślona historia jest automatycznie dobra. To trzeba umieć. Wiedzieć, jak nie nudzić odbiorcy i nieustannie serwować mu fajnie skonstruowane zwroty wydarzeń. Szykujcie się na kilka podkręconych piłek.Gameplay też nie ma się czego wstydzić, pomimo tego, że kontrola nad postaciami jest nam często odbierana na poczet opowiadania. Bazuje on na patencie symultanicznego grania obiema postaciami. Kiedy Trevor się porusza, Angela (bo tak jej na imię) hakuje jego otoczenie, niosąc pomoc w czasie rzeczywistym. Tu otwórz drzwi, tam przesuń dźwig, kombinuj by stworzyć Trevorowi możliwości. Najważniejsze, że twórcy z tego ambitnego patentu wybrnęli w bardzo intuicyjny sposób. Oddając jeden przycisk do przełączania się na pobliskie kamery, kiedy jest do rozwiązania jakaś platformowa łamigłówka. Wciąż analog odpowiada za Trevora, ale możemy całość obserwować z perspektywy Angeli. Genialnie wypada jeden moment, kiedy ona musi odpowiadać na ważne pytania, a on w tym samym czasie, na małym ekranie gdzieś w kącie, musi unikać wzroku ochrony. Czujemy wtedy tę presję i potrzebę dbania o obie perspektywy.Naturalnie poziom zagadek rośnie z każdą godziną, choć te platformowe nigdy nie są przesadnym wyzwaniem. To akurat dość typowe dla tych kinowych platformerów, które przechodzą się same, a jeśli popełnimy błąd, to checkpoint jest bardzo blisko. American Arcania nie rezygnuje z tych udogodnień.
Nieco większe wyzwanie czeka na was, gdy przyjdzie wam kierować Angelą. Gra przechodzi wtedy na tryb widoku z pierwszej osoby i (głównie w finalnym akcie) zaserwuje puzzle z prawdziwego zdarzenia. Sami będziemy musieli obejść jakieś mechanizmy obronne lub zwieść podejrzliwych współpracowników, którzy opowiadają się po stronie przeciwnika. To zresztą te momenty utrwalają nam powagę sytuacji i pozwalają jeszcze mocniej wkręcić się w historię.American Arcadia to zwyczajnie bardzo dobra gra. Niewykluczone, że jedna z moich ulubionych w tym gatunku (obok Little Nightmares) i ta, którą będę mocno polecał każdemu. Nie jest trudna, nie wymaga wielkiej zręczności, a w zamian oferuję intrygę, od której ciężko się oderwać. Tak jak Angela musi przejść przez trudności, żeby trzymać łapę nad Trevorem, tak samo i gracz będzie czuł się zobowiązany. A jak nie zobowiązany (duże słowo, wiem), to chęć poznania dalszych wydarzeń będzie tu nadrzędna. Całość to zresztą przygoda na ~4h, więc jedno posiedzenie jest wykonalne.
Wersja na Nintendo Switch nie cierpi na przesadne braki względem PCtowego odpowiednika. Zastosowano tu graficzny minimalizm i temu stylowi daleko do pełnych detali twarzy, więc i konsola radzi sobie z tym zgrabnie. Oczywiście musicie w koszta wpisać dłuższe wczytywanie, czy czasami rozjeżdżający się dźwięk z obrazem przy początkowych filmikach (związany zapewne z wczytywaniem odbywającym się w tle). Nie będą to jednak rzeczy zbyt mocno rzutujące na odbiór. American Arcadia na Switchu to pozycja w pełni grywalna. Nie port idealny, ale i bez żadnych grymasów.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Make Good Art Agency
Plusy:
Sam pomysł wyjściowy to dla mnie godny pochwały punkt
Bardzo ciekawie poprowadzony wątek fabularny z bardzo dobrym tempem
Świetnie i intuicyjnie rozwiązane granie symultaniczne obiema postaciami
Sympatyczny “Pan Nikt”/zwykły obywatel na pierwszym planie
Minusy:
Okazjonalnie miewa się wrażenie, że fabuły i dialogów tu więcej niż faktycznej gry