maxresdefault

Właściciel zdjęcia: Alchemist: The Potion Monger

Recenzja Alchemist: The Potion Monger na Nintendo Switch

Alchemia to pradawna sztuka pełna tajemnic, marzeń i obietnic o potędze. Tym razem do tego świata zabierze nas studio Art Games w grze Alchemist: The Potion Monger, w której możemy się wcielić w alchemika i przeżyć razem z nim niesamowite przygody.

Ta produkcja, poza Switchem, wyszła także na PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox One, PC-ty oraz Xbox Series X/S.


Mechanika gry


Fabuła zaczyna się dość przyziemnie. Wprowadzamy się do nowego domostwa i rozstawiamy swoje meble, czyli stół, śpiwór i kociołek. Towarzyszy nam przeuroczy piesek podobny do akity. Co ciekawe już po niedługim czasie okaże się bardzo przydatnym kompanem.

Oczywiście, zanim zaczniemy zabawę, naszym pierwszym krokiem w świat alchemii jest wybór bohatera. Dostajemy kilka humanoidalnych postaci kotów, lisów czy świń. Każde zwierze w wersji damskiej i męskiej, a dodatkowo, każdy gatunek posiada jakieś unikalne cechy w stylu „+ Szybsze poruszanie się”, albo „+/- Wszystkie efekty trwają dłużej”. W tym miejscu podajemy również imię naszego psiego towarzysza.
SCREEN - 01
Gra oferuje dwa poziomy trudności. Ten normalny oraz łatwiejszy, w którym możemy nastawić się na fabułę oraz eksplorację otaczającego nas świata. W Potion Monger znajdziemy kilka głównych elementów. Zaliczymy do nich zbieranie składników i warzenie mikstur, eksplorację świata, walkę, trochę dialogów i oczywiście urządzanie naszego domu.

Najpierw pozwolę sobie opowiedzieć o tym, co najważniejsze, czyli warzeniu mikstur. Pierwszym krokiem jest wrzucenie odpowiednich składników do kociołka. Następnie dostajemy minigrę polegającą na wciskaniu odpowiednich przycisków pojawiających się na ekranie. Im lepiej nam pójdzie, tym lepsza jakościowo wyjdzie mikstura. Jednak kwestia składników to również bardzo ciekawy element naszej zabawy składniki. Otóż każdy składnik posiada pewne aspekty (siła, wzrost, grawitacja, zepsucie, itp). Jeśli do mikstury potrzebujemy konkretnego aspektu, a nasz składnik posiada ich kilka, musimy go odpowiednio przyrządzić z wykorzystaniem np. moździerza. Odpowiednie narzędzie usuwa wtedy niepożądane cechy. Jest to bardzo ważne, ponieważ dodanie złych składników gwarantuje wybuchem kociołka. Aspekty zostały podzielone na cztery żywioły. Każdy żywioł to 16 aspektów. Mamy więc ich w sumie 64.
SCREEN - 02
Prościej mówiąc, do stworzenia mikstury potrzebujemy składników o konkretnych aspektach. Znajdowane surowce również posiadają różne aspekty, a dodatkowo, korzystając z narzędzi, możemy je zmieniać. W efekcie to zabawa w dopasowanie składników

Żebyśmy się jednak nie znudzili, podczas tworzenia 10 takich samych mikstur, możemy stworzyć (za odpowiednią cenę) automatyczną recepturę. Wtedy wystarczy, że jesteśmy w domu i mamy wszelki składniki, a receptura staje się dostępna i wszystkie czynności wykonują się same. 

Ale nie samym zbieractwem człowiek żyje. Koło naszego domostwa znajdzie się też ogródek do hodowli własnych składników. Z czasem dostajemy się do pobliskiego miasta, gdzie możemy kupić meble, narzędzia czy poszukać opłacalnych zleceń. Są to dość standardowe zadania pokroju „Zrób 3 mikstury ciężkości” czy „Zatruj zboże farmera”. Pojawia się też plotka o ogromnym skarbie ukrytym gdzieś w górach. Pozostaje również kwestia walki. Jest to prosty system polegający na ataku i bloku. Nic skomplikowanego.
SCREEN - 03
Alchemist: The Potion Monger możemy kupić za 64 złote w e-shopie. Natomiast za 89 złotych znajdziemy dziś opisywaną grę w zestawie z grą Alchemist Simulator. Gra posiada polskie napisy.


Audio i Grafika


Oprawa graficzna jest dość prosta i cóż… uboga. W lasach trafimy na pojedyncze drzewa, a na zielonej płaszczyźnie będącą ziemią, zobaczymy pojedyncze i płaskie źdźbła trawy. Przyjemne w odbiorze jest natomiast nocne niebo. Jeśli przystaniemy na chwilę, zobaczymy sunące niespiesznie chmury, czy gwiazdy.

Muzyka znajduje się na trochę lepszym poziomie niż grafika, jednak dźwięki, jakie wydają z siebie napotkane postaci, są co najmniej dziwne.
SCREEN - 04

Rozgrywka i podsumowanie


Oglądając zwiastun produkcji, nie byłem w 100% przekonany do niej i z upływem czasu muszę powiedzieć, że niestety trochę racji miałem. Ale powoli...

Pewnym przyjemnym zaskoczeniem była „Road Map” dostępna z poziomu menu głównego. Znalazłem w niej spis kolejnych kamieni milowych, jakie postawili sobie twórcy. Nie dostałem tu żadnych szczegółowych informacji, ale miło wiedzieć, że gra ma pomysł na rozwój.

Później trafiłem na mało intuicyjny samouczek. Jakieś wielkie koło alchemiczne, jakieś aspekty. Nie tak łatwo się to składa w sensowną całość. Na szczęście zrobienie kilku czy kilkunastu (a także wsparcie kamienia alchemicznego) mikstur już pomogło mi opanować podstawy alchemii.

Kolejny minus i to uważam, że dość znaczący, to turbo mała czcionka. Grając ze Switchem podpiętym do TV, miałem ogromne trudności z odczytaniem niektórych tekstów np. w almanachu. Grając w handheldzie również musiałem czasem przybliżać konsolę do twarzy, żeby się upewnić, co czytam.
SCREEN - 05
Początkowo, obawiałem się, że każdą miksturę będę musiał robić osobno. W teorii minigra, jaką otrzymałem przy tworzeni naparów, jest fajna, ale gdybym tak musiał zrobić 15-20 mikstur naraz to bym oszalał. Ta zabawa jest strasznie powtarzalna i szybko się nudzi. Na szczęście tutaj twórcy wykazali się pomysłowością i poradzili sobie z tym w formie „automatycznych receptur”. 

Graficznie gra w ogóle do mnie nie przemówiła. Jest dość prosta i to bym może nawet wybaczył, ale w tym świecie jest po prostu pusto. Przechodzenie psa czy mieszkańców miasta przez zamknięte drzwi, to tutaj norma, a miejskie budynki wyglądają jak poskładane z najprostszych prostopadłościanów.

Niewygodna jest też walka. Nasza postać chodzi bardzo sztywno, co już samo w sobie sprawia problemy przy zbieraniu surowców w postaci wąskich kwiatuszków (bardzo ciężko je trafić), a przy walkach niesamowicie ciężko o celne ciosy. Gdy wpadłem pod wodę, nie dostałem żadnego paska powietrza, co było dla mnie dziwnym doświadczeniem.
SCREEN - 06
Gier o alchemi na przestrzeni ostatnich lat było kilka (a już niedługo będę mógł porównać The Potion Monger z grą Potionomics: Masterwork, na której tekst zapraszam już teraz!). I były to całkiem udane produkcje. Niestety Alchemist: The Potion Monger trochę do nich brakuje. Pomysł jest dobry i widać, że tutaj twórcy włożyli bardzo dużo wysiłku, ale jednocześnie odniosłem wrażenie, że brakło sił i zapału na dopracowanie szczegółów. Nie do końca czytelne instrukcje czy choćby sztampowa mechanika walk.


Plusy:

Thumb Up

Pomysł — Aspekty to całkiem ciekawa mechanika

Thumb Up

Tłumaczenie — Są polskie napisy


Minusy:

Thumb Down

Grafika — Zbyt… prosta?

Thumb Down

Walka — Sztywna i nieprzyjemna

5.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Bartosz Skurpel



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz