Sprawdź się jako kucharz w kosmosie. Kucharz, który usmaży, dostarczy, ale przede wszystkim upoluje wszelkie ustrojstwo, które będzie składnikiem dania. Space Chef to paradoksalnie (bo nie wygląda) bardzo ambitna próba wymieszania kilka gatunków w jedno. Ubarwienia cozy gry o rzadko spotykaną tam walkę. Jak wyszedł debiut studia Blue Goo Games?Jakby chciał się sprawdzić na telefonach komórkowych! Od razu zaznaczę, że gry nie skończyłem, więc należałoby to traktować jako opinię. Brak endingu wiąże się z czasem potrzebnym na takie gry i z… jakością tego konkretnego dzieła. Bądźmy jednak na start mili, bo bazowy pomysł jest faktycznie wart uwagi. Jesteś początkującym kucharzem, który w swoim domowym zakątku planuje coś tam pichcić i dostarczać głodnym. Jesteś więc zobowiązany do polowania na kosmiczne robactwo, zbierania zasobów i późniejszego przygotowania dania w formie mini-gry. Następnie taki produkt trzeba dostarczyć, więc dochodzi tu mały aspekt ekonomiczny, późniejsze otwarcie większej knajpy i żerowanie na pozytywnych reakcjach ludzi.
Na papierze - bajka. Szczególnie dla wielbicieli gatunku cozy. Jednak jeśli jest coś, czego oni mogą nie preferować, to jest to walka. Tu niestety ona występuje. I to nie tylko “niestety”, że w ogóle jest, a NIESTETY, jaka ona jest. Nie wiem, kto to tworzył, ale ten element to niegrywalne ustrojstwo. Mechanicznie postać pływa po planszy. Zachowuje się jak kosmiczna rakieta, którą dostarczasz później jedzenie. Ty dawno puściłeś analog, a on jeszcze stawia te kilka poważnych kroków, co czyni z tego bardzo uciążliwe doświadczenie. Na domiar złego jest to przerażająco nudne, bo nie ma tu rolki, czy innych uników, więc wszystko musisz wymanewrować na swój sposób ruchem, co często wiąże się z walką na dystans. Wtórną i nieciekawą... Chociaż samo trafienie delikwenta może być wyzwaniem przy tak nieintuicyjnym sterowaniu.Nieco lepiej wygląda cała reszta, choć konieczność ciągłej podróży będzie miała swoje granice - tj. będzie to doświadczenie nużące. Nie zastaniecie tu zbytnio rozbudowanego farmingu, więc na ten element też bym nie liczył. Zostaje wam zdobywanie kolejnych przepisów, uszczęśliwianie ludzi i proste minigierki. Fajne? Jak dla kogo.
Akurat cozy gry mają przede wszystkim nieść relaks, a tu tego relaksu po prostu nie ma. Walka może prędzej generować niepewność, stres, a ewentualna porażka popsuć zamówienie. Nie dojechali też NPCe, którzy są bez wyrazu i świat, który korzysta z kosmicznych atrybutów, ale to nie czyni go przesadnie ciekawym. Wycieczka na nową planetę nigdy nie wiązała się z żadną ciekawością.Wygląda to, jak wygląda. Raczej mocno zadeklarowane w swojej kolorowej prostocie i z przyszłością mobilną wypisaną na czole. Gdzieś tam ratuje całą sytuację cena, która została przede wszystkim dostosowana do jakości - premierowo 53,99 zł. Dodam tylko, że to jest przedział cenowy takiego Stardew Valley, także znalazłbym lepsze metody na spożytkowanie tych pieniędzy. Tu żadnym wielkim kucharzem się nie poczujesz, a przy takiej walce to wpadłbym do tego lokalu, rzucając talerzami jak pani Magda Gessler. Popsute, przesolone, przypalone, niejadalne.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Kwalee
Plusy:
Pomysł wyjściowy jest godny pochwały
Premierowa cena wydaje się adekwatna
Minusy:
Walka to jakiś chodzący koszmar
Wtórność jest mocno odczuwalna w każdej z części składowych