Afterimage

Właściciel zdjęcia: Aurogon

Recenzja Afterimage na Nintendo Switch

Gatunek ten korzeniami sięga do lat osiemdziesiątych, gdy seria Metroid ujrzała światło dzienne i szybko osiągnęła swój sukces. Około dziesięć lat później premierę miała gra Castlevania: Symphony of the Night, która wykorzystała pomysły z wyżej wymienionego tytułu, jednocześnie rozwijając je. O czym mowa? O Metroidvanii.

Ponad osiem lat temu zasmakowałem go za sprawą gry Ori and the Blind Forest, która do dziś jest bliska mojemu sercu i uważam ją za jedną z największych niespodzianek. Sequel oczywiście wciągnął mnie bez reszty. Miał wszystko, czego oczekiwałem – mocną historię, dynamiczny i wymagający gameplay no i soundtrack, który do dziś wywołuje u mnie gęsią skórkę. Od tamtej pory nieustannie szukam tytułu godnego zastąpić przygody małego duszka i wypełnić dziurę w moim sercu, ale bez skutku. Afterimage, czyli najnowsza gra studia Aurogon na pierwszy rzut oka zaprezentowała się świetnie. Jak to wygląda dogłębnie? Czy jest to to, czego szukałem?


Zapomniana historia


Główną bohaterką jest Renee, czyli czarodziejka cierpiąca na amnezję. Jej rodzinna wioska zostaje zniszczona, więc postanawia wyruszyć w podróż, by poznać odpowiedzi, zebrać wspomnienia i pokonać napotkanych przeciwników. Fabuła jest mało zachęcająca, jednocześnie bazuje na popularnym schemacie (wydarzenie - podróż - pokonanie wroga - odpowiedzi) co delikatnie mnie odpycha.

Engardin to magiczny świat, który przyjdzie nam zwiedzić. Tutaj już kamień spada z serca, bo tereny są genialnie zaprojektowane (no i ręcznie malowane) a wiele różnych od siebie biomów zachęca do dalszej eksploracji. Gatunek ma to do siebie, że niektóre zakamarki lub dalsze etapy są osiągalne tylko, gdy wejdziemy w posiadanie odpowiednich umiejętności, tak więc do głównego bossa od razu się nie wybierzecie. Swoją drogą metroidvania charakteryzuje się dużym backtrackingiem. Oczywiście nie ma w tym nic złego, dopóki jest tzw. szybka podróż, lecz jest tutaj pewien haczyk.
boss wilk
W Ori można było używać tego do woli, a w Afterimage jest troszkę inaczej – każda teleportacja pochłania jedną esencję. Są one ukryte w świecie, natomiast jest ich niezbyt dużo, przez co większą część gry byłem zmuszony iść „z buta”. Pochłonęło to sporą część czasu. Wracając do samych biomów... tych jest tutaj kilka rodzajów: miasteczko, ponure lasy, zazielenione polany czy jaskinie. Wizualnie według mnie wypadają na naprawdę wysokim poziomie.

Sama ich budowa wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Często spotykane pojedyncze platformy w powietrzu budowały pewną monotonnie i zdawały się nad wyraz nudne, ale po kilku godzinach gry napotkałem to, co tygryski lubią najbardziej. Aby dostać się do ukrytych skrzyń pełnych dobroci, gra wymagała od nas pokonania szeregu pułapek. Refleks, szybki czas reakcji i używanie odpowiednich umiejętności w odpowiednim czasie przeważyły szalę. Wkręciłem się w to mimo kilku dziesięciu nieudanych prób.
roślinny biom

Przygotowanie do walki


Walki z różnego rodzaju przeciwnikami są tutaj na porządku dziennym. Niemalże za każdym rogiem na Renne czyha niebezpieczeństwo. Twórcy nie oszczędzali swoich sił przerobowych na zaprojektowanie wrogiej armii, bo ich wachlarz różnorodności jest niezwykle szeroki. Każda lokacja posiada swoich unikalnych „wojaków” i oczywiście bossa. Ci pierwsi swoimi umiejętnościami bitewnymi nie zwalają z nóg, bo z reguły są powolni, ataki są przewidywalne, nie wspominając o średnich animacjach. Bossowie to kompletne przeciwieństwo – są szybcy i ciężko przewidzieć ich kolejny ruch. 

Nie bylibyśmy gotowi do podróży bez odpowiedniego wyposażenia. Główna bohaterka zostaje wyposażona w dwie bronie (miecze, kosy, bicze, czy katany), księgę żywiołu umożliwiającą rzucanie czarów i elementy zbroi. Każde z nich posiada swoje statystki lub nawet unikalne umiejętności pasywne. Zmieniając wyposażenie, nie zauważyłem różnicy (oczywiście prócz obrażeń), więc ciężko powiedzieć czy wnoszą one sporo do rozgrywki…
wyposażenie
… tak samo, jak drzewko umiejętności. Na pierwszy rzut oka jego rozmiar niejednego zachwyci, ale z każdą kolejno odblokowaną traci w oczach gracza (a przynajmniej w moich). Tak jak przy wyposażeniu, nie jestem pewien czy skile pasywne cokolwiek wnoszą. Co prawda mamy wgląd w statystyki postaci, ale są maksymalnie uproszczone. Zdecydowanie brakuje tutaj jakichś przeliczników procentowych. Przejdźmy do umiejętności użytkowych, których do odblokowania jest zdecydowanie mniej. Oferują one nowe ataki, których szczerze nie użyłem ani razu. Walki z podstawowymi przeciwnikami były zbyt krótkie na to, a przy bossach zapominałem o nich, skupiając się tylko na opponencie. To pokazuje, że taktyka gra pierwsze skrzypce, a podstawowe kombinacje zdecydowanie wystarczają.

Drugie drzewko zwane „Afterimage” jest fundamentem rozgrywki. Tutaj znajdują się wszystkie umiejętności, które będą Wam potrzebne do przedostania się na kolejne biomy. Podwójny skok i dash to jedne z podstawowych, a zarazem najczęściej używanych.
drzwewko afterimage
Afterimage to kawał dobrej roboty. Wykreowany przez twórców świat jest jednym z ładniejszych, jakie ostatnio widziałem. Różnorodność biomów zdecydowanie zachęca do dalszego odkrywania, tak samo, jak ukryte wyposażenie i ciekawe umiejętności. Walka (pomijając bossów) na dłuższą metę jest monotonna bez powiewu świeżości. Szeroki wybór wyposażenia głównej postaci niby na plus, lecz zdaje się nijak wpływać na ogólną rozgrywkę (poza bronią).

Technicznie jest bardzo dobrze – zero jakichkolwiek spadków płynności. Jedynie doczepie się czasów ładowania, które są nadzwyczaj długie. Mimo tego, że fabuła jest nudna, spadła na drugi tor i zapomniałem o niej podczas gry. Czy zastąpiło to wspomnianą serię Ori? Raczej nie, niemniej jednak polecam Afterimage, bo gra jest na wysokim poziomie.

Dziękujemy firmie Dead Good PR za dostarczenie gry do recenzji.


Plusy:

Thumb Up

Piękna oprawa

Thumb Up

Dopracowany technicznie

Thumb Up

Szeroki wachlarz przeciwników i wyposażenia

Thumb Up

Wymagające pułapki


Minusy:

Thumb Down

Długie ekrany ładowania

Thumb Down

Słaba fabuła

Thumb Down

Umiejętności wydają się bezużyteczne

7.5 / 10

Nasza ocena

Awatar

Krzysztof Cichy



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz