AVH

Właściciel zdjęcia: Elden Pixels

Recenzja A Void Hope na Nintendo Switch

A Void Hope to platformówka wypełniona środowiskowymi zagadkami z domieszką horroru, która zadebiutuje na Switchu 29 lutego 2024. Wkroczymy do mrocznego świata, gdzie tajemniczy wirus pozbawia ludzi zmysłów. Niczym widmowe zombie atakują oni wszystkich, zatracając swoje człowieczeństwo i gubiąc wspomnienia.
2024022220131900 s

Złudne nadzieje 


W grze bardzo duży nacisk położony jest na narrację. Za scenariusz odpowiada Frida Windelhed, która na swoim koncie ma kilka publikacji z gatunków sci-fi i horroru - bardzo bliskich tutejszemu klimatowi. Całość będzie opowiadać o poszukiwaniu lekarstwa na ciążącą przypadłość, widzianą oczami pary zakochanych gotowych oddać wiele by przywrócić ówczesny ład. 

Na przestrzeni tej stosunkowo krótkiej przygody poznamy wcześniejsze losy dwójki protagonistów, oglądane jako wizje ich wspomnień. Wszystko będzie skąpane w emocjonalnym tonie dyktowanym przez ich wielką miłość. “Nie chcę uratować wszystkich, chcę uratować Ciebie”. Szerzej wątku nie rozwinę, pozwalając wam go odkryć samemu.
2024022220395300 s

Mglista przeszłość 


A Void Hope to trochę celebracja gier minionych lat. Czułem, jakbym się przeniósł do czasów NESa. Nie ukrywam, że takie podstępne, nostalgiczne zabiegi nie zawsze na mnie działają, a tu trafiły w sam środek tarczy. Raz, że ten pixelart jest przejrzysty i przyjazny dla oka, a dwa, że wszelkie dźwięki fantastycznie budują cały klimat. Mają w tych nutach wypisaną tajemnicę!

Jak to mawiam - dupa ze mnie, a nie recenzent, więc rzadko rozkładam wszystko na czynniki pierwsze. O muzyce wypowiadam się w dwóch przypadkach - albo jak jest bardzo zła, albo bardzo dobra. Tu na całe szczęście mówimy o drugim przypadku. Za audio odpowiedzialny był Christian Bjorklund, który w swoim CV ma bardzo cenione przeze mnie Little Nightmares. Facet znów dowiózł, przenosząc nas samym dźwiękiem do jakiegoś Stranger Things.
2024022220145600 s

Przesuń sobie skrzynie 


I chciałbym napisać, że gameplay dojechał za tym wszystkim, ale tu jest nieco mniej kolorowo. Struktura gry jest dość banalna. Nawet jeśli zachęca nas do eksploracji, odszukiwania przedmiotów i wykonywania narzuconych przez grę celów, to nigdy nie rozwija się w należyty sposób. Wspominałem, że to krótka przygoda, ale wciąż oczekiwałbym nieco większego polotu w procesie twórczym.

Ogrom tu powtarzalnych sekwencji z przesuwaniem skrzyń, żeby umożliwić sobie skok, lub ze strzałem w panel otwierający drzwi. Niby zagadki, ale ze spostrzegawczością wypisaną na czole. Jak już załapiesz ich założenia, to tylko Twoje oko może nie zauważyć jakiegoś ukrytego panelu. Praktycznie się przez to przebiega.
2024022220162000 s
Zresztą oddanie w nasze ręce broni palnej, to też dyskusyjna kwestia. Jeśli miałbym jakoś poprawić tę grę, to bym ją nam odebrał. Może nie zabija ona potworów (strzał sprawia, że znikają na moment), ale trafia idealnie w serce potencjalnego horroru. Atmosfera tu jest bardzo fajna, ale żeby przestraszyć człowieka, albo chociaż nadać mu poczucie niepewności, powinniśmy być tu bezbronni. Idealnie pokazuje to sam początek, gdzie uczeni jesteśmy sterowania i nie wiemy praktycznie nic (bo i nie ma tu jakiegoś intro zajawiającego fabułę). Pojawia się pierwsza zmora i przesuwamy skrzynię, obserwując, jak bardzo się do nas zbliża. Proste, ale podszyte niepewnością. Po otrzymaniu broni przestałem na nich zwracać uwagę. Byli totalnym tłem. Ot, strzel i idź dalej. Nawet jak pojawiał się ich nowy rodzaj, to nie zmieniało się nic.
2024022220263500 s

Widać, na co stawiali 


A Void Hope jest grą na jedno posiedzenie. Sami twórcy z Elden Pixels sugerują przysiąść w deszczowy dzień i pochłonąć na raz. Może dzięki tej wątpliwej długości poczucie wtórności tych środowiskowych banałów będzie nieco mniejsze? Tego nie wiem, ale widzę, co przyświecało twórcom i napędzało do stworzenia gry. Wzięli kilka naprawdę utalentowanych jednostek, którzy solidnie wywiązali się ze swojego zadania i dobudowali do tego dość prostą resztę. Nie to, że na mocarnych fundamentach stoi domek z kart, ale blisko. Też dałoby się łatwo zdmuchnąć.

Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Plan of Attack


Plusy:

Thumb Up

Plusy: Przyjemny i przejrzysty pixel-art

Thumb Up

Fantastyczna warstwa audio, która sama sobą buduje atmosferę i przenosi nas w czasie

Thumb Up

Całkiem emocjonalna opowieść, nawet jeśli tworzona z materiałów wtórnych


Minusy:

Thumb Down

Odczuwalna monotonia w zagadkach środowiskowych

Thumb Down

Pistolet zabija tutejsze zalążki horroru

Thumb Down

Krótka to przygoda

7 / 10

Nasza ocena

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz