d0b27df9-b82f-4ebf-b329-67c5d999762a

Właściciel zdjęcia: Nintendo News PL

Mięso w pudełku

Sporo tego Iron Meat na naszym portalu ostatnimi czasy, więc wypada postawić kropkę nad i, w najsensowniejszy z możliwych sposobów. Była recenzja, był konkurs na klucze, to zostało nam tylko wydanie fizyczne. Za to odpowiedzialne było Strictly Limited Games, którego namiar zostawiam wam TUTAJ.

Samo SLG to miłośnicy gier z misją. Często opiekują się zapomnianymi tytułami. Tymi, które święciły triumfy na automatach arcade lub stricte z Japońskiego rynku, niedostępnymi wcześniej dla zachodniego odbiorcy. Jak sami mawiają - wydajemy gry, które kochamy… i mamy nadzieję, że podzielicie do nich nasze uczucie. Dzięki ich uprzejmości możemy się przyjrzeć bliżej najnowszej retro perełce. Nazwać to wypada materiałem sponsorowanym, bo i paczkę otrzymaliśmy bezpłatnie. Wpływu na tekst nie miała żadnego, ale na moją Switchową półkę z grami już tak!



Podobnie jak przy poprzednich mi znanych (Ściśle limitowane) i zakładam, że wszystkich następnych pozycji wydawnictwa, żaden kolekcjoner nie poczuje się oszukany. Ilość egzemplarzy jest ograniczona, więc każda okraszona została swoim indywidualnym numerem, a wewnątrz biedy nie będzie.

Zamiast smutnego białego rewersu fajny art, a na zaczepach nad cartem każdego pudełka Nintendo Switch, to co powinno tam być zawsze - instrukcja. I to nie jakaś krótka reklama, a całkiem solidny kawałek informacyjnego mixu. Od historii, po przedstawienie postaci, aż po concept arty. Jest co przeglądać, nieco mniej czytać, ale to przecież retro run & gun, więc trudno oczekiwać przesadnej głębi.
fbf14682-6b2a-445f-b54f-c76c384b02de
Jest jeden mały minus tego tekstu. Zawsze, kiedy promuje jakieś pudełka, to zostawiam link do zakupu i ułatwiam sympatykom fizyków proces szukania. Problem w tym, że Iron Meat na Switcha jest już niedostępne. Często piszę, żeby się spieszyć, a to okazało się tak popularne, że napisać nawet nie zdążyłem - 4000 kopii poszło w świat. Nic dziwnego, bo jeśli ktoś spędził ostatni czas pod kamieniem, to przypomnę, że ta gra to bardziej Contra, niż była nią Contra Operation Galuga. Powrót do przeszłości. Nawet jeśli krótkotrwały, to upewniający się, żeby dać nam pretekst do powrotu po więcej. Czy to na większym poziomie trudności, czy po skórki, którymi “pokolorujemy” postać. Jeśli lubicie ten gatunek, to nie ma opcji, żeby się zawieść.

Na pocieszenie zostaje wydanie na PlayStation 5, choć tam też jedynie 10% sztuk zostało, co może oznaczać, że zanim to przeczytacie, to już się wyprzeda. Taka natura limitowanych pudełek dobrych gier. Podobnie jak wersja ze Switcha, za takie wydanie dacie coś w okolicach 150 złotych, zależnie od przelicznika kursy. Przesyłka z Niemiec, więc nie tak drogo i nie tak długo będzie szła. Środek powinien być zbliżony formą do tego z Nintendo + tematyczna pocztówka, którą SLG dorzuca do każdej gry.
5a2892e0-52eb-4d94-97ef-6f09d5f1b89c
Taki Switchowy stan rzeczy to i tak świetna wymówka, że zerknąć do sklepu SLG i podejrzeć, jakie kolejne tytuły planują wypuścić. Wiele z nich jest dostępna w statusie pre-order, więc jest szansa zaklepać swoją kopię, zanim znikną. Z przykrością jednak stwierdzam, że czasami w tym statusie tkwią zbyt długo, bo na Puzzle Bobble Everybubble to czekałem też rok temu - domagam się! A jeśli tkwimy w tym retro klimacie, to chyba najlepszą polecajką będzie Shadow of the Ninja Reborn. Ostrzegam jednak - gra bije.

Dziękujemy za grę firmie Strictly Limited Games

Awatar

Niko Włodek



Komentarze (0)

Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz