Czasem bywa tak, że gra wydaje Ci się intrygująca, zgłaszasz się po klucz, odpalasz i… absolutnie Ci nie leży. A coś napisać wypada, rozliczyć trzeba i zaczyna się mała walka z samym sobą. Dobrze wiesz, że lepsze gry czekają, ale grasz wbrew sobie. To moja przygoda z VED.
VED to gra trójki litewskich braci, którzy wymarzyli sobie świat magii, działający na innych zasadach, ale równolegle do naszego. Portal między tymi światami odkrywa nasz główny bohater, któremu przyjdzie rozwikłać tajemnicę tego nieznanego. Tam znajdzie sporo frakcji ze swoimi spostrzeżeniami i wiele będzie zależeć od naszych wyborów.Gameplayowo jest to krzyżówka… wszystkiego, co przyszło im do głowy. Mieszanka wybuchowa, której smaki jednym wydadzą się intrygujące, a dla pozostałych pozostaną ciężkostrawne (to ja!). Najmocniej wybija się tu aspekt visual novelki, która za sprawą sporej ilości dialogów (z voice-actingiem nawet) pozwoli nam podejmować decyzje na każdym kroku opowieści. W zasadzie do każdego problemu będziemy tu mogli podejść na swój sposób.
Walka będzie odbywać się w systemie turowym, gdzie przeciwnik często przewyższający nas wielkością i/lub liczebnością, zmusi do quasi-strategicznego poruszania się po wyznaczonych polach. Nasz pasek akcji zostanie podzielony na kilka części, a wszystkie umiejętności zawierać w sobie będą ruch w konkretnym kierunku. Tym sposobem tańczymy po kafelkach, co ma również wpływ na celność wybranej przez nas ofensywy. Intrygujące, ale po prawdzie nieoferujące sobą wiele więcej niż to, co napisałem. Minimalna uwaga co do kierunku wystarczy - szczególnie że możemy znacznie ułatwić sobie całość łatwym poziomem trudności, który pozwoli się skupić w większym stopniu na historii - czyli de facto najważniejszym aspekcie.Niestety, choć ręcznie rysowana grafika wybrzmiewa mocno właśnie przy przeciwnikach, to szybko natrafimy na powtórki z rozrywki, walcząc z tym samym zestawem wrogów. I to nie mówię o ewentualnym powtarzaniu rozdziału (są tu delikatne elementy roguelite, bo najwyraźniej wrzucali wszystkie pomysły do tego wora), a ciągłym wałkowaniu tych samych oponentów przy naturalnej progresji.
Dorzućcie do tego RPGowe rzucanie kostką, które robi nam skill testy na każdym kroku (3 udane i zwiększamy level jednej z trzech statystyk), budowanie wioski w świecie magicznym, co daje nam nowe możliwości w walce i… chyba komplet. Dużo tego. Stanowczo za dużo, tworząc produkt wybitnie rozdarty. Próbujący ugryźć tak wiele, że niemożliwością było oddać dobrej jakości wszędzie. Finalnie nie oddali jej nigdzie. O ile te wszystkie dodatki/upiększacze jestem w stanie wybaczyć, bo odbieram je jako aspekt drugoplanowy, tak najgorsza jest kulejąca historia. Jeśli w nią się nie wkręcisz, to co Ci zostaje? Ja przyznaję, że miałem z nią problem. Raz, że niektóre głosy postaci są komicznie złe, to na dodatek teksty są miałkie. Mało która postać może mówić o jakimś fajnie rozpisanym, ciekawym charakterze. Jednak największe faux pas to brak solidnych fundamentów dla dalszych wydarzeń. Tu rzeczy się po prostu dzieją.
Historia MUSI nas sobą zaintrygować. Poprowadzić za rękę na pierwszych krokach, abyśmy dalej mogli już samodzielnie i z zaciekawieniem podejmować decyzję. VED po prostu Cię tu wrzuca i robi bardzo niewiele, żeby gracza wkręcić. Grzech pierworodny scenopisarstwa, z którego już nie ma odwrotu. Niezależnie ile podkręconych piłek rzucisz w dalszych fazach i ile wyborów (realnych, to pochwalam) oddasz w ręce gracza. To se ne vrati…VED obiecywał wiele, a finalnie zostawił z niesmakiem. Nieznacznie walczy swoimi fajnymi rysunkami i wyborami, wykładając się na wszystkich pozostałych aspektach. Produkt, który zdecydowanie przerósł małe studio. Doceniam ambicję, ale na tym zakończę.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Dead Good Media
Plusy:
Ładna ręcznie rysowana grafika
Realne wybory i decyzje do podjęcia
Minusy:
Brak solidnych fundamentów nie pozwala wybrzmieć historii
Komicznie złe niektóre głosy postaci, kiepsko nakreślone charaktery, miałkie teksty