Debiutancka produkcja Rumata Lab, która pojawiła się na PC 16 lutego 2023 roku i cieszy się na Steam pozytywnym odbiorem graczy - choć recenzji mało (63). Opowiada historię zwykłego inżyniera pośrodku konfliktu zbrojnego. Jego przygoda będzie niosła pomoc sąsiadom, ale przede wszystkim odkryje spisek, który postara się zdusić w zarodku.
The Last Shot jest w pełni ręcznie rysowany, co nadaje wszystkiemu niebywałego uroku i jest głównym motorem napędowym zabawy. Ta graficzna prostota hipnotyzuje i choć masz do czynienia z puzzle platformerem, to nie czujesz się przytłoczony zagadkami i idziesz cały czas w prawo - mamy tu wyraźny podział na sekcje, więc bez obaw, że coś przeoczysz, jak w klasycznych point & clickach.Oczywiście ta wspomniana prostota i minimalizm to miecz obosieczny. Z jednej strony daje nam to relaksujące poczucie, a z drugiej serwuje pokraczność sterowania. Ilekroć dochodzi do sekcji czysto zręcznościowych, to The Last Shot wykłada się niemiłosiernie. Samo skakanie jest poprawne, ale gdy tylko zasiadamy za sterami jakiegoś pojazdu, to niskobudżetowość może zbyt mocno razić po oczach.
Narracja też pozostawia trochę do życzenia. Nie jest dosłowna, korzysta z dymków i domysłów, ale nigdy nie ugrywa na tym tyle, co chociażby Valiant Hearts. Nie przyniesie większych emocji i w dużej mierze da się bardzo łatwo zapomnieć.Nie ukrywajmy - to dość koślawy indyk. Screeny wam podpowiedzą więcej od moich słów. Mimo to… grało mi się w to zaskakująco przyjemnie? To ta odmóżdżająca platformówka, gdzie skaczesz, a reszta akcji ukryta jest pod jednym przyciskiem. Raz walniesz młotem, innym razem coś połączysz, a wszystko wygląda banalnie. Dla jednych upokarzająco źle, dla innych z humorem. Wszyscy jednak zgodnie powinni pochwalić dobór kolorystyki. Ten diesel punkowy brud przebija się nawet przez pocieszne mordki postaci.Zagadki są różnorodne, a po wstępie szybko wylądujecie w żmudnym przesuwaniu wszystkiego i kombinowaniu, jak ruszyć dalej. Najłatwiej byłoby to określić serią oddzielonych od siebie łamigłówek, przeplatanych przez elementy zręcznościowe. Jedne zatrzymają Cię poziomem złożoności, inne rozwiążesz na pstryknięcie palcem - kwestia indywidualna. To gra, którą kończysz w kilka godzin i zapominasz. Premierowa cena na poziomie 40 złotych to górna granica takiej produkcji. Zniżka i można się pobawić przy sympatii do zagadek.
* - Wybaczcie krótszy tekst, ale to “indyczy indyk”, którego konstrukcja jest prosta jak budowa cepa. Tu naprawdę nie ma potrzeby lania wody ani tym bardziej opisywania kolejnych zagadek - tych platformowych i środowiskowych.
Dziękujemy za klucz do recenzji firmie Sometimes You
Plusy:
Ręcznie rysowana grafika nadaje urok
Diesel punkowy brud ładnie kontrastuje z pocieszną (mimo wojny) otoczką
Działała na mnie dziwnie relaksująco - od prostych sekcji platformowych po różnorodne zagadki
Minusy:
Elementy zręcznościowe przy prowadzeniu pojazdu są uciążliwe
Niskobudżetowość wychodzi z ekranu przy każdym ruchu postaci i może skutecznie odtrącać